czwartek, 17 lipca 2014

Epilog.

Z dedykacją dla każdej z was :* 
Jest piękna noc. 
Kombinujemy co by tu głupiego zrobić
Hej kochanie,
Myślę, że chce się z Tobą ożenić



Lipiec  2015



Karolina

Z uśmiechem na ustach otworzyłaś powieki. Rozejrzałaś się wokół, zatrzymując wzrok na siatkarzu obok. Michał nadal spał, uśmiechając się przy tym łagodnie. Na palcach wyszłaś z łóżka, podchodząc do okna. Odetchnęłaś głęboko i weszłaś na balkon. Słońce muskało twoją twarz swoimi promieniami, a wiatr podwiewał twoje włosy. To ten dzień; dzień na, który czekałaś tak niecierpliwię ; piękny dzień; wspaniały dzień. Z powrotem weszłaś do pokoju, znikając w łazience. Zdjęłaś z siebie piżamy i wskoczyłaś do wypełnionej pianą wanny. Dziś musiałaś wyglądać perfekcyjnie. Podśpiewywałaś pod nosem kawałki swoich ulubionych piosenek, wymachując przy tym nogami. Byłaś w wyśmienitym humorze. Bo w końcu jak tu się nie cieszyć jak wychodzi się za najwspanialszego mężczyznę na świecie? Nie da się! Po jakieś godzinie wyszłaś z łazienki, otulona białym ręcznikiem. Michał uśmiechnął się łobuzersko na twój widok i przywitał cię namiętnym pocałunkiem. Postawił przed tobą talerz z jajecznicą i zasiadł na przeciwko ciebie. Nie mogłaś oderwać wzroku od jego lazurowych oczu. Były dziś takie radosne, jak nigdy wcześniej. Musnęłaś wargami jego policzek i zniknęłaś w salonie. Tak jak się umówiłaś z Mariuszem, miał wpaść po Michała równo o dziewiątej rano. Ty natomiast czekałaś na wizytę twoich rodziców i Julki. Po mieszkaniu rozbrzmiał dzwonek. Zerwałaś się z kanapy i szybkim krokiem ruszyłaś w kierunku drzwi. Przed tobą ukazała się wysoka sylwetka Wlazłego. Jak to miał w zwyczaju zmiażdżył twoje uczesane włosy i uśmiechnął się łobuzersko, przekraczając próg domu.

-Misiek czy ty na pewno dobrze robisz? Ona do obcych w połowie naga wychodzi.- roześmiał się kapitan Skry.

Spojrzałaś na niego, zanosząc się głośnym śmiechem i ponownie zajęłaś miejsce na kanapie. Dziewczyny zabroniły ci się brać za malowanie, gdyż to one miały pomóc ci się przygotowywać do ślubu. Jedyne co mogłaś zrobić to się wykąpać i umyć włosy. Ale to już miałaś zrobione. Pozostało ci jedynie czekać na ich wizytę.

-Jestem pewny w stu procentach Szampon. Nie dziw się jak nachodzisz nas już od rana. A przecież wiesz jaki dziś dzień.-puścił mu oczko Winiarski.

Nim zauważyłaś do salonu wkroczyli twoi rodzice wraz z blondynką. Wtuliłaś się w nich, a po chwili uśmiechnęłaś się do nich szeroko. Już za kilka godzin nie będziesz nazywała się Kurek, a będziesz panią Winiarską. Misiek pocałował cię przelotnie w usta i wyszedł z mieszkania w towarzystwie Mario. Twoja mama od razu zaczęła wyciągać ze swojej torby kosmetyczkę i brać się do roboty. Brzezińska uśmiechnęła się łobuzersko w twoim kierunku, biorąc się za twoje włosy. Twoja rodzicielka otworzyła saszetkę z maseczką i nałożyła ją na twoją twarz. Twój ojciec nie wiedział co ma robić, dlatego też postanowił wyjść. Wybuchłaś ze swoją przyjaciółką śmiechem. Faceci! Ze śmiechem przysłuchiwałaś się rozmowie swojej matki z blondynką. Po ściągnięciu maski, twoja mama zabrała się za wybieranie koloru lakieru. Jula przytaknęła na jej propozycję klasycznej krwistej czerwieni. Tu zupełnie nie miałaś prawa głosu. Jęczałaś cicho pod nosem, kiedy twoja kumpela wyrywała ci twoje brązowe włosy. Od dawna miała swój salon fryzjerski, więc się na tym doskonale znała. Po jakiś dwóch godzinach mogłaś założyć na siebie suknię (klik). Julka wyjęła ze swojej kopertówki telefon i stanęła obok ciebie, cykając wam sweet focie. Zaśmiała się na widok miny swojej matki, dlatego z nią też Julka zrobiła ci zdjęcie. Gotowa nakładałaś na nogi wysokie białe szpilki. Twoja rodzicielka poprawiła ci welon i uśmiechnęła się pod nosem. Czułaś jej radość. Nie raz robiła ci kazania na temat twojego stanu cywilnego. Miałaś w końcu wtedy 27 lat, teraz już 28.

