piątek, 6 czerwca 2014

Szósty.

Niechętnie po namowach Michała oraz chłopaków zgodziła się na zajęcie miejsca w autobusie kadry siatkarzy. Nie miała pojęcia, że są oni aż tak bardzo śmieszni. Ani jednej sekundy nie usiedziała bez zwijania się ze śmiechu. Po długiej drodze autobus zatrzymał się wreszcie pod hotelem polskich zawodników. Niemal wybiegła z autokaru prawie przewracając przy tym Ignaczaka. Krzysiek wybuch niekontrolowanym śmiechem i niezauważalnie wyjął z kieszeni swojej bluzy kamerę. Po chwili nacisnął przycisk, tym samym włączając sprzęt i zrobił rzut na wszystkich zebranych. Kubiak zrobił głupią minę do kamery, czym wywołał u swojego przyjaciela wybuch głośnego śmiechu. Po chwili Igła znalazł Karolinę i skierował obiektyw na jej zgrabną sylwetkę. 


-Ignaczak mam ci zepsuć ten twój skarb! Jeśli chcesz by żył to go weź z mojej osoby.- posłała siatkarzowi łobuzerski uśmiech.



-No i taka to jest nasza nowa postać, a raczej charakter w towarzystwie. Zimna niczym lód, podstępna, uwodzicielska i pięknie śpiewająca... Przedstawisz się czy mam cię przestawić brunetko? - zapytał unosząc śmiesznie, brwi czym wywołał u niej uśmiech.



-Ej bez jakiegoś lodu mi tu i uwodzicielstwa ok? Witam fanów Igły. Jestem Karolina. Pozdrowienia dla fanek naszej kochanej i szalonej drużyny.- posłała całusa w stronę obiektywu.



-No dobra. O idzie oto i nasz wielkolud Bartek. Może opowiesz naszym fanom o Karolince? -posyła w stronę Kurka łobuzerski uśmiech.



-A mam jakieś inne wyjście? -pyta z uśmiechem.- Dziewczyny oto i moja kuzynka, którą kocham bezgranicznie Karolina Kurek. No choć tu moja mała. - ze śmiechem przytula do siebie dziewczynę. 



-Idź mi z stąd zarazku jeden! Fuj! Kurde nie umyty jesteś, jeszcze jakieś wszawicy dostanę! -wykrzykuje na co siatkarz posyła jej mordercze spojrzenie. 



                                                      ***

Dagmara z szerokim uśmiechem zamknęła za sobą drzwi na kluczyk i szybkim krokiem ruszyła w kierunku samochodu. Oliwier nie krył swojego podekscytowania. Brunetka zdecydowała się zostawiać młodszego syna u rodziców Michała, a sama postanowiła po bardzo długim czasie pojechać wreszcie na mecz swojego męża. Miała ogromne nadzieję, że uda się jeszcze naprawić ich małżeństwo. Winiar miał rację. To jej wina, że cały czas boi się, że jakaś blondi sprzątnie jej przed oczami męża. No cóż! Musi mu wreszcie zaufać. W końcu są ze sobą już 10 lat, a to coś znaczy. Do tego Michał jeszcze nigdy jej nie zdradził, więc nie miała się czego obawiać. Otworzyła tylne drzwi pojazdu i zapięła małego blondyna na foteliku. Niebieskooki posłał swojej mamie szeroki uśmiech. Dagmara zajęła miejsce kierowcy i upewniła się jeszcze raz czy droga jest wolna. W szampańskim nastroju ruszyła w dobrze znaną jej drogę. Po chwili wyjęła ze schowka jedną z płyt i puściła swoje oraz Michała ulubione piosenki. Wnętrze samochodu wypełniła piosenka Patrycji Markowskiej. Nuciła pod nosem refren piosenki, czym też zaraziła małego  klona Michała. Nie mogła się już doczekać kiedy zobaczy jego roześmiane oczy. Tak bardzo brakowało jej jego bliskości, jego ramion w, które mogła się wtulić gdy siedzieli razem na kanapie w salonie, oglądając razem film lub po prostu gdy siedzieli w ciszy. Po tylu latach wciąż nie  mogła uwierzyć w swoje szczęście. Miała kochającego ją do szaleństwa męża, zdolnego i mądrego syna oraz niedawno narodzonego Antka. Byli trójką najważniejszych jej osób w życiu. Po długich dwóch godzinach jazdy zajechała na parking wskazanego przez Wlazłego hotelu. Tak to właśnie Mariusz odpowiadał za obecność Dagmary we Wrocławiu. Nie chciał nic wspominać przyjacielowi. Wiedział, że jest im teraz trudno i chciał ich pogodzić. W końcu Michał po tylu latach nie mógł zostawić Dagmary. Mieli dwójkę dzieci, a to świadczyło o tym, że się kochają. Nałożyła na ramię swoją torebkę, a następnie wysiadła z samochodu. Otworzyła drzwi od strony Oliwiera i uśmiechnęła się delikatnie na widok śpiącego słodko syna. Ostrożnie wyjęła go z fotelika i wraz z nim na rękach weszła do budynku. Recepcjonistka przywitała ją serdecznym uśmiechem a następnie zapytała w czym może pomóc. Daga odparła jej, że szuka pokoju swojego męża. Po chwili zmierzała już schodami na gorę, gdyż winda była zajęta. Zapukała lekko w dębowe drzwi, a gdy usłyszała ciche "proszę" przekroczyła próg pokoju. Ujrzała leżącego na łóżku Mariusza, który czytał gazetę. Dopiero po chwili przyjrzała jej się dokładniej i zaśmiała pod nosem.

