Michał
Zastanawiałeś się jakim cudem zwraca uwagę na takie szczegóły. Przecież nigdy tego nie robiła. Stwierdziłeś, że musiała coś wyczuć. Podrapałeś się po kilku dniowym zaroście, ukradkiem zerkając na zakłopotaną Karolinę. To raczej ona była tą rozważną osobą w waszym związku. Mimo, że byłeś od niej starszy i miałeś 30 lat zachowywałeś się jak zakochany nastolatek. Nie zważałeś na konsekwencje swoich szczeniackich wygłupów. Zatrzymałeś swój wzrok na swojej żonie. Widziałeś jak Dagmara stoi z założonymi na piersiach rękami i niecierpliwie oczekuje odpowiedzi na swoje pytanie. Od dziś postanowiłeś bardziej uważać. Po chwili jednak wpadłeś na pomysł. Zacząłeś machać ręką obok twarzy, wyglądało to jakby było ci gorąco. Karolina spojrzała na ciebie i zaśmiała się cicho. Posłałeś w jej łobuzerski uśmiech, na szczęście Daga tego nie dostrzegła.
Zastanawiałeś się jakim cudem zwraca uwagę na takie szczegóły. Przecież nigdy tego nie robiła. Stwierdziłeś, że musiała coś wyczuć. Podrapałeś się po kilku dniowym zaroście, ukradkiem zerkając na zakłopotaną Karolinę. To raczej ona była tą rozważną osobą w waszym związku. Mimo, że byłeś od niej starszy i miałeś 30 lat zachowywałeś się jak zakochany nastolatek. Nie zważałeś na konsekwencje swoich szczeniackich wygłupów. Zatrzymałeś swój wzrok na swojej żonie. Widziałeś jak Dagmara stoi z założonymi na piersiach rękami i niecierpliwie oczekuje odpowiedzi na swoje pytanie. Od dziś postanowiłeś bardziej uważać. Po chwili jednak wpadłeś na pomysł. Zacząłeś machać ręką obok twarzy, wyglądało to jakby było ci gorąco. Karolina spojrzała na ciebie i zaśmiała się cicho. Posłałeś w jej łobuzerski uśmiech, na szczęście Daga tego nie dostrzegła.
-Wydaje ci się Dagmara. Strasznie tu duszno prawda Karolina?- spojrzałeś znacząco na brunetkę.
-Tak. Pozwolicie, że pójdę się czegoś napić okay?- odezwała się brunetka.
-Jasne. -odpowiedziałeś z uśmiechem.- Ja się pójdę spakować. A ty blondasku mój co powiesz na zabrania cię teraz na trening a potem na lody, hmm?- przykucnąłeś przy swoim synu.
Oli pokiwał z uśmiechem głową i wtulił się w ciebie mocno. Szatynka uśmiechnęła się szeroko, a po chwili zniknęła za drzwiami łazienki, by zmyć wczorajszy makijaż. Odetchnąłeś głęboko, przeskakując co dwa schodki. Znowu ci się upiekło. Miałeś wielkie szczęście, gdy ją zauważyłeś. Gdybyś nie w porę oderwał się od kuszących ust brunetki za pewne źle by się to skończyło. Zamiast się szczerzyć sam do siebie jak głupi, powinieneś bardziej uważać. Ale bądźmy szczerzy, czy gdybyś był bardziej rozważny byłbyś Michałem Winiarskim? Z pewnością nie. Pewnym ruchem chwyciłeś za klamkę drzwi do sypialni i pchnąłeś je mocno. Wszedłeś w głąb pomieszczenia, rozglądając się wokół. Nic się tutaj nie zmieniło. Usiałeś na łóżku, dostrzegając otwarty laptop. Z ciekawością włączyłeś zagaszony ekran i kliknąłeś myszką dwa razy na plik w otwartym folderze. Mimowolnie kąciki twoich ust powędrowały ku górze, kiedy ujrzałeś wasze wspólne ślubne zdjęcie. Byliście wtedy