Michał

Nie mogłeś przestać się uśmiechać. Mariusz cały czas żartował, że złapał cię chyba paraliż ust. No, ale co mogłeś na to poradzić, że byłeś cholernie szczęśliwy. Mógłbyś wykrzyczeć jak bardzo kochasz Karolinę. Tylko ona mogła wywołać uśmiech na twojej twarzy. Było wam ciężko, nawet bardzo ciężko po stracie dziecka, ale jakoś przebrnęliście przez ten trudny dla was czas. W końcu będziecie małżeństwem,więc będziecie się starać o kolejne dziecko. W środku cały czas czułeś przyjemne ciepło. Przekroczyłeś próg kościoła, nieco się denerwując. Wszystkie oczy zebranych skierowane były na ciebie. Uklęknąłeś przed ołtarzem, modląc się po cichu. Po chwili wstałeś, niecierpliwie zerkając na zegarek. Pięć minut do ślubu a Kiny nie ma. A może zrezygnowała? Rozmyślała się i postanowiła uciec z Polski? Obawiałeś się czegoś takiego. W końcu według Szampona, ciężko było z tobą wytrzymać. Na dźwięk parkującego samochodu odwróciłeś się do tyłu. Odetchnąłeś z ulgą, kiedy do kościoła w towarzystwie twojego teścia  weszła Karolina. Widziałeś jej zdenerwowanie. Uśmiechnęła się w twoim kierunku. Odwzajemniłeś gest. Nie mogłeś oderwać od niej wzroku. Lśniła niczym gwiazda w ciemną noc. Wyglądała bajecznie. W końcu stanęła obok ciebie, wplatając swoja dłoń w twoją. Uśmiechnąłeś się pod nosem i zerknąłeś na nią ukradkiem. Mimo, iż był to wyjątkowy dzień ona wyglądała tak jak zawsze. Nie była jakoś mocno umalowana. Jak zawsze wydłużone czarne rzęsy, lekki błyszczyk na ustach. Z myśli wyrwał cię głos księdza. Rozpoczyna się tak ważna dla ciebie uroczystość. W pewnym momencie przed oczami stanęły ci obrazki z twojego ślubu z Dagmarą. Jej uśmiech, iskierki w oczach... Potrząsłeś głową i skupiłeś się na słowach kapłana.


-Ja Michał biorę sobie Ciebie Karolino za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.- powtórzyłeś za księdzem.

-Ja Karolina biorę sobie Ciebie Michale za męża i ślubuję Ci  miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.-słyszysz jej niski głos.

Ksiądz nakazuje wręczyć obrączki. Wlazły z uśmiechem sięga do kieszeni i wyjmuje... Nic. Patrzysz na niego groźnie, ale on tylko wzrusza ramionami. W pośpiechu przetrzepuje wszystkie kieszenie. Cholera! Ty chyba sen. Ten baran nie ma obrączek! Po chwili jednak wypuszczasz powietrze z płuc, dostrzegając jak Paulina podaje mu czerwone pudełeczko.

-Karolino przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.-wkładasz złotą obrączkę na jej serdeczny palec. 


-Michale  przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.- zakłada ci na palec zimny metal. 



