Ten rozdział miał wyglądać nieco inaczej, ale nie jest zły :) Dedykuje go Dzuzeppe i pewnego anonima, który wstawił się za mną :3 Dziękuję ci za to bardzo :* A tobie Karino za rozmowy na gg :* Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba i was zadziwię. Tego się pewnie nie spodziewaliście. Mam też dla was dobrą wiadomość :) Blog z Mattem już założony, ale na razie prywatny. Czeka na zakończenie Maćka. Prolog też gotowy, a za rozdział 1 zaraz się wezmę. Mam już z koleżanką zaplanowane kilka :) Zapraszam do wyrażenia opinii w komentarzu :) Macie dziś kibicować Włochom :D Do boju Włosi! USA z Mattem zagra dziś z Serbią. Ja rezygnuje dla nich z koncertu, więc mają wygrać :) Pozdrawiam i do zobaczenia we wtorek :*
Michał
Michał
Widziałeś jak lekarze od dobrej godziny reanimują blondyna. Po twoich policzkach spływały łzy. Wciąż miałeś nadzieję, że przeżyje. Nie spuszczałeś oczu z sylwetki prowadzącego Oliwiera lekarza. Cały czas na wszelkie sposoby próbował przywrócić akcje serca u chłopca. Po chwili zauważyłeś, że odłożył defibrylator i spojrzał smutny wzrokiem na sylwetkę blondyna. Dagmara wybuchła głośnym płaczem, a ty ją przytuliłeś. Okładała twoją klatkę piersiową rękami, nie mogąc pogodzić się ze śmiercią waszego syna. Jeszcze mocniej przyciągnąłeś ją do siebie i ucałowałeś w czoło. W tej chwili postanowiłeś ją wspierać i pocieszać, choć sam nie byłeś w dobrym stanie. Nie miałeś pojęcia, że wie o twoim romansie. Z sali wyszedł lekarz, przekazując wam złą wiadomość. Nie docierało do ciebie, że twój syn odszedł z tego świata. Nie mogłeś uwierzyć, że takie niewinne dziecko umarło. Odeszło. Miałeś jeszcze Antka, ale z Oliwierem byłeś bardziej zżyty. Uwielbiałeś kiedy uradowany, że wróciłeś biegł w twoim kierunku i wtulał się w twoje nogi. Śmiałeś się wtedy wesoło i brałeś go na ręce. Bardzo go kochałeś! To on był pierwszym owocem twojej miłości do Dagmary. Wtedy ją jeszcze kochałeś, teraz choć czułeś do niej obrzydzenie musiałeś z nią być. Mogła zrobić sobie coś złego, a ty byś ją miał wtedy na sumieniu. Przeprosiłeś ją na chwilę i udałeś się do łazienki. Przy niej nie mogłeś pokazać jak jest ci ciężko. Załamany opadłeś na kolana, wybuchając płaczem. Już nigdy nie zobaczysz jego szerokiego uśmiechu. Nigdy go nie przytulisz, nie pocałujesz w policzek czy w czoło. Nigdy nie pójdziesz z nim na lody, do kina, na mecz. Poczułeś jakby ktoś wydarł z ciebie jakąś cząstkę. Rozrywało cię z bólu. Twoje serce wypełnione było cierpieniem. To tak bardzo bolało. Do tego musiałeś z tym jakoś żyć. Za kilka dni miałeś mecz. Na pewno Oliwier będzie czuwał nad tobą tam w górze. Będzie cię wspierał. Musisz pokazać mu jak bardzo go kochałeś. Musisz dać z siebie wszystko, zgarnąć statuetkę MVP.
