poniedziałek, 30 czerwca 2014

Osiemnasty.

Michał

Zastanawiałeś się jakim cudem zwraca uwagę na takie szczegóły. Przecież nigdy tego nie robiła. Stwierdziłeś, że musiała coś wyczuć. Podrapałeś się po kilku dniowym zaroście, ukradkiem zerkając na zakłopotaną Karolinę. To raczej ona była tą rozważną osobą w waszym związku. Mimo, że byłeś od niej starszy i miałeś 30 lat zachowywałeś się jak zakochany nastolatek. Nie zważałeś na konsekwencje swoich szczeniackich wygłupów. Zatrzymałeś swój wzrok na swojej żonie. Widziałeś jak Dagmara stoi z założonymi na piersiach rękami i niecierpliwie oczekuje odpowiedzi na swoje pytanie. Od dziś postanowiłeś bardziej uważać. Po chwili jednak wpadłeś na pomysł. Zacząłeś machać ręką obok twarzy, wyglądało to jakby było ci gorąco. Karolina spojrzała na ciebie i zaśmiała się cicho. Posłałeś w jej łobuzerski uśmiech, na szczęście Daga tego nie dostrzegła.

-Wydaje ci się Dagmara. Strasznie tu duszno prawda Karolina?- spojrzałeś znacząco na brunetkę.

-Tak. Pozwolicie, że pójdę się czegoś napić okay?- odezwała się brunetka.

-Jasne. -odpowiedziałeś z uśmiechem.- Ja się pójdę spakować. A ty blondasku mój co powiesz na zabrania cię teraz na trening a potem na lody, hmm?- przykucnąłeś przy  swoim synu. 

Oli pokiwał z uśmiechem głową i wtulił się w ciebie mocno. Szatynka uśmiechnęła się szeroko, a po chwili zniknęła za drzwiami łazienki, by zmyć wczorajszy makijaż. Odetchnąłeś głęboko, przeskakując co dwa schodki. Znowu ci się upiekło. Miałeś wielkie szczęście, gdy ją zauważyłeś. Gdybyś nie w porę oderwał się od kuszących ust brunetki za pewne źle by się to skończyło. Zamiast się szczerzyć sam do siebie jak głupi, powinieneś bardziej uważać. Ale bądźmy szczerzy, czy gdybyś był bardziej rozważny byłbyś Michałem Winiarskim? Z pewnością nie.  Pewnym ruchem chwyciłeś za klamkę drzwi do sypialni i pchnąłeś je mocno. Wszedłeś w głąb pomieszczenia, rozglądając się wokół. Nic się tutaj nie zmieniło. Usiałeś na łóżku, dostrzegając otwarty laptop. Z ciekawością włączyłeś zagaszony ekran i kliknąłeś myszką dwa razy na plik w otwartym folderze. Mimowolnie kąciki twoich ust powędrowały ku górze, kiedy ujrzałeś wasze wspólne ślubne zdjęcie. Byliście wtedy tacy szczęśliwi. Nie zamartwialiście się zupełnie niczym.  W końcu mieliście siebie nawzajem i małego Oliwiera. Byliście zakochani w sobie po uszy. Każdy z was zrobiłby wtedy wszystko by druga połówka była szczęśliwa. Byliście pewni, że nic nie może zniszczyć waszego szczęścia. Jednak tak bardzo się myliście. Natychmiast zamknąłeś laptopa i zerwałeś się z łóżka, przypominając sobie cel swojego przyjścia tutaj. Wysunąłeś z pod łóżka dużą czarną walizkę i otworzyłeś szafę. Szybko wyciągałeś z niej swoje ubrania i rzeczy, układając je starannie w walizce. Musiałeś się śpieszyć. Za 30 minut miał rozpocząć się trening, a ty nadal byłeś w swoim mieszkaniu. Szybkim ruchem zasunąłeś zamek bagażu i zbiegłeś po schodach. Stęplewska rozmawiała z kimś przez telefon, a ty domyślałeś się kim może być jej rozmówca. Pomachałeś w jej kierunku i wraz z Oliwierem u boku ruszyłeś w stronę drzwi. Karolina zgodnie z twoją wskazówką wyszła jakieś pół godziny wcześniej. Wrzuciłeś do bagażnika swoją walizkę, a następnie zapiąłeś Oliwiera pasem. Ruszyłeś w kierunku hali. 

                                                        ***
Cały spocony i zmęczony wraz z chłopakami udałeś się do szatni. Szybko pozbyłeś się swoich stroju treningowego i wskoczyłeś pod prysznic. Po kilku minutach odświeżony z torbą na ramieniu udałeś się w kierunku samochodu. Karolina wraz z Oliwierem spacerowali wokół budynku, śmiejąc się głośno. Uśmiechnąłeś się szeroko i zawołałeś ich do siebie. Po chwili wraz z nimi zmierzałeś już w kierunku kancelarii adwokackiej. Musiałeś w końcu zająć się rozwodem. Tuż przed udaniem się do swojego adwokata, wybrałeś się z Kurek i swoim synem na lody, tak jak mu obiecałeś. Nie odbyło się bez śmiechu. Pożegnałeś się z Kiną buziakiem w policzek i pomachałeś im na pożegnanie. Truchtem zmierzałeś w kierunku budynku. Po kilku minutach siedziałeś już na korytarzu, czekając w kolejce. Po dość długim czasie drzwi numer 15 otworzyły się , a za nich wychylił się starszy mężczyzna. Wyczytał twoje nazwisko, a ty ruszyłeś w jego kierunku. Przywitałeś się z panem Karwińskim i zająłeś wskazane przez niego miejsce.

-Chce pan coś może do picia?- zapytał, unosząc wzrok za dokumentów.

-Czegoś zimnego.- odpowiedziałeś, rozglądając się po pomieszczeniu. 

Po chwili w jego gabinecie pojawiła się wysoka blondyna, podając tobie i Andrzejowi napoje. Widziałeś jak pożerała cię wzrokiem, lecz to zlekceważyłeś. Żadna inna kobieta po za Karoliną, nie interesowała cię. Twój adwokat odłożył stos papierów na bok i oparł się wygodnie o biurowe krzesło, zakładając nogę na nogę. 

-Słucham panie Michale. Co pana do mnie sprowadza? - przerwał ciszę, panującą od kilku minut.

-Więc przyszedłem w sprawie złożenia pozwu rozwodowego z orzekaniem o winę mojej żony. Mam też syna, ale opiekę nad nim może sprawować moja żona, gdyż byłby to mi na rękę, ponieważ praca nie pozwala mi na codzienne zajmowanie się Oliwierem.- odparłeś.

-Z tego co słyszałem i czytałem w gazetach, był pan szczęśliwy u boku pani Dagmary. Z skąd taka zmiana? -zapytał cię , upijając łyk kawy.

-Owszem, ale był to czas przeszły. Zdradziła mnie i to nie jednokrotnie. Więc jak to będzie wyglądać?

-Jutro postaram się wysłać pańskiej żonie pozew, a rozprawa powinna odbyć się w terminie jakiś 2 miesięcy. To na razie wszystko. 

-Dobrze, a nie da się może trochę szybciej? Chce jak najszybciej się od niej uwolnić.

-Niestety nie. W takim razie do zobaczenia w sądzie.- wstał z miejsca i podał ci dłoń, uśmiechając się. 

-Do widzenia. Dziękuje bardzo. - wyszedłeś, zostawiając na stoliku pieniądze. 

***
Na dziś to tyle. Szkoda, że naszym chłopcom nie udało się wygrać wczorajszego meczu :/ No, ale za to wygrała kadra B i nasze siatkarki w Lidze Europejskiej. Jednak ja nadal wierze, w dwie wygrane u nas, w Gdańsku. Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. Przepraszam, że dziś tak krótko i nie za ciekawie. Kolejny powinien być już dłuższy i lepszy ;) Zapraszam do wyrażenia oddania swojego głosu w ankiecie, jeśli tego jeszcze nie zrobiliście i wyrażenia swojej opinii w komentarzu :)  Pozdrawiam i do zobaczenia w środę :) 

sobota, 28 czerwca 2014

Siedemnasty.

Z dedykacją dla Lewandowska-Janowicz-Winiarska :) Dziękuję za czytanie i komentowanie :* No i za te rozmowy na gg :D Mam nadzieję, że ci się spodoba :) 

Karolina

Serce podeszło ci do gardła, a po plecach spływały krople zimnego potu. Nie mogłaś wydusić z siebie ani słowa. Czy ona zapytała cię czemu pachniesz perfumami jej męża?! Nie to niemożliwe! Chyba się przesłyszałaś. To wyobraźnia płata ci figle. Jakim cudem ona tak szybko wyczuła na tobie jego perfumy? Czyżby się czegoś domyślała? Nie. Na pewno nie, przecież uważałaś ze wszystkim. Zachowywałaś się jak zawsze. Przeklinałaś się w myślach. Gdybyś zmieniła tą cholerną bluzkę... Lecz ty nic nie myślałaś i prosto z randki, chyba tak to można nazwać udałaś się do mieszkania Dagi i Michała. No właśnie podwiózł cię tam Misiek, pożegnał całusem. A jeśli ona to widziała? Nadal stała i przyglądała ci się podejrzanie, nie spuszczając wzroku choćby na minutę. Jeśli czegoś nie wymyślisz to coś wyczuje! Szybko Kina myśl! A może lepiej będzie opowiedzieć jej prawdę?! W końcu Michał i tak się z nią rozwodzi. Już się miałaś zacząć kiedy, twój mózg powiedział stanowcze "NIE!". 

-A bo wiesz... Dzisiaj szłam na zakupy i zaczął padać deszcz. Jechał akurat Michał. A ja byłam w samych spodenkach i bluzce, więc pożyczył mi kurtki. Pewnie przesiąknęłam jego perfumami.- odparłaś ze sztucznym uśmiechem. 

-No tak cały Misiek! Zawsze dżentelmen.-zaśmiała się i wyszła.

Odetchnęłaś głęboko i spojrzałaś na Oliwiera. Blondyn uśmiechnął się szeroko w twoim kierunku i pociągnął na górę. Uśmiechnęłaś się delikatnie, przyglądając jego twarzy. Był normalnie klonem Michała. Te lazurowe oczy, nos, usta. Cholernie podobny do niego! Jedyne co go różniło to kolor włosów. Michał był ciemnym brunetem, a on jasnym blondynem. Gdy przed oczami stanęła ci twarz Winiarskiego, przeszedł cię delikatny dreszczyk. Jak on na ciebie działał. Potrząsnęłaś głową i wróciłaś do rzeczywistości. Syn twojego ukochanego usiadł przy biurku i włączył jakąś grę. Przyglądałaś się z ciekawością jego poczynaniom. W końcu zaproponował ci grę. Wymigiwałaś się, ale w końcu uległaś tym pięknym oczętom i uśmiechowi. Grałaś z Olim jeden na jednego w nogę. Oczywiście on wygrywał. Nie mogłaś opanować swojego śmiechu kiedy zderzałaś się z nim głową lub sama skakałaś mu po głowie. Doskonale się bawiłaś. W końcu nie wytrzymałaś i zaczęłaś turlać się ze śmichu po podłodze. Oliwier również śmiał się głośno. Nagle usłyszałaś za ścianą Antka. Natychmiast zerwałaś się z podłogi i wpadłaś do sypialni. Obudził się. Wzięłaś go na ręce, a on zaczął płakać. Bał się, gdyż byłaś dla niego obca. Po chwili jednak utulałaś go i ponownie zasnął. Jak na pierwszy raz całkiem nieźle ci poszło. Przecież nigdy nie zajmowałaś się tak małym dzieckiem. Dochodziła północ, a Dagmary nadal nie było. Za pewne jak się domyślałaś, była u swojego kochanka. Oliwier już dawno spał, lecz ty nie mogłaś. Myślałaś o dzisiejszym wieczorze w towarzystwie Winiarskiego. Było tak cudownie. Pamiętałaś jak kiedyś płakałaś z powodu nie odwzajemnionej miłości, a teraz byłaś najszczęśliwsza na świecie. Michał był dla ciebie ideałem faceta. Przystojny, świetnie grający w siatkówkę, wspaniały ojciec i do tego z wielkim poczuciem humoru. Nagle usłyszałaś stukanie o szybę. Przestraszyłaś się i podskoczyłaś na kanapie, krzycząc. Na szczęście nie usłyszały cię synowie Michała i Dagmary. Spojrzałaś w kierunku okna i zobaczyłaś wysoką sylwetkę. Ze strachem wstałaś z mebla i udałaś się do kuchni. Z patelnią w ręku podeszłaś do okna i otworzyłaś je. Do środka wskoczył Winiarski. Widząc twoją minę i to trzymasz w rękach wybuchł niekontrolowanym śmiechem.