Słyszysz płacz twoich rodziców. Oglądasz się do tyłu i widzisz jak matka Karoliny wyciera rozmazany tusz chusteczką. Uśmiechasz się szeroko i zbliżasz się do twarzy Karoliny. Całujesz ją namiętnie, na co ona odpowiada. Po chwili odrywacie się od siebie i kierujecie w stronę wyjścia z budynku. Przed kościołem goście witają was oklaskami i głośnymi okrzykami. Zbieracie lecące na chodnik grosze, uśmiechając się do siebie szczerze. Kolejka gości, składających wam życzenia się nie zmniejsza. Z obawą zerkasz na uśmiechniętą pannę młodą. Całuje twoich rodziców po policzkach, przytulając ich mocno. Grażyna uśmiecha się do ciebie szeroko. Po długim wysłuchaniu życzeń od rodziny i kolegów z kadry wsiadacie do waszej długiej limuzyny. Karola chciała skromny ślub, lecz ty chcesz by zapamiętała ten dzień jak najlepiej. 



Karolina

Ceremonia w kościele przebiegła fantastycznie. Po za tą sytuacją Wlazłego. Jak dobrze, że ma Paulinę, bo gdyby nie ona nie mielibyście obrączek. Już ty go pożyczysz później! Ale najważniejsze, że jesteś już panią Winiarską! Kochasz Michała jak szalona i z pewnością nigdy nie przestaniesz. Uśmiechasz się szeroko w jego kierunku. Cholernie kusi cię by go pocałować, ale tak w limuzynie przy obcym facecie. A co ci tam! Jesteś w końcu jego żoną. Z całej siły wpijasz się w jego gorące wargi. Michał przejmuję władzę i to on teraz prowadzi w waszych igraszkach. Po chwili odrywasz się od niego i z uśmiechem opadasz na jego klatkę piersiową. Spoglądasz w jego lazurowe oczy. W nich po prostu niebo lśni. Musisz złapać oddech. Kilka minut później Michał otwiera ci drzwi i z uśmiechem chwyta cię za ramię, udając się w kierunku wejścia do lokalu. Upijasz łyk szampana i rzucasz kieliszek za siebie. Ze śmiechem wkraczasz z Michałem do sali. Goście śpiewają "sto lat" a później "gorzko". Nawet nie wiesz kiedy nadchodzi czas waszego pierwszego tańca. Wtuliłaś się w niego, a on objął cię w pasie. Poruszaliście się w rytm wolnej piosenki. Jego perfumy doprowadzały cię do zawrotów głowy. Uśmiech nie schodził z jego twarzy. Czułaś jak muska twoje włosy ustami. Byłaś przy nim taka niska. 

-Daj mi tę noc! Tę jedną noc! - wydziera się Wlazły.

Odrywasz się od Winiarskiego i rozglądasz się wokół. Po chwili zatrzymujesz swój wzrok na pianym siatkarzu. Mariusz ledwo co trzyma się na nogach, a to dopiero początek wesela. Co za chłop! Tak się cieszy, ze szczęścia Winiara, że musiał się uchlać już na początku. A miałaś zamiar z nim porozmawiać na temat obrączek. No nic. Paulina posyła wam przepraszające spojrzenie i z trudem wyprowadza swojego męża z parkietu. Spoglądasz na swojego ukochanego, a po chwili wybuchacie głośnym śmiechem. 

-No to teraz kochani przyśpieszamy! Weselny klimat już się szykuję! - krzyczy do mikrofonu Julka. 


Weselny klimat - tak się zaczyna

Jest biały welon, a w nim dziewczyna

Strumienie wódki i trochę wina
Zarznięta świnia...
I ten tłusty bit.