-No no! Szampon ja to wszystko powiem Paulinie, myślisz, że nie? Żonaty mężczyzna a gazetę z gołymi babami czyta! - śmiała się głośno.

-Ale Daga to nie moje. Ja czytam o sporcie, nie moja wina, że na okładce widnieje jakaś młoda rozebrana pani. Bądźmy poważni. Przecież wiesz, że ja moją Paulę kocham ponad życie. - uśmiechnął się szeroko.

-Dobra,doba niech ci będzie. A gdzie Misiek? -zapytała unosząc prawą brew.

-Wyszedł na spacer. Zaraz powinien wrócić. Widzę, że Oli śpi. Może przeniesiesz go do innego pokoju by w spokoju porozmawiać z Michałem.

-Dobry pomysł. O czym porozmawiać? O co ci chodzi?

-Nie udawaj, że nie wiesz Daga. Michał mi opowiedział o wszystkim. Nie bój się nikomu nie powiem. Jednak szczerze to przesadzasz trochę. 

Nie odpowiedziała. Lecz w myślach zgodziła się z Wlazłym. Przesadzała i doszła do tego już po drodze do Wrocławia. Skinęła tylko głową, a po chwili zniknęła już za drzwiami pokoju. Po kilku sekundach stała już pod drzwiami Michała Kubiaka. Przywitał ją delikatnym uśmiechem i zaprosił do środka. Bez wahania zgodził się by Oliwier został w jego pokoju, tym samym obiecał też być cichutko. Lecz Dagmara doskonale znała większość kolegów swojego męża i wiedziała, że Dzik nie umie zachowywać się cicho. Założyła na ręce na piersi i spojrzała na niego z pod przymrużonych oczów. Kubiak roześmiał się głośno i zaczął ją przekonywać. Po kilku minutach poddała się i uległa jego przekonaniom. Tuż przed wyjściem zapewniła, że może być pewien, że jeśli Oli się obudzi to on będzie już nie żył. Ponownie weszła do pokoju Mariusza i Michała. Tym razem gdy zamknęła za sobą drzwi prawie przytrzasnęła palce Winiarskiemu. Misiek zdziwiony, ale i za razem szczęśliwy przywitał Dagmarę szczerym uśmiechem. Po tak długim czasie wreszcie ukazał jej swoje białe perełki. Szampon wyczuwając, że chcą być sami zabrał laptopa i postanowił udać się do pokoju Kłosa. 

-Co ty tutaj robisz skarbie?- zapytał poklepując miejsce na łóżku obok siebie.

-Postanowiłam, że przyjadę z Olim i pokibicujemy tobie. Stęskniłam się za tobą Michał. Przepraszam za wszystkie awantury. Kocham cię i boję się, że jakaś lalunia cie mi sprzątnie. 
Wybacz mi. - wypowiedziała na jednym wydechu, wbijając swój wzrok w podłogę. 

-Dziękuje, że przyjechałaś. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałem od ciebie usłyszeć te dwa słowa.-uniósł jej podbródek, by spojrzała w jego oczy.- Jesteś jedyną kobietą, którą kocham i będę kochał. Nie da się na ciebie gniewać, ale proszę nie kłóć się ze mną więcej dobrze? 

- Ufam ci Michał. Już nie będziemy się kłócić obiecuję.- przyłożyła swoje czoło do jego.- Kocham cię Winiar wiesz?- wybuchła śmiechem.

-Naprawdę? Nie wiedziałem?!- zaśmiał się pod nosem.