tacy szczęśliwi. Nie zamartwialiście się zupełnie niczym. W końcu mieliście siebie nawzajem i małego Oliwiera. Byliście zakochani w sobie po uszy. Każdy z was zrobiłby wtedy wszystko by druga połówka była szczęśliwa. Byliście pewni, że nic nie może zniszczyć waszego szczęścia. Jednak tak bardzo się myliście. Natychmiast zamknąłeś laptopa i zerwałeś się z łóżka, przypominając sobie cel swojego przyjścia tutaj. Wysunąłeś z pod łóżka dużą czarną walizkę i otworzyłeś szafę. Szybko wyciągałeś z niej swoje ubrania i rzeczy, układając je starannie w walizce. Musiałeś się śpieszyć. Za 30 minut miał rozpocząć się trening, a ty nadal byłeś w swoim mieszkaniu. Szybkim ruchem zasunąłeś zamek bagażu i zbiegłeś po schodach. Stęplewska rozmawiała z kimś przez telefon, a ty domyślałeś się kim może być jej rozmówca. Pomachałeś w jej kierunku i wraz z Oliwierem u boku ruszyłeś w stronę drzwi. Karolina zgodnie z twoją wskazówką wyszła jakieś pół godziny wcześniej. Wrzuciłeś do bagażnika swoją walizkę, a następnie zapiąłeś Oliwiera pasem. Ruszyłeś w kierunku hali.
***
Cały spocony i zmęczony wraz z chłopakami udałeś się do szatni. Szybko pozbyłeś się swoich stroju treningowego i wskoczyłeś pod prysznic. Po kilku minutach odświeżony z torbą na ramieniu udałeś się w kierunku samochodu. Karolina wraz z Oliwierem spacerowali wokół budynku, śmiejąc się głośno. Uśmiechnąłeś się szeroko i zawołałeś ich do siebie. Po chwili wraz z nimi zmierzałeś już w kierunku kancelarii adwokackiej. Musiałeś w końcu zająć się rozwodem. Tuż przed udaniem się do swojego adwokata, wybrałeś się z Kurek i swoim synem na lody, tak jak mu obiecałeś. Nie odbyło się bez śmiechu. Pożegnałeś się z Kiną buziakiem w policzek i pomachałeś im na pożegnanie. Truchtem zmierzałeś w kierunku budynku. Po kilku minutach siedziałeś już na korytarzu, czekając w kolejce. Po dość długim czasie drzwi numer 15 otworzyły się , a za nich wychylił się starszy mężczyzna. Wyczytał twoje nazwisko, a ty ruszyłeś w jego kierunku. Przywitałeś się z panem Karwińskim i zająłeś wskazane przez niego miejsce.
-Chce pan coś może do picia?- zapytał, unosząc wzrok za dokumentów.
-Czegoś zimnego.- odpowiedziałeś, rozglądając się po pomieszczeniu.
Po chwili w jego gabinecie pojawiła się wysoka blondyna, podając tobie i Andrzejowi napoje. Widziałeś jak pożerała cię wzrokiem, lecz to zlekceważyłeś. Żadna inna kobieta po za Karoliną, nie interesowała cię. Twój adwokat odłożył stos papierów na bok i oparł się wygodnie o biurowe krzesło, zakładając nogę na nogę.
-Słucham panie Michale. Co pana do mnie sprowadza? - przerwał ciszę, panującą od kilku minut.
-Więc przyszedłem w sprawie złożenia pozwu rozwodowego z orzekaniem o winę mojej żony. Mam też syna, ale opiekę nad nim może sprawować moja żona, gdyż byłby to mi na rękę, ponieważ praca nie pozwala mi na codzienne zajmowanie się Oliwierem.- odparłeś.
-Z tego co słyszałem i czytałem w gazetach, był pan szczęśliwy u boku pani Dagmary. Z skąd taka zmiana? -zapytał cię , upijając łyk kawy.