Cały parkiet żyję skoczną muzyką. A ty nie możesz opanować śmiechu z poczynań twojego męża z Kłosem. Kamerzysta musi to koniecznie nagrać. Zrywasz się z miejsca i biegniesz w jego kierunku. Uprzejmy pan staje obok ciebie i nagrywa taniec Winiarskiego z Karollo. Ciebie tymczasem porywa Ignaczak. Szczerzy się do ciebie szeroko, a ty nie umiesz odwzajemnić uśmiechu. Ale przyznać musisz, że tańczyć to on umie znakomicie. Okręca cię wokół siebie, później przyciąga, oddala. Znakomicie! W połowie piosenki, jednak odbija mu cię Wlazły. Wreszcie się ogarnął. Gdy piosenka się kończy zdyszana opadasz na krzesło obok Michała i uśmiechasz się do niego szeroko. Nóg już nie czujesz. Jula podchodzi do ciebie i ukradkiem by nikt nie widział, podaje ci baleriny. Dziękujesz jej szerokim uśmiechem i ostrożnie zmieniasz buty pod stołem. Winiarski nalewa wam wódki do kieliszków, a ty zerkasz na niego złowrogo. Bo później to będzie jęczał, że go łeb boli. Z grymasem wypijasz zawartość kieliszka i uśmiechasz się do niego blado. Po chwili do stołu podchodzi Kłos z Wroną i kolejny raz nalewają ci wódki. Och co za pijaki! Jak oni wytrzymują bez picia przez te tygodnie? Chyba ukradkiem podbijają jednak. Musisz powiedzieć by ten Stephan przypilnował ich tam porządnie. Nagle ktoś szturcha cię w ramię. Odrywasz wzrok od siatkarzy i spoglądasz w kierunku blondynki. Wstajesz z miejsca i wraz z przyjaciółką udajesz się na parkiet. Wiesz o co jej doskonale chodzi. Czas na karaoke! Usiadasz na jednym z wolnych krzeseł i przyglądasz się poczynaniom Igły. Po chwili jednak Winiar i Mariusz, Kłos oraz Wrona spychają go ze sceny i posyłają znaczące spojrzenie w kierunku Juli. O nie tylko nie to! A jednak! Top One-Hello. Słyszysz pierwsze nuty tej doskonale znanej ci piosenki z ich kadrowego autobusu. 

-Życie jak czarno biały film klatka za klatką zmienia się. - zaczyna Kłos.

-Każde z nas gra swą rolę w nim. Czasami łatwo zgubić się .Na mnie czas, nie szukaj mnie...- kontynuuje Wlazły.

-Zacieram swój ostatni ślad. Dosyć kłamstw. Już teraz wiem, że to co było zgasło w nas.-kwestia Wrony. 

-Mówię Ci hello, a potem goodbye. Na wszystko jest czas, na deszcz i na słońce.-słyszysz swojego męża. 

Po parkiecie rozbrzmiewa fala śmiechu. Oni są po prostu szaleni. Nie ma słów. Po zakończeniu piosenki Michał siada obok ciebie, obejmując cię ramieniem. Kolejna piosenka, to własność Kubiaka. O czym? O Skrze. 

-Mamy żółte  serca w, których płynie czarna krew...- śpiewa Michał.

Po raz kolejny goście wybuchają śmiechem. W końcu uśmiechasz się porzumiewawczo do blondynki i podnosisz z miejsca. Mina Winiarskiego jest prze zabawna. 

-Spy on me baby use satellite ...- rozpoczynasz piosenkę Sex bomb Toma Jones'a.

Cały parkiet pęka ze śmiechu. Wraz z Julką ocierasz się po biodrach, nachylasz i wyginasz. Widzisz jak Michał nie może wytrzymać. Uśmiechasz się szeroko, zerkając na przyjaciółkę. Wrona wraz z Kłosem wyjmują telefon i zaczynają was zagrywać. 

                                                             ***
Michał 

Nie możesz uwierzyć w to co się stało. U Dagmary zdiagnozowana depresję i przebywa w ośrodku psychiatrycznym. A dzieci wychowujesz z Karoliną. Z uśmiechem podbiegasz do trybun i rzucasz się twojej żonie na szyję.  Znowu wygraliście mecz z Resovią i jesteście Mistrzami Polski. Oliwier i Antek skaczą wesoło, a Kasia uśmiecha się szeroko. Po chwili podbiega do was Mariusz. Widzisz jak Karola odsuwa się do tyłu, przewidując co zrobi Wlazły. On jednak ma zupełnie coś innego w planach. Z uśmiechem zdejmujesz swój medal z szyi, wieszając go na szyi swojej ukochanej. Kina dziękuję ci namiętnym pocałunkiem i wraz z Kaśką na rękach przeskakuje przez bandy. Oliwier z Antkiem czynią to samo. Zmęczony opadasz na ławkę, wycierając spocone ciało białym ręcznikiem. Wciąż kochasz grać w siatkówkę. Do tego jesteś blisko swojej rodziny. Oli zajmuje miejsce obok ciebie, przytulając cię mocno. Rodzina jest dla ciebie wszystkim. Arek ze śmiechem przygląda się wujkowi Mariuszowi, który stoi za Karoliną i robi jej rogi. 