Michał musnął lekko miękkie wargi brunetki. A następnie wpił się w jej usta niczym pijawka, żądna krwi. Dagmara mruknęła cicho pod nosem i zatopiła się w jego ustach. Tak bardzo była ich spragniona.Tak bardzo za nimi tęskniła. Winiarski włożył swoje dłonie pod bluzkę swojej żony i zaczął wędrować po jej plecach. Dagmara zaczęła powoli ściągać jego koszulkę, a już po chwili wylądowała ona na końcu pokoju. Rozgrzanymi rękami dotykała jego umięśnionego torsu, a on po chwili pozbył się już jej koszuli. Czuła jego gorące pocałunki na swoim rozgrzanym do granic możliwości ciele. Miała nadzieję, że dziś miło spędzą wieczór i się pogodzą, ale nie wyobrażała sobie, że spędzą go w tak rozkoszny sposób. Czuł ból, gdy jej paznokcie wbijały się w jego plecy. Jednak oboje czuli się spełnieni. Później wtuleni w siebie zasnęli razem na jednym łóżku. Może i się gnieździli, ale liczyło się to, że z uśmiechami na twarzach. 


Mariusz na szczęście miał ze sobą zapasowy klucz, bo gdyby nie on nocował by pod drzwiami.
Zaskoczony widokiem porozrzucanych po całym pokoju ubrań marzył tylko o odpoczynku. Szybko wskoczył pod prysznic i wskoczył pod kołdrę. Zazdrościł Michałowi obecności żony przy sobie. On również pragnął by Paulina była tutaj przy nim. Lecz ona musiała zająć się domem. Po tych wnioskach przymknął powieki i bez problemu odpłynął do krainy Morfeusza. 

***
Przepraszam, że rozdział dodaje wam dopiero teraz, ale przed meczem zaczęłam go pisać i nie zdążyłam przed wyjściem do Kościoła. A tam miła niespodzianka- nagły napad weny. Po prostu coś niesamowitego. Tak to siedziałam i zastanawiałam się czy dodać Dagmarę do akcji a tu proszę samo mi się pisało. To takie fajne uczucie gdy słowa same chcą się pisać, gdy nie nadążanie za klikaniem w klawiaturę. Ja osobiście jestem bardzo zadowolona z tego rozdziału :) Może dodam w najbliższym czasie Dagę do bohaterów, więc sprawdzajcie :)  Miłego weekendu i do zobaczenia !w niedzielę. 


   




8 komentarzy:

  1. Dałam się pojawiła! Naprawdę gratuluję pomysłu, bo jest genialny :D Widzę, że nie tylko się pogodzili, ale też dali z siebie coś więcej niż tylko słowa. Pewnie w końcu Daga jednak natknie się na Karolinę i wtedy się będzie działo :D Już nie mogę się doczekać kolejnego :) + nie miałam pojęcia że blog o siatce tak bardzo mnie wciągnie :* Świetny rozdział i czekam już z niecierpliwością na dalsze losy Winiara :) weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w końcu ją wam tu dałam bo tak czekałyście :D Haha ,dzięki miło to od Ciebie słyszeć ;) No wiesz stęsknili się za sobą :)Być może,ale powiem ci ,że wena daje mi wiele pomysłów :3 Wytrzymasz do niedzieli :D Ja tez nie wiedziałam,że będziesz to czytać i tak ci się to spodoba :) Dzięki za miłe słowa :* Pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Wracam! I zaczynam nadrabianie u ciebie :)
    Nono, trzy rozdziały do tyłu, a tu tyle się dzieje! Michał wreszcie pobył trochę z Dagmarą, ale ja wiem (przeczuwam to wręcz!), że jego żona w niedługim czasie spotka się z Karoliną i będzie... nieciekawie, chyba dla obu stron. A najgorzej to będzie miał Michał, oj tak.
    Czekam na nowy rozdział! I jeszcze raz przepraszam za takie zaległości :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nareszcie :)
      No bo u mnie nie ma lenienia się, tylko się dzieje. Nie wiesz jeszcze, że ja lubię was zaskakiwać? :D Stęsknili się,a Daga nie wytrzymała i przyjechała wspierać go w meczu ;) No powiem Ci, że się spotkają ;) A jak to przebiegnie to jeszcze nie do końca sama wiem ;) A tam przejmujesz się nim, da sobie jakoś rade w końcu to mocny chłop jest nie? xD Spoko rozumiem ;) Następnym razem poświęć te kilka minut i wracaj do codzienności ;) Do niedzieli :* Pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Mam złe przeczucia, że to pojednanie Winiara i Dagi za długie nie będzie ;P Bo jak spotka Karolinę to będzie nieciekawie:) Ale to już wiesz tylko ty. Pozdrowionka i weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pożyjemy to zobaczymy ja nic nie zdradzę :) No może i będzie. Będziesz czytać to i będziesz wiedzieć co dalej :) No ja jeszcze sama nie wie, ale za niedługo się dowiem :) Pozdrawiam i dzięki oraz nawzajem weny :*

      Usuń
  4. Daga i Misiek <3 :*
    Ależ się cieszę! Najlepszy moment w całym rozdziale :)
    Oby tak dalej!:)
    Pozdrawiam, a na Maćka postaram się wejść już niedługo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe :)
      Nom, wreszcie się do siebie zbliżyli :)
      Pozdrawiam :*

      Usuń