-Owszem, ale był to czas przeszły. Zdradziła mnie i to nie jednokrotnie. Więc jak to będzie wyglądać?
-Jutro postaram się wysłać pańskiej żonie pozew, a rozprawa powinna odbyć się w terminie jakiś 2 miesięcy. To na razie wszystko.
-Dobrze, a nie da się może trochę szybciej? Chce jak najszybciej się od niej uwolnić.
-Niestety nie. W takim razie do zobaczenia w sądzie.- wstał z miejsca i podał ci dłoń, uśmiechając się.
-Do widzenia. Dziękuje bardzo. - wyszedłeś, zostawiając na stoliku pieniądze.
***
Na dziś to tyle. Szkoda, że naszym chłopcom nie udało się wygrać wczorajszego meczu :/ No, ale za to wygrała kadra B i nasze siatkarki w Lidze Europejskiej. Jednak ja nadal wierze, w dwie wygrane u nas, w Gdańsku. Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. Przepraszam, że dziś tak krótko i nie za ciekawie. Kolejny powinien być już dłuższy i lepszy ;) Zapraszam do wyrażenia oddania swojego głosu w ankiecie, jeśli tego jeszcze nie zrobiliście i wyrażenia swojej opinii w komentarzu :) Pozdrawiam i do zobaczenia w środę :)
***
Cały spocony i zmęczony wraz z chłopakami udałeś się do szatni. Szybko pozbyłeś się swoich stroju treningowego i wskoczyłeś pod prysznic. Po kilku minutach odświeżony z torbą na ramieniu udałeś się w kierunku samochodu. Karolina wraz z Oliwierem spacerowali wokół budynku, śmiejąc się głośno. Uśmiechnąłeś się szeroko i zawołałeś ich do siebie. Po chwili wraz z nimi zmierzałeś już w kierunku kancelarii adwokackiej. Musiałeś w końcu zająć się rozwodem. Tuż przed udaniem się do swojego adwokata, wybrałeś się z Kurek i swoim synem na lody, tak jak mu obiecałeś. Nie odbyło się bez śmiechu. Pożegnałeś się z Kiną buziakiem w policzek i pomachałeś im na pożegnanie. Truchtem zmierzałeś w kierunku budynku. Po kilku minutach siedziałeś już na korytarzu, czekając w kolejce. Po dość długim czasie drzwi numer 15 otworzyły się , a za nich wychylił się starszy mężczyzna. Wyczytał twoje nazwisko, a ty ruszyłeś w jego kierunku. Przywitałeś się z panem Karwińskim i zająłeś wskazane przez niego miejsce.
-Chce pan coś może do picia?- zapytał, unosząc wzrok za dokumentów.
-Czegoś zimnego.- odpowiedziałeś, rozglądając się po pomieszczeniu.
Po chwili w jego gabinecie pojawiła się wysoka blondyna, podając tobie i Andrzejowi napoje. Widziałeś jak pożerała cię wzrokiem, lecz to zlekceważyłeś. Żadna inna kobieta po za Karoliną, nie interesowała cię. Twój adwokat odłożył stos papierów na bok i oparł się wygodnie o biurowe krzesło, zakładając nogę na nogę.
-Słucham panie Michale. Co pana do mnie sprowadza? - przerwał ciszę, panującą od kilku minut.
-Więc przyszedłem w sprawie złożenia pozwu rozwodowego z orzekaniem o winę mojej żony. Mam też syna, ale opiekę nad nim może sprawować moja żona, gdyż byłby to mi na rękę, ponieważ praca nie pozwala mi na codzienne zajmowanie się Oliwierem.- odparłeś.
-Z tego co słyszałem i czytałem w gazetach, był pan szczęśliwy u boku pani Dagmary. Z skąd taka zmiana? -zapytał cię , upijając łyk kawy.
-Owszem, ale był to czas przeszły. Zdradziła mnie i to nie jednokrotnie. Więc jak to będzie wyglądać?
-Jutro postaram się wysłać pańskiej żonie pozew, a rozprawa powinna odbyć się w terminie jakiś 2 miesięcy. To na razie wszystko.
-Dobrze, a nie da się może trochę szybciej? Chce jak najszybciej się od niej uwolnić.
-Niestety nie. W takim razie do zobaczenia w sądzie.- wstał z miejsca i podał ci dłoń, uśmiechając się.
-Do widzenia. Dziękuje bardzo. - wyszedłeś, zostawiając na stoliku pieniądze.
***
Na dziś to tyle. Szkoda, że naszym chłopcom nie udało się wygrać wczorajszego meczu :/ No, ale za to wygrała kadra B i nasze siatkarki w Lidze Europejskiej. Jednak ja nadal wierze, w dwie wygrane u nas, w Gdańsku. Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. Przepraszam, że dziś tak krótko i nie za ciekawie. Kolejny powinien być już dłuższy i lepszy ;) Zapraszam do wyrażenia oddania swojego głosu w ankiecie, jeśli tego jeszcze nie zrobiliście i wyrażenia swojej opinii w komentarzu :) Pozdrawiam i do zobaczenia w środę :)
Michał świetnie wymyślił z tą dusznością ;) No i nareszcie poszedł do adwokata :D Karolina i Oliwier jak matka z synem :* Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńHaha :D No bo co miał innego powiedzieć? Że źle się czuje xD Nom bo nie miałam jak o tym napisać :D Nom :3 Pozdrawiam :*
UsuńZnowu! Gdzie jest Antek?!
OdpowiedzUsuńMasz panie Winiarski dwóch synów a nie tylko jednego!
Zapominasz o nim co bardzo kole mnie w oczy :).
Nawet dobrze wymyślił z tymi dusznościami choć Daga powinna się domyśleć co jest grane.
Rozwód...hmm...mam nadzieję, że nic z tego nie będzie :) Haha
Pozdrawiam:*
O widzę nową czytelniczkę :) Owszem ma, ale co może robić kilku miesięcznym. Chyba na lody, tym bardziej na trening go nie zabierze. Ona teraz zamyślona lata, więc uwagi zbytniej nie zwraca na męża. A to się zobaczy :) Pozdrawiam :*
UsuńTo opowiadanie jest dla mnie wielką zagadką.
OdpowiedzUsuńWszystko co się tu dzieje cholernie mnie zadziwia.
Pozdrawiam :-*
Bo ja uwielbiam was zaskakiwać :)
UsuńPozdrawiam :*
Wreszcie się zajął tym rozwodem Ufffff ;) Zgadzam się z komentarzem wyżej: zapominasz o Antku tak, że aż się rzuca w oczy ;) Przynajmniej dobrze że Misiek okazał się sprytny bo gdyby Daga się zorientowała... Rozdział krótki ale i tak świetny :) Czekam na dalszy ciąg, tym razem z udziałem Antka ;)
OdpowiedzUsuńNom wiesz, wcześniej nie miał czasu. Postaram się o niej więcej wspominać w kolejnych rozdziałach :) Nom nie wiemy co by się z nim stało... Dziękuję bardzo :* Pozdrawiam :*
UsuńCzytam pierwszy raz i trochę nie rozumiem. Serio wina jest po stronie Dagmary, czy może Michał kłamie? Liczę na to, że w następnym rozdziale stanie się coś zaskakującego, haha. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŁatwo to zrozumieć :) Wina oczywiście po stronie Dagmary. Bo Michał choć było ciężko nadal z nią trwał. Pierwsze dwa lata były dobre, reszta już mnie. A to właśnie Daga nie Michał udała się do innego mężczyzny. Gdyby nie ten incydent po powrocie z Turcji za pewne Michał o niczym by się nie dowiedział. Na razie nic nie planuję , nic mi nie wpada do głowy, ale może za kilka coś się stanie. Pozdrawiam :*
Usuń