- To kim zostanie wasza córeczka? Widzę, że ma talent do siatkówki.- uśmiecha się łobuzersko. 

-Modelką Mario. Na sport jej nie oddam, o nie! - odpowiada stanowczo Karolina. -Upss. Nie chciałam. Wybacz.- dodaje, widząc jego minę.

No tak szturchnęła go specjalnie, by odegrać się za burzenie jej fryzury. Wlazły uśmiecha się cwaniacko i z za bandy wyciąga pełną butelkę wody.

-Ani się waż Szampon! - słyszysz tylko krzyk swojej żony.

Po chwili odkręca butelkę i wylewa na nią całą zawartość. Wściekła Winiarska rusza za nim w pościg, a ty nie możesz przepuścić tak świetnej okazji. Wraz z chłopakami biegniecie za ową dwójką. Wybuchasz śmiechem, kiedy widzisz swoją zwykle opanowaną i spokojną żonę, z miotłą. Kina zerka z mordem w oczach w twoim kierunku, ale ty się nie uciszasz. Widzisz jak twój przyjaciel dostaje miotłą po tyłku. Oliwier zwija się ze śmiechu, a Antek  zdziwiony przygląda się całej sytuacji. Dzień jak co dzień! Kiedyś to ona go chyba zabije!

Koniec. 

Na początku proszę by każda z was, nawet ta, która nigdy nie komentowała zostawiał dziś swój komentarz. Choć jedno zdanie, słowo czy buźka. Ale by był. Chce wiedzieć czy wam się podobało. 

Dziękuje wam bardzo za to, że byłyście! Za 323 komentarze ( nie licząc ich pod tym postem). Za 6 000 wejść, za wszystko. Byłyście i jesteście kochani. Mam nadzieję, że nadal, ze mną będziecie. Nie wiem jak wy, ale ja będę tęsknić za moimi ukochanymi bohaterami. Będzie mi bardzo brakować tych śmiesznych sytuacji z Winiarem czy Szamponem i Karoliną. Jedna z was pisała mi, że w rzeczywistości właśnie tacy są. Zabawni, śmieszni. Właśnie takich sobie ich zawsze wyobrażałam. Mogę stwierdzić, że to chyba było najlepsze opowiadanie jakie napisałam. Naprawdę! Ile ja w to czasu i sił włożyłam. Ile nocy nie przespałam. Zamiast rozwiązywać zadania to pisałam sobie z tyłu rozdziały. Wena po prostu pulsowała we mnie. Zamiast słuchać pani od polskiego myślałam, co by tutaj dalej napisać. Mam nadzieję, że opowiadanie o Andersonie, również będzie takie udane :) Pozdrawiam was i do zobaczenia na nowym blogu :* 

I kiedy znów zasypiam sam, pościel pachnie mi Tobą.









środa, 16 lipca 2014

Dwudziesty szósty.



Michał

Jesteś  idiotą. Cholernym idiotą. Ona cię kocha, ty ją kochasz, a posądzasz ją o zdradę? To nie jest normalne. Owszem, byłeś w szoku, ale to cię nie usprawiedliwia. To ta Dagmara z tobą zrobiła!? Boisz się, że znowu ktoś cię skrzywdzi. Znowu zada cios sztyletem w serce, jeszcze mocniejszy niż Stęplewska. Boisz się, że nie zdołasz się już po nim podnieść, że to będzie za dużo. Musisz ją przeprosić. Walcz o nią! W końcu ją kochasz! Tylko gdzie ona może być? Pomyśl, gdzie?! U przyjaciółki. Na pewno! Szybko zrywasz się z kanapy, na nogi ubierasz adidasy i wsiadasz do samochodu. Nie możesz jej stracić. Za bardzo ją kochasz. Za mocno. Z piskiem opon wyruszasz w kierunku domu Brzezińskiej. Po chwili parkujesz już przed posesją Julki i wysiadasz z samochodu. Tylko co ty jej powiesz?! Że byłeś debilem? Coś na pewno wymyślisz. W końcu jesteś Michał Winiarski, przystojny i utalentowany siatkarz. Szybko otwierasz furtkę i biegiem ruszasz w kierunku drzwi. Za pewne nie będzie cie chciała widzieć, ale ty się nie podasz. Kochasz ją jak wariat i nigdy, prze nigdy nie pozwolisz jej odejść. Tym bardziej, że pod sercem nosi twoje dziecko. Cząstkę ciebie i jej. Naciskasz na dzwonek i czekasz aż ktoś ci otworzy. Słyszysz jak ktoś przekręca kluczyk w zamku. Po kilku sekundach ukazuje ci się blondynka. Nie wiesz co masz powiedzieć. Ze środka słyszysz jej szloch. Zraniłeś ją. A zawsze pragnąłeś jej szczęścia. Nie możesz pozwolić by cierpiała. Tym bardziej w takim stanie. 

-Cześć Julka. Jest u ciebie Karolina?- pytasz niepewnie. 

-Tak jest, ale nie ma ochoty cię teraz widzieć. Jak mogłeś posądzić ją o zdradę? Kinę?! Tylko twoją Dagmarę na to stać. A teraz proszę cię opuść moją posesję, ale to już!- warka w twoją stronę Brzezińska. 

-Nie wiem. Byłem idiotą, największym idiotą na świecie. Nigdzie nie pójdę, dopóki nie zobaczę się z Karolą.- odpowiadasz stanowczo. 

Julka wzdycha głośno i szepczę ci na ucho, że bruneta siedzi w salonie. W podziękowaniu posyłasz jej delikatny uśmiech i zagłębiasz się w mieszkanie. Po chwili jej szloch staję się coraz bardziej słyszalny. Na palcach wchodzisz do salonu, dostrzegając ją skuloną na kanapie. Siedzi z podwiniętymi pod brodę kolanami i płaczę. Po cichu zasiadasz obok niej i obejmujesz ramieniem. Ona jednak nie jest taka głupia i odsuwa się od ciebie. Widzisz w jej oczach smutek, ból. Jak mogłeś doprowadzić ją do takiego stanu?! Jesteś cholernym draniem. Nie możesz patrzeć jak bardzo cierpi. Jej płacz odbija ci się echem w głowie. To wszystko przez twoje słowa. 

-Karolina przepraszam. Zachowałem się jak idiota. Ale tak boję się, że znowu ktoś mnie oszuka tak jak Dagmara.- wypowiadasz w jej kierunku.

-Jesteś idiotą, z tym się zgodzę. Ja nigdy bym cię nie zraniła. Nie potrafię cię zdradzić. Za bardzo cię kocham. A ty mi nie ufasz.-szepczę. 

Przysuwasz się do niej i kciukiem ocierasz łzy spływające po jej policzku. Jej oczy są takie smutne. W czekoladowych tęczówkach nie gości już radość i te iskierki. A tak bardzo uwielbiasz gdy właśnie to je wypełnia. Przytulasz ją do siebie, a ona nie protestuje. Nie umie. Plami twoją koszulę łzami, ale to cię nie obchodzi. Najważniejsza jest ona. To, że jest blisko. Czujesz jej słodki zapach. Możesz jej dotknąć. Cholernie jesteś na siebie wściekły. Doprowadzić ją, uśmiechniętą i radosną, do takiego stanu... Po chwili wyrywa się z twoich objęć i znika w łazience. Wyciera rozmazany tuż, ale ty tego nie widzisz. Ponownie pojawia się w salonie. 

-To jak wybaczysz mi?- pytasz z nadzieją.

-A mam inne wyjście Winiarski.- uśmiecha się do ciebie lekko. 

Twoje kąciki ust mimowolnie unoszą się do góry. Jak dobrze, że ci wybaczyła. Już się bałeś, że stracisz ją na zawsze. Szczęśliwy bierzesz ją w swoje ramiona i tulisz jakby była twoim największym skarbem. I jest. Ona jest jedyna w swym rodzaju. Posiada ten urok, którego nie ma żadna inna dziewczyna. Tylko ona umie się tak uśmiechać. Tylko ona ma tak piękne i wyjątkowe oczy. Tylko ona kocha cię jak szalona. 

Grudzień 2014

Karolina 

To już szósty miesiąc. Twój brzuch coraz bardziej się zaokrąglał i chyba każdy na waszej ulicy wiedział już o ciąży. Michał cały czas troszczył się o ciebie i zabraniał wyjść gdzie kolwiek bez niego lub Julki. Powoli cię to denerwowało, ale rozumiałaś jego troskę. Winiarski rozpoczynał nowy sezon w Skrze. Cieszyłaś się, że jest tak blisko. Każdą wolną chwilę poświęcał pomaganiu ci w domu, co było do niego nie podobne. Z każdym miesiącem coraz bardziej utwierdzałaś się, że Michał jest tym jedynym. Zawsze umiał cię rozweselić, rozbawić czy zasmucić. Dość często przytulał się do twojego zaokrąglonego brzucha, wysłuchując bicia serca małego lub małej. Płeć miałaś poznać dopiero po porodzie. Postanowiłaś z Miśkiem, że będzie to niespodziana. Nie zamierzałaś by twoje dziecko było sportowcem. Wystarczyło ci już to, że Oliwier miał być piłkarzem. A jeśli już o blondynie mowa, to bardzo często przychodził do ciebie oraz Michała. Był dokładnie taki sam jak jego ojciec. Uśmiechnięty i zabawny. Nazywał cię hipopotamem, co nie raz cię wkurzyło. A Michał zamiast go uspokoić, robił to samo. Czasami zachowywał się tak jak dziecko. Winiarski często odwiedzał również swojego drugiego syna Antka. Dagmara zaręczyła się z Mirkiem, ale chyba po to by nie być sama. Widziałaś jak patrzy na Michała. Cały czas pożerała go wzrokiem, tak jak ty kiedyś i w sumie teraz też. 

Dagmara 

Byłaś przekonana, że kochasz Mirka. Jednak z czasem coraz bardziej brakowało ci Michała. Tego jego uśmiechu, który zawsze dodawał ci otuchy. Jego zapachu, który powodował zawroty głowy. Jego bliskości. Coraz częściej Oliwier łapał cię na popijaniu w nocy. Myślałaś, że nikt tego nie widzi. Wszyscy spali, a ty nie. Błądziłaś po domu, rozmyślając o nim. Do rana oglądałaś wasze wspólne zdjęcia. A kiedyś twierdziłaś, że wasza miłość się wypaliła. Może Michała tak, twoja na pewno nie. Po nim zostały ci już tylko wspomnienia i stosy zdjęć. Czy to w albumach czy na laptopie. Twój wzrok zatrzymał się na twoim okrągłym brzuchu. Stałaś obok Winiarskiego, uśmiechając się szeroko. On obejmował cię w pasie i z uśmiechem wpatrywał w aparat. Ile byś dała by cofnąć się do tych czasów. Czasów waszej miłości, szczęścia i szaleństwa. Twoja matka coraz bardziej dostrzegała jak cierpisz. Może i się uśmiechałaś, ale ona umiała rozpoznać uśmiech sztuczny a prawdziwy. Wmawiałaś sobie, że kochasz Krawczyka, ale wcale tak nie było. Nie kochałaś go! Był dla ciebie jak przyjaciel, ale nie jak narzeczony, a wkrótce mąż. Jedyną rzeczą dla której nadal chciałaś żyć były twoje dzieci. Jednak czasami i one sprawiały ci ból. Nie mogłaś patrzeć na Oliwiera. Był tak strasznie podobny do Michała. Jego lazurowe oczy, wpatrywały się w ciebie z radością. Czasami przyłapywałaś go jak uciekał do Michała i obijał z nim piłkę siatkową w ogrodzie. Zamiast wpatrywać się w ich poczynania, powinnaś zająć się domem. Jednak ty nie mogłaś odejść od okna. Tak bardzo tęskniłaś za widokiem Michała. Gdy kładłaś się obok Mirka, pragnęłaś bliskości Michała. