sobota, 14 czerwca 2014

Dziesiąty.

Z dedykacją dla Gabrysi Gromek :* Przypadkowo wysłałam jej linka, a tu proszę wkręciła się w tą historię i to nie wiem jak :D Mam nadzieje,że nadal będziesz stałą czytelniczką :) Mam nadzieję, że Ci się spodoba i cię w nim nie zawiodłam :) Miłego czytania kochani! :* 
                                                                                                             


"To, jaki styl życia ludzie wybierają i 
w kim się zakochują, 
nigdy nie powinno być 
kwestionowane przez innych."

Michał

Nie zwracałeś uwagi kompletnie na nic. Skupiłeś się tylko na biegu. Chciałeś jak najszybciej znaleźć się jak najdalej od tego pieprzonego grilla. Gdybyś tylko, że Dagmara znowu będzie zazdrosna nie zaprosiłbyś Karoliny i wszystko byłoby tak jak przed kilkoma godzinami. A przecież zapewniała cię, że jej nic nie przeszkadza. Byłeś naprawdę wściekły. Natychmiast przyśpieszyłeś, biegnąc przed siebie. Nie miałeś pojęcia gdzie biegniesz. Najważniejsze było to byś wyładował swoje negatywne emocje. Nagle zatrzymałeś się i rozglądnąłeś wokół. Jakie było twoje zdziwienie gdy dostrzegłeś hale kilka metrów dalej. Szybko pobiegłeś w jej kierunku. Na szczęście była otwarta. Wziąłeś z piłkę ze stojaka i zacząłeś odbijać o parkiet. Już jako nastolatek wypracowałeś sobie świetny sposób na pozbycie się stresu. A mianowicie zagrywka. Oj tak uwielbiałeś walić z całej pety w żółto-niebieską piłkę i patrzeć jak ląduje w boisku. Tym razem również zamierzałeś tak zrobić. Jakim cudem Daga mogła podejrzewać cię o te wszystkie zdrady? Przecież byliście ze sobą 10 lat, a to nie byle co. Przez ten długi czas ufała ci, ale gdy pewnego dnia zobaczyła cię kręcącego się wokół blondynki w klubie, całkiem pianego była przewrażliwiona na tym punkcie. Panicznie się bała, że ją zostawisz, a ty nie miałeś o tym żadnego pojęcia. Z resztą skąd mogłeś wiedzieć?! Nie siedziałeś w końcu w jej głowie i nie byłeś kobietą. Ale dziś zdecydowanie przesadziła! Karolina była jednie twoją przyjaciółką. To właśnie jej po za Mariuszem i Krzyśkiem zdradziłeś swoje sekrety. To jej opowiedziałeś o problemach z szatynką. A Dagmara tak po prostu zabroniła ci się z nią spotykać?! O nie! Żadna kobieta, nawet ona nie będzie ci rozkazywać! To jest twoje życie i ty podejmujesz decyzję za siebie. Podrzuciłeś Mikasę do góry i z całej siły uderzyłeś w nią, przyglądając się jej lotowi. Wyśmienita zagrywka w twoim wykonaniu! Uczyniłeś to jeszcze kilka razy pod rząd. Chciałeś pozbyć się tej irytacji. Pozbyć się na sposób wylania potu. Szybko zdjąłeś z siebie koszulę i zostałeś w samej białej koszulce. Zagrywałeś po raz kolejny z jeszcze większą siłą. Nagle do sali wszedł  nie zauważony przez ciebie Wlazły. Perfekcyjnie przyjął twoją zagrywkę, a ty byłeś wkurzony.

-Ku*** jakim cudem to przyjąłeś?! Przecież była idealna! -wykrzyczałeś w jego stronę.

-Nie wiem tak jakoś. Była świetna. -pochwalił cię.-Michał do jasnej cholery ! Odłóż tę piłkę i porozmawiaj ze mną! Po co się męczysz na darmo? 

-Spier*****! Nie mam ochoty z nikim rozmawiać! A to właśnie ona pomaga mi wyładować wszystkie moje emocje!-warknąłeś w stronę atakującego Skry.