Krzyczałeś na całe gardło. Poczułeś jak ktoś potrząsa twoim ciałem. Z trudnością otworzyłeś oczy i spojrzałeś na przerażonego Mariusza. Odetchnąłeś głęboko i podniosłeś się do pozycji siedzącej. Na szczęście to był tylko sen! Nie mogłeś do siebie dojść. Cały czas obawiałeś się, że to się stanie naprawdę. Kapitan Skry uspokajał cię, że sny się nie spełniają. Wlazły usiadł na rogu łóżka, wyczekując twojego wytłumaczenia. Z ciekawością spojrzałeś na zegar wiszący na ścianie. Wybił właśnie 4:30. Odwróciłeś swoją głowę w stronę przyjaciela i z trudem zacząłeś opowiadać co się wydarzyło. Widziałeś jak atakujący z każdym słowem coraz bardziej otwierał usta ze zdziwienia. Nie mógł uwierzyć, że coś takiego mogło ci się przyśnić. Sam uwierzyłeś, że działo się to naprawdę. Wszystko było takie realistyczne. Mario zaproponował ci spacer. Zgodziłeś się. Miałeś ochotę spotkać się z Karoliną. Czułeś się jakbyś nie widział jej kilka tygodni, a nie jeden dzień. Za pewne to przez twój sen. Szybko ubrałeś na siebie koszule i jeansy, ruszając schodami w dół. Szampon podał ci tackę z kanapkami, a ty posłałeś w jego kierunku szeroki uśmiech. Na niego zawsze mogłeś liczyć. Paulina jeszcze spała. Jak dobrze, że choć jej nie udało ci się obudzić. Po zjedzeniu posiłku nałożyłeś na siebie kurtkę i wraz z Wlazłym wyszedłeś na dwór. Uwielbiałeś czasami w spokoju pospacerować, myśląc nad wszystkim. Mariusz milczał, a ty właśnie za to go tak lubiłeś. Nigdy nie naskakiwał, a dawał ci swobodę. Gdy przechodziliście obok domu Kurek, wyjąłeś z kieszeni swoją komórkę, wystukując na ekranie krótką wiadomość. Dziewczyna po chwili ci odpisała a ty z uśmiechem zatrzymałeś się przy ogrodzeniu. Wlazły pożegnał się z tobą i postanowił pobiegać. Czekałeś już jakieś 30 minut, a Karoliny nadal nie było. Zniecierpliwiony spoglądałeś w jej okna, lecz nie zauważyłeś. Nagle poczułeś jej słodki zapach. Odwróciłeś się do tyłu i objąłeś ją pasie, przyciągając ją do siebie jedynym ruchem. Posłała w twoim kierunku szeroki uśmiech i wtuliła się w twoje silne ramiona. Jej woń sprawiała, że zakręciło ci się w głowie. Była taka wspaniała. Oderwała się od ciebie i pociągnęła w kierunku chodnika. Uśmiechnąłeś się szeroko i wplotłeś swoje palce w jej dłoń. Widziałeś jak bardzo cieszy się na twój widok. Uwielbiałeś kiedy się uśmiechała, kiedy była radosna. Zatrzymałeś się i spojrzałeś głęboko w jej oczy. Jej czekoladowe tęczówki lśniły niczym gwiazdy na niebie. Przybliżyłeś swoja twarz do jej i musnąłeś lekko jej usta. Uśmiechnęła się pod nosem, a ty wpiłeś się w jej usta niczym pijawka. Wplotła swoje dłonie w twoje bujne włosy, a ty przyciągnąłeś ją jeszcze bliżej. Doprowadzała cię do obłędu. Oderwałeś się od jej kuszących malinowych ust, łapiąc oddech. Zaśmiała się głośno i ułożyła swoją głowę na twoim ramieniu. Jej długie włosy opadały na twoją jasną koszulę. Ruszyliście w kierunku centrum miasta. Bełchatów był naprawdę piękny. Miasto powoli budziło się do życia. Ulicą przejeżdżało coraz więcej samochodów, coraz więcej ludzi was mijało, spoglądając na was z wściekłością. Za pewne zazdrościli wam tego szczęścia. Nawet nie zauważyłeś kiedy zegar w mieście wybił 9 rano. Niestety musiałeś opuścić towarzystwo Kurek. Obowiązki wzywały. Musnąłeś wargami jej policzek i pomachałeś w jej kierunku. Roześmiana ruszyła w kierunku fontanny.
Karolina
Nie mogłaś doczekać się spotkania z Michałem. Biegałaś po domu, szykując się na wasze wyjście. Winiarski miał po ciebie przyjechać punktualnie o 17. Miałaś więc pół godziny. Miałaś się ubrać w sukienkę, lecz twoje zamiary popsuła pogoda. Słońce schowało się za kłębiaste chmury, ustępując miejsca deszczu. Krople wody z ogromną siłą waliły w twoje okno, a ty westchnęłaś głośno. Pogoda była taka piękna. Zrezygnowana skończyłaś się malować, a następnie nałożyłaś na siebie czerwony T-shirt z napisem i niebieskie rurki. Korzystając z szybkiego przygotowania się na randkę, chyba tak to można nazwać, opadłaś na kanapę, odpływając do świata myśli. Byłaś taka szczęśliwa przy boku Michała. Bałaś się jednak, że Daga dowie się o was. W końcu miała znajomości w kadrze, a jak przyciśnie jakiegoś chłopaka na pewno jej powie. Musiałaś korzystać z czasu spędzonego z Winiarskim dopóki mogłaś. Twoje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Uśmiechnęłaś się szeroko, gdy w drzwiach ujrzałaś wysoką sylwetkę siatkarza. Szybko zarzuciłaś na siebie kurtkę i wsiadłaś do jego ekskluzywnego samochodu. Michał skupiony na jeździe, czasami zerkał na ciebie ukradkiem, uśmiechając się przy tym pod nosem. Winiar nie powiedział ci, gdzie planuję cię zabrać, ale nie bałaś się. Mogłaś mu zaufać w stu procentach. W połowie drogi nie wytrzymałaś z ciekawości i zapytałaś :
-Gdzie ty mnie zabierasz?
-Spokojnie kotku. To tajemnica. Powiem ci tylko, że nie pożałujesz.- uśmiechnął się szeroko w twoim kierunku.
-Co znowu knujesz Winiarski?! - spojrzałaś na niego podejrzliwie.
-To silniejsze od mnie, więc wybacz to co teraz powiem. Wykorzystać cię seksualnie i porzucić w lesie.- zaśmiał się.
-Ach tak! Wielkolud się znalazł i myśli, że kto wie kim jest. - prychnęłaś, a on się roześmiał.
Wysiadł z samochodu, otwierając ci drzwi. Gdy stanęłaś na parkingu, zasłonił ci oczy rękami i prowadził przed siebie. Próbowałaś go ugryź , na co on wybuch śmiechem. Uwielbiałaś kiedy był w tak doskonałym humorze. Czułaś na swojej szyi jego ciepły oddech, który przyprawiał cię o dreszcze. On doskonale wiedział jak na ciebie działa i co chwila muskał twoją szyje swoimi wargami. Po chwili mogłaś już otworzyć oczy. Uśmiechnęłaś się szeroko, gdy dostrzegłaś kino. Winiarski kupił wam bilety, a ty stałaś w kolejce po popcorn. Po chwili razem weszliście na salę kinową, zajmując swoje miejsca. Mimo iż film był ciekawy, ty bardziej wolałaś przyglądać się Michałowi niż filmowi. Zagryzłaś wargę, gdy rozpiął swoją koszulę. Jego klatka piersiowa była bardzo umięśniona. Unosiła się do góry i na dół, powodując u ciebie atak gorąca. Szturchnęłaś go w ramie, na co od razu obrócił głowę w twoją stronę. Spojrzałaś mu głęboko w oczy, a on uśmiechnął się szeroko. Mimowolnie twój wzrok padł na jego koszulę. Widział jak bardzo wzbudza w tobie pożądanie. Pochylił się nad tobą, a ty czułaś jego oddech na swoich ramionach. Pocałował cię namiętnie, a ty nie pozostałaś mu dłużna. Miażdżyłaś jego język swoim. Po chwili opadłaś na jego kolana, wpatrując się w duży ekran. Winiarski przeczesywał twoje długie brązowe włosy, powodując uśmiech na twojej twarzy. Po zakończonym seansie ponownie wsiadłaś do samochodu, przyglądając się widokom za oknem. Nie miałaś pojęcia co planuje siatkarz. Wybuchłaś głośnym śmiechem, kiedy weszliście do kręgielni. Michał spojrzał na ciebie jak na wariatkę, nie wiedząc o co chodzi.
-Nie umiem grać w kręgle panie Winiarski.- oznajmiłaś.
-Haha to nie żaden problem pani Kurek. Wystarczy, że pani spojrzy jak ja to robię i się pani nauczy.- zaśmiał się.
Gdy otrzymałaś buty na przebranie udałaś się na wyznaczony przez niskiego blondyna tor. Winiarski zmroził cię groźnym wzrokiem, a ty nie wiedziałaś o co mu chodzi. Po chwili okazało się, że był zazdrosny. Roześmiałaś się głośno i pocałowałaś go w policzek. Rozpoczęła się gra. Pierwsza kolejka w twoim wykonaniu była masakryczna. Michał nie mógł opanować swojego śmiechu kiedy piłkę przez przypadek wyrzuciłaś do tyłu, czym zbiłaś jedną szklankę w barku. Skarciłaś go wzrokiem i powróciłaś do gry. Na końcu maszyna podliczyła punkty i okazało się, że wygrałaś.
-Pewnie ta głupia maszyna się pomyliła.-wystawił ci język brunet.
-Nie umiesz pogodzić się z porażką i tyle! - krzyknęłaś, podchodząc do barku.
-Wcale nie bo umiem! A teraz proszę na pocieszenie całusa.- wskazał na swoje usta.
Zaśmiałaś się pod nosem i pocałowałaś go namiętnie. Wypiliście dwa szejki i udaliście się do pobliskiej pizzerii. Winiarski w nagrodę, że wygrałaś zamówił ci dodatkowe pepsi. Tak wyśmienicie i swobodnie czułaś się w jego towarzystwie. Po kilku godzinach spędzonych z siatkarzem, musiałaś się wreszcie z nim pożegnać. Wkurzyłaś go kiedy powiedziałaś, że taki sobie Matt ma większe mięśnie od niego. Uciekałaś ile sił w nogach, przed rozwścieczonym Winiarskim. Jednak deszcz ci to utrudniał. Poślizgnęłaś się na mokrej trawie, lądując na ziemi. Michał uśmiechnął się cwanie i już chciał cię wziąć na ręce, kiedy stracił równowagę i wylądował na tobie. Wybuchliście głośnym śmiechem. Siatkarz wstał, a następnie podał ci dłoń. Skorzystałaś z jego pomocy i wstałaś na równe nogi. Zatopił się w twoich ustach, nie zważając na to, że mokniesz. Dopiero gdy zagrzmiało głośno z piskiem oderwałaś się od jego ust. Michał objął cię w pasie i ruszyliście w kierunku samochodu. Z każdą minutą niebo stawało się coraz ciemniejsze. Nie mogłaś opanować swojego strachu. Winiarski ujął twoją dłoń w swoją, posyłając ci uśmiech. Nieco się uspokoiłaś, ale nie na długo. Gdy zaparkował pod twoim domem wybiegłaś z samochodu przestraszona i weszłaś do mieszkania.
-Nie umiem grać w kręgle panie Winiarski.- oznajmiłaś.
-Haha to nie żaden problem pani Kurek. Wystarczy, że pani spojrzy jak ja to robię i się pani nauczy.- zaśmiał się.
Gdy otrzymałaś buty na przebranie udałaś się na wyznaczony przez niskiego blondyna tor. Winiarski zmroził cię groźnym wzrokiem, a ty nie wiedziałaś o co mu chodzi. Po chwili okazało się, że był zazdrosny. Roześmiałaś się głośno i pocałowałaś go w policzek. Rozpoczęła się gra. Pierwsza kolejka w twoim wykonaniu była masakryczna. Michał nie mógł opanować swojego śmiechu kiedy piłkę przez przypadek wyrzuciłaś do tyłu, czym zbiłaś jedną szklankę w barku. Skarciłaś go wzrokiem i powróciłaś do gry. Na końcu maszyna podliczyła punkty i okazało się, że wygrałaś.
-Pewnie ta głupia maszyna się pomyliła.-wystawił ci język brunet.
-Nie umiesz pogodzić się z porażką i tyle! - krzyknęłaś, podchodząc do barku.
-Wcale nie bo umiem! A teraz proszę na pocieszenie całusa.- wskazał na swoje usta.
Zaśmiałaś się pod nosem i pocałowałaś go namiętnie. Wypiliście dwa szejki i udaliście się do pobliskiej pizzerii. Winiarski w nagrodę, że wygrałaś zamówił ci dodatkowe pepsi. Tak wyśmienicie i swobodnie czułaś się w jego towarzystwie. Po kilku godzinach spędzonych z siatkarzem, musiałaś się wreszcie z nim pożegnać. Wkurzyłaś go kiedy powiedziałaś, że taki sobie Matt ma większe mięśnie od niego. Uciekałaś ile sił w nogach, przed rozwścieczonym Winiarskim. Jednak deszcz ci to utrudniał. Poślizgnęłaś się na mokrej trawie, lądując na ziemi. Michał uśmiechnął się cwanie i już chciał cię wziąć na ręce, kiedy stracił równowagę i wylądował na tobie. Wybuchliście głośnym śmiechem. Siatkarz wstał, a następnie podał ci dłoń. Skorzystałaś z jego pomocy i wstałaś na równe nogi. Zatopił się w twoich ustach, nie zważając na to, że mokniesz. Dopiero gdy zagrzmiało głośno z piskiem oderwałaś się od jego ust. Michał objął cię w pasie i ruszyliście w kierunku samochodu. Z każdą minutą niebo stawało się coraz ciemniejsze. Nie mogłaś opanować swojego strachu. Winiarski ujął twoją dłoń w swoją, posyłając ci uśmiech. Nieco się uspokoiłaś, ale nie na długo. Gdy zaparkował pod twoim domem wybiegłaś z samochodu przestraszona i weszłaś do mieszkania.
Dziękuję z dedykacje :pp moje imię zdradziłas :p
OdpowiedzUsuńCoś chyba nie łapie. Weź mi powiedz, Oli miał wypadek, czy też nie? Jak długo trwał ten sen Michała? :p
Całuje :-*
Nie ma za co :* Nom bo nie chciałam powtarzać nazwy twojej ;) Mam nadzieję, że się nie gniewasz? :/ W realnym świecie nie, w śnie Michała tak :) Nie wiem, kilka godzin :) Pozdrawiam :*
UsuńNo no no :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Michał jest taki szczęśliwy z Karoliną. Miejmy nadzieję, że ułoży im się.
Czekam na następny;) ;D
No no dzięki ^^ Owszem, a niektóre osoby chcą go zeswatać z Dagą :P To się już zobaczy :) To do wtorku :* Pozdrawiam :*
UsuńSielanka u Winiara i Karoli trwa w najlepsze! I to mi się podoba ;) Początek rozdziału to myślałam, że na serio uśmierciłaś Oliwiera. I myślałam, że cię zabije :P Pozdrawiam i weny :*
OdpowiedzUsuńHaha a jakby inaczej? :D To świetnie :) Haha, spokojnie :) Nie odważyłabym się uśmiercić tego słodkiego blondynka :3 Pozdrawiam i również życzę weny :*
UsuńFajny rozdzial :) Szok z powodu Oliwierka ale na szczescie to tylko sen. . .Szkoda , ze Michal z Daga nie jest :/ Szkoda takze , ze Polacy nie weszli do LŚ .. Dali z siebie wszystko .. Sa najlepsi ..<3 Dziekujee za dedykacje i Pozdrawiam. . Czekam na nastepny rozdzial .:) ° n
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się podobał :) Dokładnie, najlepsi są, byli i będą :) Nie ma za co :* Pozdrawiam :*
UsuńUfff, ulżyło mi, że to był tylko sen, bo gdyby to była prawda nie wiem co bym zrobiła! U Karoliny i Michała wszystko się układa, to dobrze, ciekawe czy będzie tak już zawsze :)
OdpowiedzUsuńSpokojnie, Oliwiera bym się nie odważyła uśmiercić :) No zobaczymy z czasem :) Pozdrawiam :*
UsuńTo był tylko sen??? o.O
OdpowiedzUsuńW ostatnich rozdziałach nic na to nie wskazywało, więc teraz jestem nieco oszołomiona.
Szkoda, bo już myślałam, że Dagmara naprawdę będzie chciała ratować małżeństwo i będą z Michałem szczęśliwi *-*
Chociaż tyle, bo jak wiadomo śmierć Oliwiera to byłoby coś tragicznego w tym opowiadaniu.
Ciągle ta blond-brunetka Karolina :D
Jest tak słodko, że bardziej słodko być nie może między nią a Winiarem.
Coś mi mówi, że długo tak nie będzie :)
Aaaa, panie Winiarski! Jak to tak?! Z Oliwierem bardziej zżyty niż z Antonim? Oj oj, nie podoba mi się to!
:)
Pozdrawiam :)
Tak, sen :) Bo robiłam specjalnie tak by nic nie wskazywało na to. Dagmara ma Mirka, a Misiek ma Karolinę :) Nie odważyłabym się go uśmiercić. Jaka blond? Brunetka :) Może i może, ale to się okaże :) No zobaczymy :) Bo Oli to jego pierwszy syn i bardziej starszy. Daj mu już spokój. Pozdrawiam :*
UsuńCzekam na Miśka :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzytałam ten początek i przestraszyłam się jak nie wiem... Dobrze, że to był tylko sen, bo gdybyś mi tu zabiła Oliego to normalnie...
OdpowiedzUsuńPoza tym widzę, że Miśkowi i Karolinie dobrze razem. Bardzo romantyczny wieczór mieli :) A i jeszcze wspomniałaś o Matt'cie :3 Super rozdział :D Czytam go sobie w domku w Bieszczadach :DDD Pozdrawiam i weny ♡
Chciałabym wtedy wiedzieć twoją minę :) Spokojnie, tylko sen :) Owszem, jak się kochają to i są szczęśliwi. Haha :D No ja miałam nadzieję, że przeczytasz :) Pozdrawiam :*
UsuńPrzepraszam, wiesz za co.
OdpowiedzUsuń#Luna to zły pomysł. Powinnam powiedzieć ci wiele rzeczy prosto w oczy.
Wiem.
UsuńOwszem powinnaś, przecież się ciebie pytałam.
Nie wracajmy już do tego, zerknij na gg.