-Czyś ty zwariowała? Za dużo cię dziś całowałem, że teraz do mnie z patelnią przychodzisz? Szampon miał rację. Jesteś jakaś dziwna.-mówił roześmiany.

-Myślałam, że to włamywacz. Ale nie to tylko  największy idiota świata Michał Winiarski.- wystawiłaś mu język.

-Osz ty! Odwołaj to, bo pożałujesz! -pogroził ci palcem.

-Haha nie boję się ciebie głupku! Co niby możesz mi zrobić?- prychnęłaś. 

Michał ujął twoją twarz w dłonie i pocałował namiętnie. Przez chwilę nie mogłaś złapać oddechu, ale po kilku minutach to ty odpowiedziałaś mu jeszcze silniejszym pocałunkiem. Złapał cię za biodra, a ty oplotłaś jego pas swoimi zwinnymi nogami. Jego gorące pocałunki doprowadzały cię do obłędu. Błądziłaś swoimi dłońmi po jego bujnej brązowej czuprynie. On swoimi wargami zjeżdżał coraz niżej. Nagle odzyskałaś rozum i odepchnęłaś go od siebie. Nie mogliście tego tutaj robić. Przecież na górze spał Oliwier, który w każdej chwili mógł się obudzić i zejść do salonu. A gdyby coś takiego zobaczył za pewne opowiedziałby o poczynaniach swojego tatusia z swoją opiekunką. Antek był za mały by chodzić. Opadłaś na kanapę. Dyszałaś jakbyś przebiegła co najmniej dziesięć kilometrów bez żadnej przerwy. Michał spojrzał na ciebie z pożądaniem i przejechał dłonią po twojej nodze. Przeszedł cię zimny dreszcz. Tak bardzo chciałaś całkowicie się  do niego zbliżyć, lecz nie mogłaś. Siedzieliście w ciszy, wtuleni w siebie. Słyszałaś tylko jego niemiarowy oddech. Czułaś zapach jego perfum, które kilka godzin temu wpakowały cię w tarapaty. Jego miętowy oddech otulał cię do snu. Winiarski widząc jak przymykasz powieki wziął cię na ręce i zaniósł do sypialni. Nie mógł pozwolić na to byś spała niewygodnie. Ułożył cię na swoim miejscu i przykrył kołdrą.
Po chwili opadł obok ciebie, muskając twoje czoło swoimi wargami. Uśmiechnęłaś się pod nosem i obróciłaś na drugi bok. 

Dagmara 

W wyśmienitym humorze zmierzałaś samochodem w kierunku domu Mirka. Cholernie się za nim stęskniłaś. Nie miałaś pojęcia co dzieje się w twoim mieszkaniu. Poprawiłaś swoją czarną sukienkę i stanęłaś pod mieszkaniem. Nacisnęłaś dzwonek. Nie musiałaś długo czekać na pojawienie się Mirka w drzwiach. Nawet nie weszłaś do środka, a on już pocałował cię namiętnie. Zamknęłaś za sobą drzwi i oddałaś się mu. Każdy pocałunek coraz bardziej doprowadzał cię do szaleństwa. Gdy wchodziliście po schodach zrzucaliście z siebie ubrania. On podtrzymywał cię za pośladki, a ty owinęłaś swoje nogi wokół jego pasa. Tylko on umiał doprowadzić się do obłędu. Stawałaś się groźną lwicą, która zabije każdego by dostać się do swojego celu. Delikatnie ułożył cię na łóżku, a po chwili opadł na ciebie. Została na tobie tylko sama bielizna. Jednym zgrabnym ruchem rozpiął twój czarny koronkowy stanik i wyrzucił go gdzieś w głąb pokoju. Złapał zębami za gumkę od twoich seksownych majtek i pociągnął je w dół. Po długim oczekiwaniu złączyłaś się z nim w jedność. Czułaś się wyśmienicie. Byłaś pewna, że z blondynem nie łączył cię tylko seks. Kochałaś go. Porównując uczucie, którym darzyłaś Krawczyka z tym do Michała to było zupełnie coś innego. Po kilku godzinach Mirek opadł obok ciebie zdyszany, ale szczęśliwy. Obróciła się na bok, podpierając łokciem głowę przyglądałaś się mu z uśmiechem. Był taki przystojny. Zielone oczy wpatrywały się w ciebie niczym zaczarowane, a blond czupryna stała w różne strony. Drugą ręką kreśliłaś na jego torsie różne kształty. Miał doskonałe mięśnie. Nie miałaś zamiaru wracać do swojego mieszkania. Chciałaś już zawsze budzić się przy Mirku. To jego kochałaś, nie Michała. Uwielbiałaś gdy cię dotykał. Był taki seksowny. Blondyn przyciągnął cię do siebie i przytulił mocno, całując w usta. Zmęczona usnęłaś wtulona w jego ramiona. Mogłaś spać spokojnie, gdyż twoje dzieci były pod bardzo dobrą opieką. 

Michał

Obudziłeś się z uśmiechem na twarzy. Zdziwiony spojrzałeś na zegar. Wskazywał 8:00. Owszem lubiłeś rano wstawać, ale dziś to pobiłeś wszystko. Do twoich nozdrzy dotarł zapach jej włosów. Uwielbiałeś ich zapach. Wdychałeś go głośno, nie zauważając jak Karolina śmieje się pod nosem. Po chwili odwróciła się w twoją stronę i pocałowała cię namiętnie. Objąłeś ją w pasie i przyciągnąłeś do siebie. Jej woń doprowadzała cię do obłędu. Wtulona w ciebie czuła się taka bezpieczna. Po chwili jednak zerwałeś się z łóżka i udałeś do kuchni. Może i kucharzem wyśmienitym nie byłeś, ale dobre naleśniki umiałeś zrobić. A doskonale wiedziałeś, że ona je uwielbia. Karolina udała się do dzieci. Po cichu weszła do pokoju Oliwiera i spojrzała na niego z delikatnym uśmiechem. Gdy nachyliła się nad nim, blondyn chwycił ją za szyję i przyciągnął do siebie. Zaczęła krzyczeć ze śmiechem a do pokoju wpadł Michał. Oliwier, dostrzegając ciebie w progu wyskoczył z łóżka niczym torpeda i wyskoczył ci na szyję. Widziałeś jak Karolina uśmiech się szeroko w waszym kierunku. Chciała wyjść z pokoju, lecz ty jej na to nie pozwoliłeś. 

-A ty gdzie kochana?! Nigdzie nie pójdziesz.- oznajmiłeś, łapiąc ją za ramię.

-Jak to gdzie? Brzuch mi z głodu eksploduje.- odpowiedziała ze śmiechem. 

Postawiłeś na dole swojego syna i szybko zbiegłeś po schodach. Karolina natychmiast pobiegła za tobą, lecz nie mogła dorównać twojej kondycji. Uśmiechnąłeś się szeroko, kiedy przed jej nosem postawiłeś talerz z dwoma naleśnikami. Gdy dostrzegła, że Oliwier jest dopiero na schodach dała ci buziaka i zabrała się za jedzenie. Blondyn również uwielbiał to danie, dlatego jadł aż mu się uszy trzęsły. Jakie było twoje zdziwienie kiedy brunetka poprosiła o kolejne dwa naleśniki. Roześmiałeś się głośno i dałeś jej dokładkę. Nagle usłyszałeś przekręcenie klucza w zamku. Po chwili w salonie pojawiła się uśmiechnięta Dagmara. Uśmiech natychmiast jej zszedł kiedy cię ujrzała. 

-O Michał a co ty tu robisz? Nie powinieneś być na treningu?- zapytała ze zdziwieniem. 

-Mi też miło ciebie widzieć Daga. - uśmiechnąłeś się sztucznie.- Wpadłem po rzeczy, a zostałem tutaj Karolinę. Gdzie ty byłaś przez noc?- zapytałeś , unosząc brwi.

-Aha. A tam u koleżanki. Byłyśmy w klubie.- skłamała, co ty od razu wyczułeś. 

Oliwier zerwał się z krzesła i pobiegł w kierunku twojej "jeszcze" żony. Przytulił się do niej, a ona pocałowała go w czoło. Po chwili zostałeś sam z Karoliną. Dagmara udała się na górę, by się przebrać, a Oliwier by się ubrać. Korzystając z okazji, wpiłeś się w usta brunetki. Zaskoczona twoim gestem odepchnęła cię od siebie.

-Zwariowałeś?! A jak nas zobaczy Dagmara?- zapytała ze strachem. 

-Tak zwariowałem na twoim punkcie Kina. A teraz cicho.- odpowiedziałeś, zamykając jej usta pocałunkiem.

Usłyszałeś kroki szatynki. Natychmiast oderwałeś się od ust Kurek i spojrzałeś w kierunku schodów. Dagmara na szczęście nic nie zobaczyła. A jednak się myliłeś.

-Czemu tak szybko oddychacie? - zapytała z niepokojem. 

***
Znowu mnie zabijecie prawda? Nie róbcie tego proszę! Po prostu urywa się w takim momencie, by wzbudzić waszą ciekawość. A jeśli mnie ukatrupicie to nie dowiecie się jak się zakończy to opowiadanie :) Więc, chyba nie warto.Kolejny rozdział w poniedziałek. Michał jest mega żartownisiem. Zobaczcie tutaj Klik.
Nom i wczorajszy mecz nie poszedł nam za dobrze. Przegraliśmy 3:1 :/ Kurczę mamy jakąś złą pasę tych zagrywek. Obyśmy wygrali jutro :3 Ja tam wierzę. 
W górę serca bo Polska wygra mecz! Bo Polka wygra mecz! 
Zapraszam do wyrażenia opinii w komentarzu :) Pozdrawiam i do poniedziałku kochane :* 




czwartek, 26 czerwca 2014

Szesnasty.

Karolina

Spojrzałaś na niego podejrzliwie i po długich namowach wyjęłaś z torebki małe pudełeczko. Otworzyłaś je nie  spuszczając wzroku z Michała i przejechałaś palcem po jego zawartości. Winiarski podarował ci naszyjnik, piękny naszyjnik( klik) z prawdziwego złota. Złote serce było bardzo delikatnie i wspaniale wykonane, a to jeszcze nie był koniec. Misiek wyrwał  z twojej  ręki pudełko i uniósł naszyjnik do góry. Tuż po nim znajdowała się złota bransoletka z napisem Love (klik). Oniemiałaś ze zdziwienia. Nie mogłaś uwierzyć, że ten palant wydał tak wiele pieniędzy by sprawić ci przyjemność. Mimo, iż ci się podobało byłaś inaczej wychowana. Nie mogłaś tego przyjąć. Zamknęłaś pudełeczko i podsunęłaś pod rękę siatkarza. Spojrzał na ciebie zdziwiony i od razu z jego twarzy zszedł uśmiech, a zastąpił go grymas.

-Nie podoba ci się? - spytał zaskoczony.

-Podoba i to bardzo, ale nie mogę tego przyjąć. Michał wydałeś na to tak wiele pieniędzy. Źle się z tym czuje. Daj to Dadze. 

-Ja ci zaraz dam Dadze! Ona jest dla mnie nikim. No to co, to jest dla ciebie i na twoje urodziny. Masz to wziąć bo jak nie to się obrazę. -odpowiedział ci z chytrym uśmieszkiem. 

Westchnęłaś głośno i przysunęłaś do siebie pudełeczko. Jeszcze raz spojrzałaś do niego i uśmiechnęłaś się lekko. Skoro to prezent to nich mu będzie. Upiłaś łyk kawy z filiżanki, nie tracąc z nim kontaktu wzrokowego. Czemu te oczy były tak cholernie przyciągające? Przeciez miliony mężczyzn ma niebieskie oczy. Lecz te mają taki piękny odcień lazuru. Z twoich rozmyśleń wyrwał cię jego oddech, który poczułaś na swojej szyi. Jakim cudem on stał za tobą, skoro przed kilkoma sekundami wpatrywałaś się w jego twarz jak zaczarowana? Był naprawdę zwinny. Ponownie poczułaś jego ciepły oddech na swojej szyi, a do twoich nozdrzy dotarł jego miętowy oddech. Potrzęsłaś głową i odwróciłaś się w jego stronę, patrząc na niego zaskoczona. O co mu chodzi? Co zamierza zrobić?! Mimo, iż się obawiałaś, po chwili przestałaś. Wiedziałaś, że możesz zaufać Winiarskiemu w stu procentach. Rzucił na stół pieniądze i pociągnął cię za nadgarstek. Mimo swojego zdziwienia jego tajemniczością i zachowaniem podążałaś za nim bez żadnego sprzeciwu. Po chwili otworzył ci drzwi do swojego samochodu i zamknął je gdy wsiadłaś. Ze   schowka wyjął czerwoną chustkę i zawiązał ci ją na oczach. Wybuchałaś niekontrolowanym śmiechem. Nie wiedziałaś tego, ale miałaś przeczucie, że spojrzał na ciebie zdziwiony i uśmiechnął się pod nosem.

-W ciuciubabkę się będziemy bawić? Co ty Misiek zamierzasz zrobić? - roześmiałaś się.

-Zamierzam cię wywieść do lasu, zgwałcić i porzucić.- wybuch głośnym śmiechem, a ty wraz z nim.

Zapewne byłby to świetne chwilę. Czuć te jego świetne perfumy, rozgrzane usta... Za bardzo się rozmarzyłaś! Po kilku minutach zatrzymaliście się przed budynkiem, którego nie mogłaś zobaczyć. Zdana całkowicie na intuicje i Michała podążałaś przed siebie. Czułaś jego ciepłe dłonie w pasie. Wchodziła po schodach. Po kilku minutach Michał wszedł po drabince na górę i gdy już był na miejscu, uklęknął i wciągnął cię za nadgarstki na górę. Roześmiałaś się głośno, lądując wprost na nim. Gdyby ktoś was zobaczył to... Po chwili wstałaś z trudem i ruszałaś rękami przed siebie. Michał chwycił cię za ramiona i przyciągnął do ciebie. Czułaś jego oddech na swojej szyi. Wywoływał u ciebie gęsią skórkę. Po chwili rozwiązał chustę, tym samym sprawiając, że mogłaś już widzieć. Nie kryłaś swojego zdziwienia kiedy rozejrzałaś się wokół. Byłaś z najważniejszym dla ciebie mężczyzną na dachu jakiegoś bloku. Podeszłaś bliżej barierki. Widok zapierał ci dech w piersiach. Bełchatów z góry wyglądał przepięknie. Uśmiechnęłaś się szeroko w stronę siatkarza i powróciłaś do oglądania krajobrazu. Szkoda, że nie miałaś ze sobą aparatu, na pewno zrobiłabyś fotografię swoją lustrzanką. Winiarski po chwili zajął miejsce obok ciebie, obejmując cię ramieniem. Wtuliłaś się w niego, wdychając zapach jego perfum. Uwielbiałaś je. Mogłabyś siedzieć z nim tak godzinami, ale wiedziałaś, że nie było ci to dane. Michał miał rodzinę. Za pewne Daga teraz wyczekiwała go w domu, a on teraz spędzał z tobą czas. Niezauważalnie zabrał ci torebkę i wyjął z niej pudełeczko, które wręczył ci dzisiejszego popołudnia. Wyciągnął z niego naszyjnik i założył ci go na szyję. Uśmiechnęłaś się łagodnie w jego stronę i pocałowałaś w policzek. Za pewne gdybyś mogła podziękowałabyś mu w bardziej czuły sposób, ale nie mogłaś. Nie miałaś pojęcia, że Winiarski nie będzie już szczęśliwy przy boku Dagmary. Nie wiedziałaś, że kochał ciebie i tylko z tobą chciał spędzać każdą wolną chwilę. Naglę chwycił cię za dłoń, a ty spojrzałaś na niego pytająco. W głowie już od dawna miał ułożone słowa, które chciał ci wypowiedzieć. Uśmiechnęłaś się łagodnie dla zachęty, dostrzegając, że bardzo się denerwuję. Błądził spojrzeniem wokół, unikając twojego wzroku. Zaniepokoiłaś się i to nie żarty. Miałaś już wypowiedzieć jego imię kiedy on cię uprzedził.

-Karolina. Wiem uznasz mnie za idiotę, ale ja dalej w sobie tego dusić już nie dam rady.- wyszeptał w twoją stronę.

-Coś się stało? O czym ty mówisz Michał?- zapytałaś zaniepokojona jego głosem.

-Owszem. Wczoraj kiedy spacerowaliśmy po ulicy. Nie pocałowałem cię by się odegrać na mojej byłej żonie.-podkreślił bardzo słowo "byłej".- Wtedy byłem pogrążony we własnych myślach. Dostrzegłem jak bardzo jesteś dla mnie ważna. Nie mogłem opanować ochoty by cię pocałować.- spojrzał w twoje brązowe oczy.

Zamilkł, myśląc intensywnie nad tym co powiedzieć dalej. Byłaś w szoku. Czy on okłamywał cię w żywe oczy, chcąc wykorzystać czy mówił prawdę? Nie byłaś pewna jego słów. Czy na prawdę byłaś dla niego ważna? W końcu gdyby tak nie było, nie siedział by teraz tu i tego nie mówił. Po co by się z tobą zaprzyjaźniał skoro byłabyś mu obojętna? 

-Jesteś taka piękna.-odgarnął kosmyk twoich włosów za ucho.- Kocham cię Karolina. Dopiero teraz to zrozumiałem. Cały czas się przed tym broniłem. Nie wiem czemu. Wmawiałem sobie, że to tylko chwilowe zauroczenia, ale wcale tak nie było... Myślałem o tobie godzinami. Śniłaś mi się po tym spotkaniu w klubie. Za nic nie chciałaś wyjść z mojej głowy. Dagmara nie była i nie jest kobietą mojego życia. To ty nią jesteś! Oliwiera kocham, ale z jego matką nie chcę mieć nic wspólnego. 

Chciałaś coś odpowiedzieć, ale nie wiedziałaś co. Zaniemówiłaś! Normalnie cię zatkało. Nie mogłaś wydusić z siebie ani słowa. Nigdy jeszcze nie przydarzyła ci się taka sytuacja. Wpatrywałaś się w niego niczym zaczarowana. Byłaś zaklęta. Zaklęta jego urokiem osobistym. Te lazurowe oczy mierzyły cię spojrzeniem, oczekując twojej reakcji. Chciałaś przerwać ciszę, ale nie umiałaś. Powoli jednak wszystko do ciebie docierało. Michał wyznał ci właśnie, że cię kocha! Michał Winiarski, najprzystojniejszy facet i siatkarz na świecie wyznał ci swoje uczucia! Zwariowałaś? Chyba tak. Nie mogłaś w to uwierzyć. Nigdy nie marzyłaś, ani nawet nie śniłaś i nie myślałaś o tym, że kiedykolwiek będziesz ze sławnym sportowcem. Od dziecka zawsze jednak marzyłaś o chłopaku idealnym. Mianowicie  o takim, który będzie miał piękne i magiczne oczy, kochał cie będzie ponad życie i będzie się troszczył o ciebie. A dziś miałaś przed sobą wysokiego bruneta o magicznych i pięknych oczach koloru lazurowego, który przed kilkoma minutami wyznał ci swoje uczucia. Hello! Za pewne jak mu za chwilę nie odpowiesz uzna cię za psychopatkę. Nie schrzań tego! Otrząsnęłaś się z szoku i spojrzałaś na siatkarza. Michał wpatrywał się ze smutkiem w powoli usypiający Bełchatów. Delikatnie dotknęłaś jego przed ramienia, na co on natychmiast się odwrócił. Powoli zaczęłaś się do niego zbliżać. Niepewnie musnęłaś jego usta i odsunęłaś się na bezpieczną odległość, przyglądając się jego reakcji. Był nieco zaskoczony. 

-To siedzisz jak głupi?! Pocałuj mnie kretynie! - zaśmiałaś się pod nosem. 

Winiarski wstał i pociągnął cię za nadgarstek do góry. Przyciągnął cię do siebie mocno, obejmując w pasie. Zarzuciłaś ręce na jego szyje i wpatrywałaś się w jego czarujące oczy. Michał z całą siłą zatopił się w twoich kuszących ustach. Poczułaś się wspaniale. Nareszcie mogłaś być szczęśliwa! Po tak długim czasie cierpienia z powodu nie odwzajemniania uczuć chłopaka, wreszcie je odwzajemnił. Wsadził w ten pocałunek całą swoją siłę i robił to z taką czułością, namiętnością. Czułaś jego słodkie usta na swoich wargach. Rozpływałaś się w krainie rozkoszy. Miałaś na języku posmak jego miętowego oddechu. Ugięły się pod tobą kolana. Gdyby nie jego mocny uścisk padłabyś na ziemie. Oderwałaś się o niego gwałtownie, układając swoją głowę na jego ramieniu. Zabrakło ci oddechu i siły. Nigdy nie myślałaś, że mężczyzna może aż tak wspaniale okazywać swoje uczucia. Na twarzy Miśka zagościł szeroki uśmiech, który ty doskonale zauważyłaś. Złapał cię za rękę i pociągnął w kierunku stolika. Odsunął przed tobą krzesło a po chwili usiadł na przeciw ciebie. Ukazałaś siatkarzowi rządek białych zębów, kiedy dostrzegłaś co przygotował dla ciebie. Na stoliku stały dwa talerze, dwa kieliszki , garnek i wino. Zapowiadał się wspaniały wieczór. Winiarski z uśmiechem nakładał tobie i sobie na talerz spaghetti, które całkowicie sam przygotował. Doskonale pamiętał kiedy to jego mama poradziła mu, że gdyby chciał zaskoczyć dziewczynę, to najlepsza będzie romantyczna kolacja. Nauczyła go też kilku dań, ale większość przepisów już dawno zapomniał. Umiał za to ugotować spaghetti. Z uśmiechem konsumowałaś przygotowane przez chłopaka danie. Po chwili odłożyłaś już widelec na bok i czekałaś, aż skończy brunet. Chwyciłaś za widelec i ze głośnym śmiechem wkładałaś mu do buzi kluski. Wtedy złapałaś za jedną z nich, a z drugi koniec złapał Misiek. Przyciągał cię coraz bliżej do siebie, aż w końcu złączyłaś się z nim w namiętnym pocałunku. Michał chwycił za butelkę napoju i rozlał do dwóch kieliszków. Stuknęłaś naczyniem o kieliszek siatkarza i upiłaś łyk zawartości naczynia. Zagłębiałaś się  w smak napoju, stwierdzając iż jest ono bardzo wytrawne. Gdy wraz z siatkarzem ogarnęłaś stolik, stanęłaś przy krawędzi dachu i uśmiechnęłaś się szeroko, czując w pasie oplatające cię dłonie Winiara. Byłaś taka szczęśliwa. Niestety jak zawsze tą chwilę musiał ktoś przerwać. Nagle rozległ się dźwięk twojego telefonu. Michał spojrzał na ciebie błagalnym wzrokiem, byś zbagatelizowałaś połączenie, lecz ty postanowiłaś odebrać. Podbiegłaś do torebki na krześle i wyciągnęłaś z niej komórkę. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie szatynki, a pod nim podpis Dagmara. Zastanawiałaś się czy aby na pewno odebrać. Ale jeśli tego nie zrobisz, może zacznie się czegoś domyślać? Szybko wcisnęłaś zieloną słuchawkę i przyłożyłaś telefon do ucha. 

-Cześć Kina! Przepraszam, że ci przeszkadzam, ale nie wiem co robić. Muszę coś pilnie załatwić, a nie mam z kim zostawić Oliwiera. Antek dopiero zasnął, więc miałabyś spokój. Czy mogłabyś z nim zostać na 2 godzinki? - wypaliła na jedynym tchu jeszcze pani Winiarska.

-Hej Daga! Jasne, nie ma sprawy. Daj mi jakieś 30 minut i zaraz będę.- oznajmiłaś pewnie, by nic nie wyczuła.

-Boże ! Dziękuję ci Karolina! Jesteś kochana! - usłyszałaś rozradowany głos szatynki.

Dagmara rozłączyła się szybko, a ty spojrzałaś w stronę Michała. Wiedział o czym rozmawiałaś z jego żoną. Uśmiechnął się pod nosem i podszedł do ciebie, obejmując cię w pasie. Nie miał ochoty się z tobą rozstawać, ale nie miał innego wyjścia. Czekał go jeszcze wieczory trening. 

-Musiałaś odbierać?! Tak mógłbym wreszcie zrealizować swój plan, a tak muszę czekać do jutra.- odparł ze smutną miną.

-Gdybym nie odebrała Daga mogłaby zostawić w domu dzieci same. Jaki plan? O czym gadasz kochaniutki? - zapytałaś, unosząc brwi do góry.

-Jak to jaki? Przecież już ci go zdradziłem. Zawieść do lasu, zgwałcić i porzucić.- roześmiał się Michał.

Spojrzała na niego groźnie i podbiegła do krzesła. Szybko chwyciła za torebkę i zaczęła go nią być. Michał jęczał z bólu, jednocześnie śmiejąc się głośno. Ona również nie mogła opanować swojego śmiechu. 

                                                                ***

Po chwili stałaś już pod furtką mieszkania Winiarskich. Michał pożegnał cię czułym pocałunkiem i szybko odjechał. Daga nie mogła przecież widzieć, że znalazł już nową dziewczynę. Od razu dostałby furii i domysłów, że to dla ciebie się z nią rozwodzi. A tak nie było. Ruszyłaś  szybkim krokiem w kierunku drzwi. Po chwili stałaś już pod nimi, oczekując aż otworzy ci nie Dagmara. Po kilku minutach ujrzałaś w progu uśmiechniętą szatynkę. Czyżby poprawił jej się humor? Dziwne! Weszłaś do środka, rozglądając się wokół. Oliwier zerwał się z kanapy i pobiegł w twoim kierunku. Wzięłaś blondyna na ręce, co nie było łatwe, gdyż miał już blisko 8 lat i trochę ważył. Dagmara udzieliła ci wszystkich wskazówek i pożegnała cię całusem w policzek. Nieco zaniepokoiłaś się na widok jej miny.

-Doskonale znam ten zapach. Czemu pachniesz perfumami Michała?- zapytała podejrzliwie, przyglądając ci się. 

***
No i leci do was szesnastka. Znowu urywam w ciekawym momencie. Rozdział z dedykacją dla : Moniki Kowalskiej i Gabrieli Gromek :) Dzięki za czytanie dziewczyny i pisanie na Facebooku o opowiadaniu :) Postanowiłam, że mi więcej w 2-3 tygodniu, w środku lipca wyjadę do babci na tydzień i wrócę. No i znowu pojadę w sierpniu. Odpowiada wam takie coś? :) Życzę wam miło spędzonych wakacji. Oczywiście z moimi opowiadaniami i siatkówką :D Nic sobie nie zróbcie ;) Pozdrawiam i do soboty kochane :* ! 

PS:Zapraszam do wyrażenia opinii w komentarzu :) 

wtorek, 24 czerwca 2014

Piętnasty.

 Michał

Obudziłeś się coś około dziewiątej. Powoli zmieniłeś pozycję z leżącej na siedzącą i rozejrzałeś się po pomieszczeniu. Mariusz jak zawsze w trudnych chwilach za proponował ci przenocowanie u niego w domu. Siedziałeś właśnie na łóżku, w pokoju gościnnym. Musiałeś przyznać, że twój przyjaciel wraz z swoją żoną miał naprawdę dobry gust. Ściany pomalowane na bordowo doskonale pasowały do zestawu białych mebli i zrobionej z paneli podłogi. Z cichym jękiem podniosłeś się z łóżka i rozciągnąłeś leniwie. Nie miałeś wczoraj ochoty wstąpić po kilka rzeczy do swojego mieszkania, dlatego też Szampon pożyczył ci swoje ubrania. Przed udaniem się do łazienki, na palcach wszedłeś na górę i uchyliłeś po cichu drzwi do pokoju, w którym spał twój syn. Oliwier leżał na boku, przykryty cienką kołdrą. Gdy podszedłeś bliżej dostrzegłeś na jego twarzy delikatny uśmiech. Przykucnąłeś przy nim na chwilę i pogłaskałeś delikatnie po głowie. Mały otworzył swoje błękitne oczy i posłał w twoją stronę szeroki uśmiech. Pomogłeś mu się ubrać, a następnie przytuliłeś go mocno do siebie. Z pewnością będziesz się z nim widywał coraz rzadziej , ze względu na meczę i na rozwód. Blondyn oderwał się od ciebie i razem z tobą zszedł na dół. Kazałeś mu grzecznie siedzieć w kuchni. Ty tymczasem wskoczyłeś do kabiny i odkręciłeś korek z zimną wodą. Podśpiewując pod nosem swoje ulubione piosenki, namydlałeś się żelem, a następnie spłukałeś go wodą. Ubrany i odświeżony wyszedłeś z łazienki i wszedłeś do kuchni. Był tam już Mariusz, który oderwał wzrok od krzątającej się po pomieszczeniu żony i posłał ci szeroki uśmiech na przywitanie. Zająłeś miejsce tuż obok swojego syna i obserwowałeś poczynania Pauliny. Po chwili zajęła miejsce tuż obok Mario, a na przeciw ciebie i położyła na stole tackę pełną kanapek. Poczęstowałeś się trzema. Po chwili kończyłeś już kawę. Nagle usłyszałeś dźwięk swojego telefonu. Z nadzieją, że dzwoni Karolina pobiegłeś w kierunku pokoju i natychmiast zabrałeś się za poszukiwanie komórki. Po kilku minutach wyjąłeś ją z kieszeni wczorajszych jeansów i odebrałeś szybko, nie patrząc na to kto wykonuję do ciebie połączenie.

-Słucham.

-Cześć Michał. Podrzucisz może do mnie Oliwiera? Nie chcę by ci przeszkadzał podczas treningu. Po za tym chciałam też z tobą porozmawiać.- usłyszałeś doskonale znany ci głos.

-Jasne, Oli będzie u ciebie za jakieś 10 minut. On mi nigdy nie przeszkadza. Kocham go. Nie mamy już o czym rozmawiać Dagmara.- odparłeś stanowczo.

-Michał chce ci się wytłumaczyć. To czekam na was. Cześć.- rozłączyła się nim zdążyłeś odpowiedzieć. 

Usiadłeś na niezaścielonym łóżku, ujmując twarz w dłonie. Dopadły cię wątpliwości. Czy aby na pewno dobrym rozwiązaniem będzie rozwód? Przecież przy boku szatynki przeżyłeś tyle lat. Masz z nią wspaniałe dzieci. Kochasz ją, a raczej kochałeś.  To już dawno się skończyło. Te dwa lata po ślubie były świetne, a reszta... Nie układało wam się za dobrze. Ty jednak miałeś nadzieję, że Dagmara się zmieni. Lecz ona nadal była taka sama. Nie miałeś pojęcia co sprawiło jej nagłą zmianę. Przecież kilka lat temu się w niej zakochałeś. Na każde spotkanie oczekiwałeś niecierpliwie, odliczałeś dni, godziny, minuty. A teraz ? Teraz miałeś jej dość. Nie chciałeś jej widzieć na własne oczy już nigdy! Zraniła cię! Cholernie zraniła! Sprawiła ci okropne cierpienie. To ona poznawała cię we wszystkich obliczach. Nie raz widziała cie siedzącego w sypialni i płaczącego wieczorami. Nikt nie znał cię tak bardzo jak ona. Widziała również załamanego po stracie Arka. Pomogła ci się z tego podnieść. Wiele jej zawdzięczałeś. 
Jednak musiałeś się z nią rozstać. Małżeństwo to związek dwojga ludzi, który darzą się wzajemną miłością. Tak nie było w waszym przypadku. Ty jej nie kochałeś! Nie poznawałeś jej! Z rozmyśleń wyrwało cię głośnie chrząkniecie. Odwróciłeś głowę za siebie. Dostrzegłeś Mariusza opartego o framugę drzwi, przyglądającego się tobie intensywnie. Zerwałeś się na równe nogi i włożyłeś telefon do kieszeni.

-Słyszałem przez przypadek twoją rozmowę. Michał czy jesteś pewien tego rozwodu? Może dajcie sobie drugą szansę. - odezwał się kapitan Skry.

-Drugą szansę? Mariusz po co mamy być dalej razem , skoro ja jej nie kocham. - odparłeś. 

Wlazły nie odpowiedział, a jedynie zabrał kluczyki do samochodu i wyszedł na dwór. Oliwier czekał już na ciebie w salonie, oglądając bajki wraz z Arkiem. Zarzuciłeś na ramię torbę z rzeczami Oliwiera spakowanymi przez Dagmarę i ruszyłeś wraz z nim w kierunku drzwi. Po chwili wsadziłeś go do samochodu na miejsce z tyłu i zapiąłeś pasami. Ty natomiast zasiadłeś obok Mariusza, tępo wpatrując się w ekran telefonu. Nie zadzwoniła. Byłeś smutny z tego powodu, ale nie mogłeś dać po sobie tego poznać. Oli nie może zobaczyć cię w takim stanie. Otworzyłeś okienko "nowa wiadomość" i wystukałeś na ekranie krótki tekst. 

Karolina mogłabyś się ze mną dziś spotkać.To wczoraj nie miało tak wyglądać. Chce ci coś ważnego powiedzieć. Proszę daj mi szanse się wytłumaczyć        Michał 

Nie musiałeś długo czekać na odpowiedź brunetki. Po chwili otrzymałeś od niej SMS-a. Natychmiast odblokowałeś ekran i przeczytałeś treść wiadomości .

Dobrze mogę się dziś z tobą spotkać. Ale rączki trzymaj przy sobie Winiarski! Gdzie i kiedy? Kina
                                                                                                          
Uśmiechnąłeś się do siebie szeroko i szybko wystukałeś odpowiedź. Po chwili byłeś już pod twoim domem. Szybko otworzyłeś drzwi i wysiadłeś z samochodu. Gdy tylko odpiąłeś Oliwiera pobiegł niczym torpeda w kierunku drzwi. Zaśmiałeś się pod nosem i wolnym krokiem zmierzałeś tuż za nim. Z ciekawością obejrzałeś się do tyłu, dostrzegając łobuzerski uśmieszek na twarzy swojego przyjaciela. Przekroczyłeś próg mieszkania, zagłębiając się w salon. Po chwili twoim oczom ukazał się słodki obrazem. Dagmara przytulała do siebie mocno małego blondyna, a on szeroko się uśmiechał. Mimowolnie kąciki twoich ust powędrowały do góry. Daga gdy tylko cię dostrzegła oderwała się od Oliwiera i podeszła do ciebie bliżej. Oli posłuchał cię i udał się na górę, a ciebie czekała trudna rozmowa. Opadłeś na kremową kanapę i spojrzałeś z wyczekiwaniem na Dagmarę. Szatynka zajęła miejsce obok ciebie i wplotła swoją dłoń w twoją. Natychmiast wyrwałeś swoją rękę i spojrzałeś na nią groźnie. Te ciemne oczy wypełnione były smutkiem i żalem. Wiedziałeś jak bardzo cierpi i chciałeś jej zadać jak najwięcej bólu. Chciałeś by poczuła się tak jak ty gdy zobaczyłeś ją w ramionach innego.

-Michał ja cię przepraszam. Wybacz mi proszę. Kocham cię ponad życie. Nie możemy się rozstać. Nie chcę zranić Oliego. -wypowiedziała, wpatrując się w twoje oczy.

-Nie Daga ja ci tego nigdy nie wybaczę. Nawet nie wiesz jak mnie zraniłaś. Powiedz od kiedy to trwa? To na pewno nie był twój pierwszy raz. - wypowiedziałeś beznamiętnie.

- Michał, ale ja żałuję! Nie ważne od kiedy. Masz rację to nie był mój pierwszy raz. 

-Od kiedy pytam się?! Od kiedy pieprzysz się z innym?! Odpowiedz do cholery! - uniosłeś się.

Miałeś dość oklejania w bawełnę. Chciałeś znać całą prawdę. Nie chciałeś już więcej słyszeć kłamstwa z jej ust. 

-Od 5 lat. Mirka poznałam na wieczorze panieńskim Iwony. Zaczęło się tak niewinnie. Chciałam to przerwać, ale nie umiałam. Coś mnie do niego ciągnęło. - mówiła ze łzami w oczach.

-Ile?! Jak mogłaś mnie tak okłamywać. Udawałaś kochającą żonę, świetną matkę. Jak mogłaś Dagmara?! Do cholery myślałaś, że się nie dowiem! ? I co lepszy był od mnie?! - nie mogłeś opanować swojej złości.

-Przepraszam cie! Michał do cholery jasnej ja cię kocham i nigdy nie przestanę! Nie zostawiaj mnie z dziećmi! Błagam cie Michał! Kocham cię rozumiesz?! Kocham! - krzyczała, łkając głośno.

-A ja cię nie kocham! Nie zamierzam zmarnować swojego życia przy twoim boku! Właściwie już większość jego zmarnowałem! Z dziećmi będę się widywał kiedy tylko będę mógł, a ty się nimi zajmij. 

Wstałeś z kanapy i udałeś się na górę. Szybko wyciągnąłeś z pod łóżka czarną walizkę i zacząłeś się pakować. Kilka minut później do sypialni wpadła roztrzęsiona Dagmara. Widziałeś jak bardzo cierpi. Próbowała cię zatrzymać, łapiąc za nadgarstki, lecz ty byłeś silniejszy. Wyrywałeś się z jej uścisku i wrzucałeś do bagażu ubrania. Szybko zasunąłeś go i zbiegłeś po schodach. Natychmiast wsiadłeś do czarnego Forda i odjechałeś z Mariuszem. Nie pytał cię jak przebiegła wasza rozmowa. Uwielbiałeś go za to nie narzucanie się. Wlazły zaparkował przed halą klubu Skry i wysiadł z samochodu. Po chwili poszedłeś w jego ślady i z torbą na ramieniu ruszyłeś w kierunku wejścia. Mario wyminął cię i jako pierwszy wszedł do szatni. Kurek nie ukrywał swojego zdziwienia, gdy zobaczył cię w takim stanie. Brakowało ci tylko Włodarczyka, który latał z komórką nagrywając wszystko. Znalazł się drugi Ignaczak! Przebrany udałeś się na halę. Zgodnie z wskazówkami Antigi rozpocząłeś rozgrzewkę. Dziesięć okrążeń wokół boiska, później pompki. Stephan skontaktował się z Falascą i poprosił o popilnowanie was. Z obojętnością udałeś się na siłownię. Widziałeś w jak dobrym humorze są twoi koledzy. Tobie jednak nie było do śmiechu tak jak im. A może zaczniesz się wreszcie uśmiechać? Przecież rozwiązałeś już problem z Dagmarą. Uśmiechnąłeś się łagodnie i zabrałeś za podnoszenie sztang. Wlazły robił to samo tylko na leżąco. Wojtek korzystając z okazji wyjął telefon i nagrał krótkie wideo na Instagrama. 

Karolina

Nie wiedziałaś dlaczego zgodziłaś się na to spotkanie. Przecież doskonale pamiętałaś ostatnią noc. Pamiętałaś smak jego ust. Były takie słodkie. Potrzęsłaś głową i spojrzałaś w lustro. Nie mogłaś ulec jego urokowi. Myślałaś, że chodziło mu o odegranie się na Dagmarze. Byłaś w błędzie. On chciał ci pokazać swoje uczucie do ciebie. Nie był romantykiem. Nie umiał tak jak większość facetów wyznać ci po prostu tego co czuję. Z Dagą również nie było tak łatwo. Ale on nie odpuścił i w końcu udało mu się wyznanie jej miłości. Tu też nie zamierzał odpuszczać. Za dużo czasu stracił przy niewłaściwej kobiecie. Z myśli wyrwało cię odbicie Julki w lustrze. Natychmiast odwróciłaś się do niej i uśmiechnęłaś łagodnie. Byłaś jej bardzo wdzięczna za opiekę nad Antkiem. Byłaś zdziwiona, że nie przyszedł jeszcze po syna. Miałaś zamiar iść oddać go Stęplewskiej. W końcu była jego matką i na pewno się o niego martwiła. Szybko ogarnęłaś swoje włosy i wyszłaś z domu. Kilka kroków i już byłaś pod drzwiami mieszkania Winiarskich. Zadzwoniłaś dzwonkiem. Kilka minut później w progu stała już zapłakana Daga. Zrobiło ci się jej żal. Może nie darzyłaś jej sympatią, ale nie  byłaś bez serca. Oddałaś w jej ręce Antosia i zajęłaś miejsce na kanapie. Zaproponowała ci coś do picia. Lecz ty ją wyręczyłaś i zrobiłaś wam mocną kawę. Na pewno przyda ci się, gdyż przez tą noc nie zmrużyłaś oka choćby na minutę. Po wyglądzie szatynki mogłaś stwierdzić to samo. Mały spał na jej rękach i nawet jej cichy płacz nie mógł go wyrwać ze snu.  Objęłaś ją ramieniem i rozpoczęłaś rozmowę. Nie siedziałaś w domu Winiarskich zbyt długo, gdyż za 20 minut miałaś już być w kawiarni. Pożegnałaś się ze Stęplewską i ruszyłaś w kierunku doskonale znanej ci kawiarni. 

Stanęłaś przed budynkiem. Przez okno dostrzegłaś jego zamyśloną twarz. Po raz pierwszy w życiu bałaś się spotkać z facetem. Niepewnym ruchem złapałaś za klamkę i weszłaś do środka. Michał natychmiast oderwał swój wzrok od blatu stolika i przeniósł go na ciebie. Te lazurowe oczy sprawiły, że ugięły się pod tobą kolana. Za pewne gdybyś szybko nie złapała się jednego z krzeseł upadłabyś na twarz. Wzięłaś głęboki oddech i zasiadłaś na przeciw siatkarza. Uśmiechnął się delikatnie w twoją stronę i zawołał kelnerkę. Młoda blondynka pożerała go wzrokiem. Widziałaś to dokładnie. W końcu to Michał Winiarski. Po chwili dziewczyna postawiła przed wami filiżanki Latte i zniknęła z punktu twojego widzenia. Michał niepewnie złapał cię za rękę i spojrzał ci głęboko w oczy. Czyżby szykowała się poważna rozmowa? Na to wyglądało. Nie spuszczałaś oka z jego twarzy. Widniał na niej kilku dniowy zarost, który dodawał mu jeszcze bardziej uroku. Jego brązowe włosy jak zawsze były w nieładzie, który ty uwielbiałaś. Potrzęsłaś lekko głową. Nie ulegaj jego urokowi! Musisz być twarda! Nie mogłaś już wytrzymać i postanowiłaś przerwać niezręczną ciszę.

-Czego od mnie jeszcze chcesz?- wypowiedziałaś z obojętnością.

-Po pierwsze to życzę ci wszystkiego najlepszego. Zbliżasz się do trzydziestki kochana. - uśmiechnął się szeroko.

O co mu chodziło?! Czyżby dostał Mikasą w głowę? Który dziś jest? 9 czerwca! Nie możliwe. Czyżby to tak szybko zleciało? Dziś twoje 28 urodziny. Jak mogłaś zapomnieć? Obiecałaś sobie zorganizować imprezę, a tu dopadła cię skleroza. Zagryzłaś dolną wargę powstrzymując się od uśmiechu. Nie mogłaś mu ulec! To nie był koniec. Nagle zaczął coś szukać w swojej czarnej torbie, za pewne treningowej. Wyjął z niej małą torebeczkę. 

-Winiarski do cholery co ty knujesz?! Myślisz, że ci wybaczę wczoraj jak mi dasz mały upominek? - prychnęłaś. 

-Nic Karolina. Nie wcale tak nie myślę. Jesteś moją przyjaciółką i chce ci dać prezent. Dziś może się to zmieni. - szepnął ostatnie zdanie, lecz ty je dosłyszałaś.

Byłaś zdziwiona jego zachowaniem. Co on knuł ? 

***
Tradycyjnie urwane w ciekawym momencie :D Jak myślicie co będzie dalej? :) Dzisiaj już 15 rozdział. Jak to szybko leci :P Nie wiem jak to będzie z rozdziałami na wakacjach :/ Cały czas myślę, czy aby na pewno wyjechać do babci na 2 tygodnie i zostawić was tu na ten czas. W końcu chce wyrobić się i zacząć po zakończeniu Maćka lub Michała ( zależy które szybciej skończę) opowiadanie z Bartkiem. Wyraźcie swoje opinie o tym opowiadaniu  w ankiecie tuż pod obrazem na blogu :) Zapraszam również do wyrażenia swojego zdania na temat tego rozdziału w komentarzu. Pozdrawiam i do zobaczenia w czwartek :) Jutro zapraszam was na Maćka :) 



niedziela, 22 czerwca 2014

Czternasty.

Michał

Nie wiedziałeś co ze sobą zrobić. Byłeś natomiast pewien, że nie wrócisz na noc do swojego mieszkania. Nie chciałeś oglądać swojej żony na oczy! Szczerze jej nienawidziłeś! Kilka dni temu jeszcze cię do siebie przyciągała, a teraz czułeś do niej obrzydzenie. Nigdy więcej już jej nie dotkniesz! Nigdy nie będzie już dla ciebie tak ważna jak kiedyś! Nigdy nie będzie tak jak kiedyś! Kipiała w tobie złość. Z trudnością łapałeś oddech, a mimo to nadal biegłeś. Chciałeś się wyładować na twój ulubiony sposób- piłka i tylko ty. Mimo, iż było już późno miałeś nadzieję, że Karolina nie śpi. Zatrzymałeś się i szybkim krokiem ruszyłeś w kierunku jej domu. Po chwili od twojego zapukania, stanęła w progu spoglądając na ciebie zaskoczona. Gestem dłoni, zaprosiła  cię do środka. Wszedłeś do środka i zająłeś miejsce na wygodnej kanapie. Błądziłeś wzrokiem za jej sylwetką. Po raz pierwszy widziałeś ją tak naturalną. Nie miała na sobie ani deka makijażu, czarnych pomalowanych rzęs czy błyszczyku na ustach. Uśmiechnąłeś się delikatnie. Podobała ci się taka. Twój wzrok zatrzymałeś na jej biodrach, które nieco wystawały z za krótkich spodenek. Dziewczyna natychmiast to zauważyła i odwróciła się do ciebie przodem. Po chwili wręczyła ci kubek gorącej herbaty i zajęła miejsce tuż obok ciebie. 

-Więc po co przyszedłeś? - zapytała cię, zaczynając rozmowę. 

-Mogłabyś zaopiekować się Antkiem? Nie chce by teraz  Dagmara miała go w swoich obleśnych dłoniach. Brzydzę się nią. Chce wyładować swoje emocje.- odpowiedziałeś, spoglądając w jej ciemne oczy. 

-Wyładować emocje? Chyba nie chcesz zrobić niczego głupiego? Co się stało? Opowiedz mi, nikomu nie pisnę ani słowa. Jestem w końcu twoją przyjaciółką. - upiła łyk napoju i ujęła twoją dłoń w swoją.

Poczułeś takie miłe uczucie. W brzuchu wypełniło cię takie ciepłe uczucie. Nigdy czegoś takiego nie czułeś. Co to mogło być? Wiedziałeś, że możesz zaufać Kurek w stu procentach. W końcu nie znałeś jej od wczoraj. Była wyjątkowa. Nie była taka jak wszystkie inne dziewczyny, które na twój widok piszczały i mdlały. Ona choć cię kochała, nie walczyła o ciebie. Chciała twoje szczęścia z Dagmarą. 

-Nie, nie zamierzam. Dagmara.. Ona mnie zdradziła. Proszę cię,  zaopiekuj się Antkiem. Muszę dać upust swoim emocjom, bo zaraz eksploduje z nienawiści do niej. - wypowiedziałeś, mocno zaciskając jej dłoń. 

-Boże! Ale dlaczego? Przecież byliście szczęśliwi. Nigdzie nie pójdziesz bez mnie. Julka może zaopiekować się małym, a ja ciebie samego w takim stanie nie zostawię. Boję się o ciebie Michał. - oznajmiła z troską w oczach. 

Odwróciłeś twarz w jej stronę i pocałowałeś ją w policzek. Od razu zauważyłeś, że w tym samym miejscu po chwili pojawił się rumieniec. Była bardzo zmieszana. Wyplotła dłoń z twojej ciepłej ręki i zaczęła błądzić ją po swoim ciele, nie wiedząc co z nią zrobić. Dopiero teraz do ciebie dotarło jak działa na nią twoja bliskość. Choćby jeden mały gest, typu całus w policzek wywołuje u niej uśmiech na twarzy. Naprawdę musi cierpieć z powodu codziennego widoku ciebie razem z Dagmarą. Może i miała racje. Może dobrze by było gdyby wyprowadziła się do Katowic? Nie musiałby znosić codziennie widoku twojego szczęścia. Ale przecież teraz wszystko ulegnie zmianie. Nie będziesz już szczęśliwy ze Stęplewską. Ona cię zraniła. Zadała jeden mocny cios sztyletem w twoje serce. Pękło na miliony kawałeczków, tak jak szklana butelka upuszczona na podłogę. Nie da się jej przecież posklejać. Potrząsłeś głową i spojrzałeś na popijającą herbatę brunetkę. Wydawała ci się taka nieśmiała, niepewna siebie. A przecież widziałeś jak porusza się na scenie, podczas każdego występu. Jest odważna, pewna siebie. Wykonuje to z taką pasją. Do tego uśmiecha się przez śpiew. Z myśli wyrwał cię dźwięk odłożonego kubka na szklany stolik. Dziewczyna spojrzała na ciebie i wstała z kanapy. Zabrała naczynia i szybko je umyła, a następnie położyła na suszarce. Ty również podniosłeś się z kanapy i oparłeś o framugę drzwi kuchennych. 

-Poczekaj tu na mnie. Idę tylko powiedzieć Julce by zajęła się Antosiem. - wypowiedziała w twoim kierunku i zniknęła za górnym korytarzem. 

Spojrzałeś na śpiącego wciąż synka. Mimowolnie na twojej twarzy zagościł szeroki uśmiech. Był bardzo podobny do Dagmary. Po tobie jednak miał te lazurowe oczy. Za pewne jak urośnie będzie tak wyrywał kobiety swoim spojrzeniem tak jak jego tatuś. Nachyliłeś się nad nim i ucałowałeś w czoło. Będzie ci go brakować. Musisz udać się jak najszybciej do prawnika i omówić z nim sprawę rozwodu. Najlepiej dla dzieci będzie zamieszkanie w ich wspólnym domu pod opieką Dagi. To ona codziennie siedzi w domu, a ty jeździsz na meczę. Nie miałbyś czasu zajęć się Oliwierem i Antkiem. Ale na pewno będziesz ich odwiedzał. Karolina zbiegła ze schodów i ostrożnie wzięła na swoje ręce małego. Uśmiechnąłeś się łagodnie. Robiła to z taką delikatnością jak szatynka. Za pewne byłaby świetną matką. Po chwili wręczyła go Brzezińskiej i zeszła na dół. Pośpiesznie ubrała na siebie kurtkę i trampki . Przez ten pośpiech nawet nie zauważyłeś, że zdążyła się przebrać. Wyszła, a ty tuż za nią. Zamknęła drzwi na zamek i ruszyła szybkim krokiem tuż obok ciebie. Na dworze nie było za ciepło. Powiewał wiatr, a temperatura nie wysoka. Mimo to nie czułeś zimna. W tobie wciąż gotowało się ze złości. Po kilku minutach drogi dotarłeś do swojego celu. Szybko popędziłeś w kierunku stojaku z piłkami i wybrałeś jedną z nich. Karolina nie bardzo wiedząc co robić, usiadła na jednej z ławek i przyglądała się twojej zagrywce. Ściągnąłeś z siebie koszulę i zostałeś w samym podkoszulku. Biały materiał doskonale ukazywał zarysy twojego umięśnionego torsu. Dziewczyna westchnęła głośno i nie odrywała od ciebie oczu. Nie zwracałeś na to uwagi. Po raz kolejny podrzuciłeś piłkę do góry i biorąc duży rozpęd uderzyłeś w nią z całej siły. Z wielkim hukiem uderzyła w drzwi i wróciła z powrotem do ciebie. Po jakieś godzinie czułeś się już nieco lepiej, lecz nadal miałeś ogromną ochotę wyżyć się na niczego winnej Mikasie. Karolina zerwała się z ławki i podbiegła w twoim kierunku. Złapała cię za nadgarstki i spojrzała ci głęboko w oczy mówiąc :

-Michał przestań! Już dość na dziś. Jest 1:00 w nocy. Nie jesteś zmęczony? 

-Nie, jestem pełen energii. Ale jeśli ty jesteś zmęczona, to wracaj do domu. Nie musisz mnie pilnować. Nie jestem małym dzieckiem! 

-Nie zostawię cię rozumiesz?! Idziemy z stąd! -pociągnęła cię z całej siły w kierunku drzwi.

O dziwo! Nie protestowałeś tak jak kilka sekund temu. Ta brunetka miała w sobie coś magicznego. Nie umiałeś na nią krzyczeć tak jak na Dagmarę czy Mariusza. Nie odważyłbyś się podnieść na nią głosu. Czemu? Nie miałeś pojęcia. Spacerowałeś z Karoliną po ciemnych ulicach Bełchatowa. Ludzie już dawno sali, lecz ty nie byłeś typem śpiocha. Wprost przeciwnie- uwielbiałeś wstawać rano i mieć wszystko poukładane. Kiedyś za nim nie stałeś się kapitanem kadry wyśmiałbyś siebie. Ale dziś to jest twoją cechą- zorganizowanie. Uśmiechnąłeś się delikatnie i wplotłeś swoje palce w dłoń piosenkarki. Natychmiast oderwała swój wzrok od jednego z budynków i spojrzała na ciebie zdziwiona. Nie za bardzo wiedziała o co ci chodzi.

-Michał co ty wyrabiasz? - zapytała z niepokojem.

-Nic.- odpowiedziałeś z łobuzerskim uśmiechem.

Karolina wyrwała się dłoń z twojej ciepłej ręki i zatrzymała wzrok na jednym z bloków. Spojrzałeś na nią ukradkiem. Dopiero teraz zrozumiałeś, że byłeś z niewłaściwą kobietą. Dagmara nie była już tą sama Dagą co kilka lat wcześniej. Zmieniła się i to nie do poznania. Może i nadal cię kochała, ale ty jej nie. Ta zdrada dopiero ci to pomogła dostrzec. Gdyby nie ona może nadal byś trwał w tym na pozór szczęśliwym małżeństwie. Może nie odważyłbyś się rozwieść z nią ze względu na dzieci? Tym razem jednak nie mogło być inaczej. Kochałeś Oliwiera i Antka, ale nie mogłeś trwać w tym małżeństwie jeszcze kilka lat. Chciałeś szczerze kogoś kochać. Z Dagmarą tak nie było. Ożeniłeś się z nią i byłeś szczęśliwy przez pierwsze dwa lata, a później było już coraz gorzej. Nie chciałeś tak żyć! A może Dagmara zdradzała cię od początku tego małżeństwa? Nie wiedziałeś tego. Nie chciałeś teraz o tym myśleć. Teraz musiałeś się skupić na grze. Został ci cały tydzień ćwiczeń a potem Liga Światowa w Polsce. Spojrzałeś ukradkiem na Karolinę. Jej oczy wypełnione były szczęściem. Uśmiechnąłeś się delikatnie. Gdy się jej tak przyglądałeś wydawała ci się taka piękna. Była wprost idealna. Swój wzrok zatrzymałeś na jej ustach. W tym momencie poczułeś ogromną ochotę zasmakowania ich smaku. Czemu wcześniej nie dostrzegłeś, że Karolina jest taka piękna? Bardzo lubiłeś ją za jej cechy. Była jedyna w swym rodzaju. Do tego te ciemne oczy dodawały jej uroku i ten uśmiech, który sprawiał, że na twojej twarzy pojawiał się banan. Nie to niemożliwe! Czemu myślisz o niej w taki sposób? Czyżbyś ... Nie na pewno nie!  A jednak.. Zakochałeś się! Przed oczami stanął ci obraz waszego pierwszego spotkania. Już wtedy cię oczarowała. Pamiętałeś jak ci się śniła po nocach. Pojawiała cały czas ci się przed oczami. Potem o niej zapomniałeś, bo wróciłeś do domu. Dagmara starała się poprawić. Lecz dopiero teraz ponownie dostrzegłeś jak jest dla ciebie ważna. Nagle zatrzymałeś się, a zaskoczona Karola stanęła tuż obok ciebie. Odwróciłeś się  w jej stronę i przyciągnąłeś do siebie. Widziałeś strach i lęk w jej oczach. Ująłeś jej twarz w swoje dłonie, wpatrując się jej czule w oczy. Po chwili zatopiłeś się w jej delikatnych wargach. Było dokładnie tak jak sobie wyobrażałeś. Były takie słodkie. Zaspokajały twoją tęsknotę do niej. Czułeś też lekki posmak cytrynowej herbaty. Po chwili jednak Karolina oderwała się od ciebie i wymierzyła w twój policzek.

-Wiesz co jak możesz?! Okay, rozumiem, że chcesz się odegrać na Dagmarze, ale nie moim kosztem. Nie spodziewałam się czegoś takiego po tobie wiesz Michał?! Jak mogłeś?! - pobiegła przed siebie.

Karolina 

Biegłaś jak najszybciej mogłaś. Dyszałaś ze zmęczenia, ale się nie poddawałaś. Po twoich policzkach spływały strugi łez. Kompletnie nie spodziewałaś się po nim czegoś takiego. Jak on mógł twoim kosztem odegrać się na Dagmarze? Początkowo czułaś się wspaniale zatopiona i wpita w jego wargi, a dopiero potem zrozumiałaś po co on to zrobił. Oderwałaś się wtedy od niego i uderzyłaś go w prawy policzek. Widziałaś zaskoczenie namalowane na jego twarzy. Kompletnie się nie spodziewał takiej reakcji. Nie miałaś jednak pojęcia, że nie pocałował cię po to by odegrać się na swojej żonie, ale by zaspokoić swoje pragnienie. To właśnie dziś zrozumiał jaka jesteś dla niego ważna. Nie pomyślałaś o tym kompletnie. Przecież nigdy nie dawał ci znaków, że coś do ciebie czuje. Każdy przyjaciel całuje w policzek swoją przyjaciółką. To przecie normalne. Potknęłaś się o kamyk i runęłaś na chodnik. Poczułaś jeszcze większy ból. Dostrzegłaś, że z twojego kolana kapię krew. Mimo to nie miałaś ochoty się podnosić. Z całej siły waliłaś dłońmi o niczemu winny chodnik. Po chwili jednak z trudem wstałaś i weszłaś na palcach do środka. Szybko znalazłaś w aptece wodę utlenioną i polałaś ranę. Nieco szczypało, ale to nie było teraz ważne. Kulejąc, zniknęłaś za drzwiami łazienki i stanęłaś przed lustrem. Oparłaś się rękami o umywalkę i spojrzałaś na swoje odbicie w lustrze. Przeraziłaś się. Wyglądałaś okropnie. Oczy miałaś całe opuchnięte i czerwone od płaczu. Na szczęście nie malowałaś się przed wyjściem. Odkręciłaś korek  z zimną wodą i umyłaś nią twarz. Od razu poczułaś się lepiej. Szybko wskoczyłaś w piżamy i udałaś się na górę. Nie miałaś ochoty wylewać już łez. Jak najciszej się dało nacisnęłaś na klamkę od pokoju Julki i zajrzałaś do środka. Mały spał słodko, tak jak jego opiekunka. Uśmiechnęłaś się delikatnie i zniknęłaś za drzwiami swojego pokoju. 

Dagmara

Siedziałaś na łóżku w sypialni , czekając niecierpliwie na swojego męża. Byłaś na siebie wściekła. Jak mogłaś go zdradzić?! Przecież go kochałaś, a może ci się tak jedynie wydawało? W końcu jak się kogoś kocha to chyba nie odważy się go zdradzić! Oliwier spał u Mariusza, a ty byłaś sama w domu. Bałaś się cholernie. Michał nadal nie wracał. Za pewne został na noc u Wlazłego. Mirek kilka minut po zakryciu was na zdradzie wyszedł. Byłaś idiotką do potęgi 'n'* . Z powodu niezaspokojenia seksu poszłaś do innego. Dokładnie pamiętałaś jak to wszystko się zaczęło. Doskonale bawiłaś się na wieczorze kawalerskim Iwony Ignaczak. Był alkohol i kilka facetów, a dokładnie striptizerów. Przypadkiem wylałaś drinka na Krawczyka i zaoferowałaś mu pomoc. Skorzystał z niej. Poszliście do łazienki  i ty wycierałaś jego zaplamioną koszulę. Wtedy poczułaś nagłe pożądanie. Nie myślałaś wtedy o tym, że zdradzisz Michała i zranisz go. Rzuciłaś się na blondyna niczym lwica na intruza, który krążył wokół jej dzieci. Czułaś się spełniona. Kolejne spotkanie odbył się już w twoim domu, a dokładniej w waszym łożu małżeńskim. Nie umiałaś tego przerwać. Coś nie pozwalało ci odepchnąć od siebie Mirka. Gdy Misiek wyjeżdżał na zgrupowania i mecze ty wtedy doskonale bawiłaś się z swoim kochankiem. Sama próbowałaś zagłuszyć swoje sumienie, podejrzewając go o zdradę. Wiedziałaś jednak, że on był ci wierny. Ale musiałaś jakoś zapomnieć o upojnych nocach w swoim i Michała mieszkaniu. Jednak na serio się zmartwiłaś kiedy Karolina przyszła na grill. Widziałaś jak na niego patrzyła. On również patrzy na nią w zupełnie inny sposób niż na ciebie. Byłaś zazdrosna. Lecz nadal spotykałaś się z Mirkiem. Wczorajszego wieczoru myślałaś, że Winiarski jak zwykle zasiedzi się u twoich teściów i spokojnie wyrobisz się przed jego powrotem. On jednak zaskoczył cię i wrócił bardzo szybko. Wiedziałaś, że nie wybaczy ci już tego. To był koniec tego małżeństwa, które trwało dobre kilka lat. 

***
Hej wam dziewczyny! :) Dziś  dodaje wam 14 rozdział. Szerze to jestem z niego zadowolona najbardziej z tego bloga. Jeszcze nigdy nie byłam taka szczęśliwa z powodu dobrze napisanego rozdziału. Dedykuje go wam wszystkim :) Za to, że czytacie, komentujecie i po prostu jesteście ze mną :) Mam nadzieje, że i wam przypadnie do gustu. Zapraszam do wyrażenia opinii w komentarzu :) Pozdrawiam i do zobaczenia we wtorek :3

PS: Może ktoś z was już widział jak nasz Michał pięknie śpiewa nowy kawałek. Niech chłopak płytę wyda, bo talent to on ma :3 Odsyłam was do instagrama Wrony :) Klik

A tutaj śpiew Wojtka Włodarczyka :3 Kilk

piątek, 20 czerwca 2014

Trzynasty.

Ta piosenka leciała w tle, kiedy tworzył się ten rozdział. Więc, jeśli chcecie to polecam posłuchać sobie jej, lub puścić w tle do czytania. Klik

Karolina

Nadszedł wieczór. Siedziałaś w swoim pokoju, przeglądając Facebook. Dostrzegłaś zieloną kropkę przy Winiarskim. Weszłaś na jego profil i zagryzłaś dolną wargę. Miał świetne zdjęcia. Chciałaś do niego napisać, ale brakło ci odwagi. A jakby tak Dagmara parzyła o czym piszecie? Nie ma mowy! Już miałaś wylogować się z serwisu, kiedy usłyszałaś dźwięk wiadomości. Spojrzałaś na dół ekranu i zobaczyłaś napis Michał Winiarski. Uśmiechnęłaś się delikatnie i odpisałaś mu szybko. Nagle do pokoju wpadła Julka. Złapała cię za nadgarstki i pociągnęła w swoją stronę. Zaczęła obracać cię wokół własnej osi. 

-Mogę wiedzieć o co ci chodzi wariatko?- spytałaś roześmiana.

-Jak to o co? Nie domyśliłaś się jeszcze? Idziemy do klubu na imprezkę. Ubieraj się! - oznajmiła z uśmiechem. 

Pokręciłaś roześmiana głową i usiadłaś na łóżku. Szybko wystukałaś na klawiaturze odpowiedź Michałowi i kliknęłaś enter. Gdy tylko przeczytałaś jego wiadomość wylogowałaś się z serwisu i podeszłaś do szafy. Z uśmiechem wyciągnęłaś z niej krótką mini czerwoną sukienkę, a na nogi założyłaś wysokie szpilki. Pomalowałaś jeszcze usta błyszczykiem i byłaś gotowa. Jak zwykle blondynka jeszcze się przygotowywała do wyjścia, więc poczekałaś na nią w salonie. Anna posłała w twoją stronę szeroki uśmiech i zniknęła za drzwiami sypialni. Po chwili wsiadłaś wraz z Brzezińską do taksówki. Po kilku minutach dotarłyście do jednego z katowickich klubów, który wybrała blondynka. Julka z szerokim uśmiechem pociągnęła cię za sobą i przekroczyła próg budynku. Od razu do twoich uszu dotarła głośna muzyka. Rozejrzałaś się wokół. Nic nadzwyczajnego. W kątach jak w każdym klubie stali ludzie palący papierosy i namiętnie całujące się pary. Oderwałaś od nich wzrok i tuż za Julką przedzierałaś się przez tłum ludzi. Po chwili dopchałaś się wraz z nią do barku i zamówiłaś drinka. Przystojny blondyn podał ci kolorową szklankę, a ty upiłaś z niej duży łyk. W szampańskim nastroju ruszyłaś na parkiet z wysokim brunetem. Kręciłaś zgrabnie swoimi biodrami, czym wywołałaś na jego twarzy łobuzerski uśmiech. Tańczyłaś na parkiecie jak szalona, co chwila zmieniając partnerów. Chciałaś oderwać się od tej cholernej rzeczywistości. Nie mogłaś wciąż myśleć tylko o Michale. On miał rodzinę, a ty nie chciałaś psuć jego szczęścia. Musiałaś się odkochać.  Byłaś jednak pewna, że to nie będzie takie proste. Najdziwniejsze było jednak to, że choć cierpiałaś z powodu nieszczęśliwej miłości nie żałowałaś w cale, że go poznałaś. To dzięki niemu dostrzegłaś co to znaczy prawdziwa miłość i jak może wpłynąć na człowieka. Potrzęsłaś głową by odgonić te myśli i skupić się na tańcu. Zmęczona zajęłaś miejsce przy swojej przyjaciółce, popijając drinka. Po kilku minutach zamówiłaś kolejnego. 

                                                 ***
Michał

Nadszedł czas twojego powrotu do Polski. Tydzień zleciał tak szybko, że nawet nie zauważyłeś kiedy była już sobota. Na pewno nie będziesz tego wyjazdu mile wspominał. Jedynym plusem pobytu w Turcji był czas spędzony z Oliwierem. Wreszcie mogłeś się nacieszyć twoim synem, pobawić się z nim. Z obojętnością zasunąłeś walizkę i windą zjechałeś do holu. Dagmara z twoim synkiem siedziała na wygodnej kanapie w rejestracji , przyglądając się każdemu twojemu ruchowi. Widziała jak patrzyła na ciebie dziewczyna, która cię obsługiwała. Wyjąłeś z portfela pieniądze  i wręczyłeś je brunetce. Młoda dziewczyna uśmiechnęła się do ciebie ciepło i wyjęła z torebki zeszyt. Z uśmiechem podpisałeś się na jednej z kartek i wręczyłeś jej do dłoni. Skierowałeś się w kierunku wyjścia. Szatynka wraz Olim udała się tuż za tobą. Przed hotelem czekała już na was taksówka. Ułożyłeś wszystkie bagaże w bagażniku i zająłeś miejsce tuż obok Dagmary. Odwróciła głowę w twoją stronę i spojrzała na ciebie tymi ciemnymi oczami. Nachyliła się by cię pocałować, ale ty natychmiast się od niej odsunąłeś. Oliwer spojrzał na was zdziwiony i powrócił do zabawy. Nie miałeś ochoty z nią rozmawiać. W końcu ile razy mogła podejrzewać cię o zdradę? Była tutaj z tobą cały czas. Nie odstępowała cię na krok i jeszcze posądzała o to, że przespałeś się z jakąś młodą dziewczyną. Sam byłeś tylko wczoraj wieczorem, kiedy wybrałeś się na spacer po plaży. Chciałeś przemyśleć co dalej będzie z tobą i twoją rodziną. Kochałeś swoich synów, ale nie mogłeś tak dalej żyć. Czułeś jej nieufność wobec siebie. Widziałeś te wszystkie podejrzliwe spojrzenia jakie kierowała w twoją stronę. Ile byś dał by była tą samą dziewczyną co kilka lat temu. Dagmara była wtedy pełną energii, uśmiechniętą dziewczyną. Zawsze gdy cię tylko zobaczyła biegła w twoim kierunku z szerokim uśmiechem na ustach i wpijała się w twoje usta. Byliście wtedy tacy szczęśliwi. Ufała ci bezgranicznie. Zawsze chodziła na mecze i na całe gardło wykrzykiwała twoje imię. Wszędzie czułeś jej obecność, jej wsparcie. A teraz.. Teraz jedynie ogląda twoje mecze w telewizji, nie wspiera cię na hali, choć meczę odbywają się w polce. O każde spóźnienie urządza ci awanturę. Już chyba od miesiąca nie kochałeś się z nią. Kiedyś pociągała cię jedynym ruchem bioder, teraz odpychała. Nie miałeś ochoty poczuć jej ciała pod swoimi palcami. Nie była dla ciebie żoną, a jedynie matką twoich dzieci. Z twoich rozmyśleń wyrwał cię trzask drzwi. Wysiadłeś z taksówki i wyjąłeś bagaże. Z trzema walizkami ruszyłeś w kierunku wejścia na lotnisko. Dokładnie za 10 minut miał wylądować tutaj samolot do Bełchatowa. Cieszyłeś się, że wracasz. Został już jedynie tylko tydzień do twojego powrotu do kadry. Antiga dał ci aż dwa tygodnie wolnego, gdyż go o to poprosiłeś. Miałeś wtedy jeszcze jakieś nadzieję. Myślałeś, że Daga się zmieni. Przestanie podejrzewać o zdrady, lecz nic takiego się nie stało. Byłeś naiwny! Szatynka zaczepiła cię łokciem, a ty spojrzałeś na nią obojętnie. Wskazała palcem, lodujący właśnie samolot. 

-Michał. Co się z tobą dzieję? - zapytała zaniepokojona. 

-Nic, a co się ma dziać. Chyba raczej co ty wyprawiasz? Cały czas podejrzewasz mnie o zdrady, których nie ma.- wypowiedziałeś zirytowany. 

-Ach tak!? A co robiłeś wczoraj wieczorem? Siedziałam w pokoju i czekałam na ciebie, ale ty ani śniłeś wracać do hotelu. Dobrze się bawiłeś?! - wsadziła ci palec między klatkę piersiową. 

-Spacerowałem po plaży. Myślałem nad wszystkim. - odpowiedziałeś zgodnie z prawdą. 

-Myślisz, że ci uwierzę? Mylisz się. A teraz chodźmy bo nie mam zamiaru tu z tobą siedzieć całą noc. - zraniły cię jej słowa. 

Nie miała zamiaru tu z tobą siedzieć całą noc? O co jej chodziło? Może cię już nie kochała? Nie to niemożliwe! Przecież gdyby tak było, nie wyszłaby za ciebie za mąż. Nie urodziła dwóch synów podobnych co ciebie niczym krople wody. Spojrzała na ciebie z wściekłością, a ty zerwałeś się z miejsca i wyminąłeś ją , układając walizki w bagażniku. Następnie zająłeś miejsce obok okna, a ona usiadła tuż przy twoim boku. Siedzieliście w ciszy. Oliwier tuż za wami. Przesiadłeś się jeszcze przed startem samolotu do blondyna i zacząłeś pokazywać mu śmieszne zdjęcia zrobione przez Wlazłego. 

Po kilku godzinach wylądowałeś wraz ze swoją rodziną w Bełchatowie. Zmęczony wysiadłeś z samolotu i zabrałeś ze sobą bagaże. Oliwier tym razem szedł tuż obok swojej matki. Przed lotniskiem stało już taxi. Wsadziłeś bagaże do bagażnika i zająłeś miejsce obok kierowcy. Dagmara prychnęła i usiadła z tyłu. Nie zrobiła na tobie większego zaskoczenia swoim zachowaniem. Po 15 minutach wysiadłeś z samochodu i wyjąłeś bagaże. Wręczyłeś kierowcy 30 zł , a następnie szybkim krokiem ze swoją walizką udałeś się w kierunku domu. Przekręciłeś kluczyk w zamku i przekroczyłeś próg mieszkania. Wszystko wyglądało tu zupełnie jak przed wyjazdem. Sąsiadka przez waszą nieobecność podlewała kwiatki, tak jak sobie życzyła Dagmara. Antkiem przez czas waszego pobytu w Turcji opiekowali się jej rodzice. Opadłeś na kanapę w salonie i wpatrywałeś się tempo w pewien punkt przed tobą. Po chwili udałeś się w kierunku łazienki. Szybko pozbyłeś się swoich ubrań i wszedłeś do kabiny. Odkręciłeś korek z zimną wodą, która spływała po twoim ciele wywołując odprężenie. Nagle usłyszałeś jak do łazienki ktoś wchodzi. Sięgnąłeś po ręcznik i przywiązałeś go na pasie, wychodząc z pod prysznica. Na szczęście była to tylko Dagmara. Gdy stanąłeś przed lustrem, przeczesując twoje ciemne brązowe włosy grzebieniem otarła się o ciebie biodrem. Widziałeś jak lekko się uśmiechnęła. Nie zareagowałeś. Zawiedziona ściągnęła z siebie sukienkę oraz bieliznę i weszła do kabiny prysznicowej. Wytarłeś swoje mokre ciało i przebrany postanowiłeś odebrać młodszego brata Oliwiera. Zostawiłeś Dagmarze karteczkę na stoliku w salonie i z kluczykami w dłoni udałeś się do samochodu. Nie spodziewałeś się tego co zobaczysz po powrocie. Po nie całej  drogi zaparkowałeś przed domem Stęplewskich i zadzwoniłeś dzwonkiem do drzwi. Po chwili ujrzałeś w progu uśmiechniętą matkę Dagmary. Wszedłeś do środka i udałeś się na górę. Nacisnąłeś na klamkę i po cichu wszedłeś do jednego z pokoi. Antek spasł słodko w małym łóżeczku, przykryty cienkim kocykiem. Uśmiechnąłeś się pod nosem i ostrożnie wziąłeś go na ręce. Mały na szczęście się nie obudził, a tylko mruknął coś. Na palcach zszedłeś z  nim na dół i podziękowałeś teściom za opiekę. Po chwili zmierzałeś już ulicami w kierunku swojego domu. 

Gdy wszedłeś do salonu, w domu panowała całkowita cisza. Zwykle z góry było słychać dźwięk gier Oliwiera. Coś było nie tak. Wyczułeś to. Położyłeś Antka starannie na kanapie i szybko udałeś się schodami na górę. Otworzyłeś drzwi do pokoju Oliego. Zaskoczony, że nie było go w nim udałeś się dalej. Bez pukania szarpnąłeś klamką dębowych drzwi do sypialni i otworzyłeś je. Nie mogłeś uwierzyć własnym oczom. W twoim łóżku Dagmara leżała pod ciałem jakiegoś blondyna. Do tego słyszałeś jej jęki zadowolenia. Wściekły stanąłeś tuz obok łóżka i spojrzałeś z mordem w oczach na mężczyznę. Szatynka zdziwiona oderwała się od jego ust i spojrzała na ciebie zaskoczona. Blondyn szybko opadł na miejsce obok twojej żony i zakrył się waszą wspólną kołdrą. W twoich żyła krążyła wściekłość, złość i nienawiść do szatynki. Byłeś pewny, że nie był to jej pierwszy raz. Od pewnego czasu zachowywała się dziwnie podejrzanie. Stałeś tak bez ruchu. Nie wiedziałeś co zrobić. Czy rzucić się na kochanka twojej żony czy może wywalić go z domu? 

-Jak mogłaś?! Nienawidzę cię Dagmara!- wykrzyczałeś na cale gardło. 

-Michał, ale to nie tak... - tłumaczyła się, lecz ty jej nie słuchałeś.

Wybiegłeś z waszej wspólnej sypialni, trzaskając drzwiami z całej siły. Nie mogłeś opanować swojej zachowania. Szybko chwyciłeś w ręce Antka i wybiegłeś z domu. Jeszcze nigdy w życiu nie byłeś tak zirytowany i jeszcze nigdy tak bardzo nienawidziłeś Dagmary.

***
Koniec kochani. Pewnie jesteście ciekawi jak i co to dalej będzie. Tego dowiecie się już w niedzielę. Macie oto wielkie BUM! Dziś mecz  Polska-Brazylia. Jak myślicie jaki będzie wynik? Serca w górę, POLSKA WYGRA MECZ! Ten rozdział dedykuję kilku osobom : Monice Kowalskiej, Gabrysi Gromek, Lewandowska-Janowicz-Winiarska i wszystkim, którzy dzielą się swoją opinią w komentarzu. Pozdrawiam i do zobaczenia jak już wspomniałam w niedzielę!  
Napiszcie mi w jakim teamie jesteście! 
Team Karolina          vs    Team Dagmara.