Wlazły ucichł na chwilę, zastanawiając się jak cię podejść. Przyglądał się z ciekawością, gdy waliłeś w piłkę jak jakiś za programowany robot. Do twojej głowy trafiło szaleństwo. Robiłeś to jak maszyna. Łapałeś piłki, podrzucałeś i podbijałeś! Mariusz złapał cię za ramiona i potrząsł tobą, krzycząc coś. Lecz ty nie dosłyszałeś. W uszach zaczęło ci szumieć, a obraz zaczął ci się rozmazywać przed oczami. Usiałeś zgodnie z jego poradą na podłodze, biorąc kilka głębokich oddechów. Po chwili odzyskałeś w pełni słuch i wzrok. Podniosłeś się do góry i już chciałeś ponownie rozegrać, ale twój przyjaciel w porę złapał cię i odciągnął od piłki. Zachowywałeś się jakbyś był uzależniony. Niestety, Mariusz po raz kolejny widział cię w takim stanie. Jednak nikomu tego nie zdradzał. Nawet Dagmarze. Mogłeś polegać na nim zawsze i w stu , a nawet milion procentach. Dopiero teraz dotarło co ciebie co robiłeś. Podziękowałeś Wlazłemu i ponownie wstałeś. Spacerowałeś po hali, rozmyślając o swoim życiu. Wszystkie chwile z Dagmarą pojawiły się w twojej głowie niczym film. Uśmiechnąłeś się pod nosem na widok stojącej obok ciebie ubranej w śnieżno białą sukienkę szatynki. Jak mogłeś wątpić czy dobrze zrobiłeś ,biorąc z nią ślub? Przecież byłeś z nią szczęśliwy. Tak jak w każdym małżeństwie zdarzały wam się kłótnie i sprzeczki, co było normalne. Zatrzymałeś się naglę i odwróciłeś na pięcie, kierując się w stronę Szampana.

-Mariusz. Wiesz by pokłóciłem się z Dagmarą.-wypowiedziałeś cicho.

-Tyle to i ja wiem stary. Ale o co ?- zapytał Wlazły, a ty spuściłeś wzrok.-Tylko mi nie mów, że o ...-nie dokończył, gdyż mu przerwałeś.

-Karolinę? Owszem. Nie wiem już co mam robić. Kocham Dagmarę, ale w towarzystwie Kiny czuję się tak inaczej. Tak... Nie wiem jak ci to określić. 

-Magicznie?- zgadł, a ty przytaknąłeś głową.- Michał, ale jesteś  mężem Dagmary i pamiętaj o tym. Ale ty kochasz Kurkową? - zapytał niepewnie.

-Wiem, przecież ją kocham. To ona urodziła Oliwiera i Antka, to ona sprawiła, że jestem szczęśliwy. Nie wiem Mariusz. Chyba muszę gdzieś wyjechać z rodziną i przemyśleć to sobie. -odparłeś zgodnie z prawdą.

-Wiesz jak tylko chcesz to możesz dziś u mnie spać. Dla mnie to nie żaden problem. W końcu jesteśmy przyjaciółmi Misza, ty moja! - uśmiechnął się szeroko w twoim kierunku, a ty się tylko zaśmiałeś.

Karolina

Czułaś się tutaj dziwnie. Michał wyszedł naglę z Dagmarą i zostałaś sama z Wlazłymi i dziećmi. Oliwier podszedł do ciebie i posłał ci szeroki uśmiech. Wzięłaś go na kolana , nie zwracając uwagi na małżeństwo siedzące tuż na przeciw ciebie. Zastanawiałaś się czego Winiarscy tak długo nie wracają. Nagle z domu niczym błyskawica wybiegł Michał i zniknął za furtką. Obejrzałaś się za siebie, myśląc, że zobaczysz Dagmarę. Niestety, szatynka nie wychodziła, a ty przestraszyłaś się, że stało się coś złego. Już miałaś wstać, ale uprzedziła cię Paulina i pobiegła do środka domu. Mariusz siedział jeszcze chwilę z tobą, ale po chwili sam udał się do Michała. Zostałaś sama z śpiącym na kolanach blondynem. Wzięłaś go ostrożnie na ręce i weszła do domu. Nie wiedząc bardzo gdzie znajduję się jego pokój weszłaś po schodach na górę, pukając do pierwszego pokoju. Nacisnęłaś mocno na klamkę i weszłaś do środka. Rozejrzałaś się po pokoju i stwierdziłaś, że ten pokój na pewno należy do Oliwiera. Z ostrożnością ułożyłaś do na jego łóżeczku i przykryłaś kocykiem, leżącym na krześle obok. Uśmiechnęłaś się lekko na ten widok i natychmiast wyszłaś. Zapukałaś też do sąsiedniego pokoju, a gdy tam weszłaś ujrzałaś wtuloną w Paulinę Dagmarę, która płakała. Na szczęście cię nie zauważyła. Pokazałaś gestami, że Oli śpi i wyszłaś. Nie wiedziałaś co za bardzo zrobić. Szłaś po woli w kierunku swojego mieszkania. Skoro wszyscy wyszli postanowiłaś i ty udać się do siebie. Przed twoimi oczami pojawiła się roześmiana twarz siatkarza. Naglę oblała ją fala lęku. A jak jemu coś się stało? Gdy wybiegł widziałaś jaki był wściekły. Mógł zrobić wszystko. Dotarłaś wreszcie do mieszkania. Przekręciłaś kluczyk w zamku i weszłaś do środka. Zmęczona zdjęłaś z stóp sandałki i rzuciłaś je gdzieś w kąt, opadając na kanapę. Tępo wpatrywałaś w biały sufit. Dopiero dostrzegłaś jakie masz popieprzone życie. Po twoich policzkach spłynęły łzy. Teraz uświadomiłaś sobie, że zakochałaś się bez wzajemności. Michał nigdy nie będzie twój! Ma kochającą żonę i dzieci! Znowu nie udany związek, jeśli można tak go w ogóle nazwać. Położyłaś się na brzuchu i przytuliłaś twarz do poduszki. Nie miałaś nikogo po za Julką. Rodzice w Katowicach, ty w Bełchatowie. No i może jeszcze Kurek, ale co on mógł zrobić? Nic! Miał swoje życie. Nie panowałaś nad swoim płaczem. Z twojego gardła wykradł się jęk. Chciałaś być szczęśliwa przy boku faceta. Czy to tak wiele? Nie mogłaś wytrzymać. Wyjęłaś z torebki swoją komórkę i wybrałaś numer Winiarskiego. Odebrał już po pierwszym sygnale.

-Halo?- usłyszałaś jego głos w słuchawce.

-Cześć Michał. Nic ci nie jest? Bałam się o ciebie?- mówiłaś drżącym głosem.

-A co mi ma być. Miło z twojej strony. Czy ty płaczesz? Karolina? Halo?! - spytał zaniepokojony.

Nie odpowiedziałaś a jedynie się rozłączyłaś. Wstałaś z kanapy i sięgnęłaś po wino w barku. Chciałaś się upić! Zapomnieć o nim, ale nie mogłaś. Zaczęłaś się zastanawiać nad przeprowadzką? Tak byłoby najlepiej dla ciebie i dla niego oraz jego rodziny. Gdzie? Może do rodziców. Uważałaś to za świetny pomysł. Otworzyłaś butelkę alkoholu i upiłaś spory łyk. Zdecydowanie chciało ci się pić. Po chwili upiłaś kolejny ,następny i kolejny. W twojej było zdecydowanie za wiele napoju. Nawet nie zauważyłaś kiedy zasnęłaś. Upuściłaś z ręki butelkę ,która rozbiła się na kilka kawałeczków. Jeden z nich skaleczył twój nadgarstek.

Dagmara

Wybiła właśnie 1:00 w nocy, a ty nadal nie spałaś. Nie zmrużyłaś oka ani na chwilę, oczekując na powrót Michała. Mówił, że nie wie kiedy wróci, ale ty miałaś nadzieję, że tylko tak żartował. Myliłaś się. Martwiłaś się, cholernie się martwiłeś. Stałaś przy oknie, cały czas wypatrując swojego męża. On jednak cały czas nie wracał. Zawsze gdy później wracał dawał ci znać. Czułaś się wina. To twoja wina, że Misza nie wrócił na noc! Nie to przecież nie twoja wina!  Ty tylko zauważyłaś jak patrzy na niego ta brunetka. Byłaś się tak jak wtedy gdy zauważyłaś go przy tej seksownej blondynce. Na szczęście on nic nie zrobił. Teraz zawsze bałaś się choćby najmniejszego kontaktu dziewczyny ze swoim mężem. Nie miałaś jednak pojęcia, że Karolina naprawdę nie chciała cię skrzywdzić. Nawet gdy tak cierpiała jak dzisiejszego wieczoru. Zmęczona usiadłaś na kanapie i sięgnęłaś po swojego Samsunga. Odblokowałaś ekran i spojrzałaś na wasze wspólne zdjęcie. Czekałaś na pojawienie się jego zdjęcia na ekranie twojej komórki. Niestety, nici z tego długiego oczekiwania. Nagle dostrzegłaś, że ze schodów schodzi mały blondyn. Podeszłaś do niego i spojrzałaś na niego pytająco.

-Mamusiu gdzie tatuś?- zapytał chłopczyk.

-Tata został na noc u wujka Mariusza. Idź spać kochanie.-ucałowałaś go w policzek.

-Ale ja nie mogę zasnąć. Chcę by mnie przytulił. Nie może tu przyjść tylko na chwilę?- pytał cię twój syn z tą nadzieją w oczach.

-Niestety, on już pewnie śpi. No zmykaj do łóżeczka. Jeśli chcesz to ja cię przytulę?

Mały pokiwał głową twierdząco, a ty przytuliłaś się do niego mocno. Uśmiechnął się szeroko i powędrował z powrotem na górę. Obejrzał się jeszcze za siebie i zamknął drzwi do swojego pokoju. Odetchnęłaś z ulgą i ponownie zajęłaś miejsce na kanapie. 

Michał

Wyraźnie zaniepokoiłeś się telefonem Karoliny. A gdy jej się coś stało? A może sobie coś zrobiła? Takie pytania krążyły po twojej głowie, nie dając ci spać. Może nie była dla ciebie tylko jedynie przyjaciółką? Może była kimś więcej? Potrząsłeś głową, by odgonić te głupie pytania i przewróciłeś się na drugi bok. O nie! Na pewno jej tak nie zostawisz! Natychmiast wyskoczyłeś z łóżka i ubrałeś się szybko, a następnie na palcach opuściłeś mieszkanie swojego przyjaciela. Podskoczyłeś wysoko, by rozgrzać mięśnie i zacząłeś biec jak szalony. Na drodze na szczęście nie było za wiele ludzi, więc miałeś ułatwioną drogę. Po chwili dotarłeś pod jej mieszkanie i zapukałeś cicho w okno. Cisza! Zrobiłeś to jeszcze raz. Jakimś cudem wszedłeś do jej mieszkania przez uchylone okno i rozejrzałeś się po salonie. Dostrzegłeś śpiącą na kanapie Karolinę i odetchnąłeś z ulgą. Podszedłeś do niej uklęknąłeś tuż przy jej głowie. Od razu poczułeś od niej woń alkoholu. Usłyszałeś trzask, spojrzałeś pod stopy i zobaczyłeś roztrzaskaną na kawałki butelkę, za pewne wina. Gdy chciałeś się podnieść i chwyciłeś za jej nadgarstek na twojej dłoni pozostał ślad krwi. Przerażony ujrzałeś, że z jej dłoni kapie krew. Nie było jej dużo, ale i tak się przeraziłeś. Szybko opatrzyłeś jej rękę i zabandażowałeś ją. Karolina przekręciła się na drugi bok. Przykryłeś ją kocem i chciałeś wyjść z jej domu, ale postanowiłeś w razie czego zostać. Mariuszowi wysłałeś krótkiego SMS-a i położyłeś się na fotelu obok. Nie byłeś świadomy jakie wynikną z tego konsekwencje. 

***
Nareszcie skończyłam! Uff! Dagmara nieco żałuję tego co zrobiła i według mnie dobrze. W końcu nakrzyczała na Michała jak tylko mogła. Pewnie was zaskoczyło zachowanie naszej Kiny. Przecież jest piosenkarką... No, ale każdy ma czasem smutne dni. Michał włamywacz jeden xD Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba długością oraz treścią. I ostrzegam was, że z każdym rozdziałem będzie się coraz ciekawiej :) Pozdrawiam i do zobaczenia w poniedziałek!  Zapraszam do wyrażenia swojej opinii w komentarzu :3 



12 komentarzy:

  1. Zabiję Cię. Czekałam na rozdział z taką ciekawością...a teraz umrę z ciekawości!
    P.S. Dzięki za dedykację :* zostanę do końca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zabijesz bo nie znasz mojego adresu xD Haha i tu cie mam :D A jak zabijesz to nie dowiesz się co będzie dalej i jakie będzie zakończenie :) Nie umrzesz, wytrzymasz :) Nie ma za co zasłużyłaś :) Fajnie :* Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Oo Kaśka zaszalałaś. Nie spodziewałam się takiego zwrotu sprawy:) Czekam na ciąg dalszy opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No a jak! Raz się żyję nie? :D Wiem, uwielbiam was zaskakiwać :3 Nom do poniedziałku już nie dużo ;) Pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Nie no po prostu .... nie wiem...co go czeka? Nie moglaś chociaż troszkę zdradzić? Telefon Karoliny był dziwny....ale jednak nie ma się o co martwić, prawda? Nie ma to jak wyrzyć się na niewinnej Mikasie...chociaż to napraw epomaga, wiem coś o tym :D
    Czekam na następny i zapraszam do mnie :*
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czeka go dużo :D Nie, na tym polega pisanie, by końcówką zaciekawić czytelnika :) Był dziwny owszem, ale ona się martwiła. W końcu to normalne gdy się kogoś kocha :) No on raczej nie :) Haha :D Ja też, ale u nas wf-ie w ogóle nie ma siatkówki i ja biedna jestem :( Do poniedziałki, pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Przyjazn miedzy zonatym mezczyza a singielka nie istnieje :), wiec ja sie Dagmarze nie dziwie, ze jest zazdrosna i nieufna. Moim zdaniem nie ma czego zalowac ani nie powinna sie obwiniac! A Winiar zamiast przy zonie i synach to przy Karolinie siedzi...no nie moge :D Koncowka mnie bardzo zaciekawila, co z tego wyniknie hmm???
    Monika Kowalska :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A skąd wiesz? Oni jakoś się przyjaźnią. To tak jak przyjaźń mężczyzny z kobieta, a ona istnieje :) To dokładnie to samo, tylko, że on jest żonaty :) Ale jest za bardzo zazdrosna. Przecież jest z Miszą 10 lat, a tu nagle przestała mu ufać. No bo go przestraszył jej telefon. W końcu płakałam, to myślał, że stało się coś poważnego. A zobaczysz, już mam w głowie kolejny rozdział :) Pozdrawiam :*

      Usuń
  5. Czegoś takiego się nie spodziewałam ;) Zaskoczyłaś mnie Kaśka. Ale oczywiście- pozytywnie :) Rozdział zaczął się rozkręcać po telefonie Karoliny.... a tu koniec! Jestem strasznie ciekawa reakcji Michała na widok Karoli w takim stanie :D Buziaczki :* I weny :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz chyba, już z Andreasa, że ja uwielbiam zaskakiwać moich czytelników :D Pozdrawiam ;*

      Usuń
  6. To się porobiło... Nieźle Kaśka, nieźle. Serio coraz bardziej mnie zaciekawiasz :) A ta scena z Olim w nocy. Ojejciu jak ona tego swojego tatę kocha *_* Cud, miód, malina <3 Czytam dalej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nom, czytaj dalej :D Cieszy mnie to, bo wiem, że siatkarskich opowiadań ty nie czytasz :) Nom, rzeczywiście słodka. Też mi się bardzo podoba i pisałam ją z uśmiechem na ustach :) Pozdrawiam :*

      Usuń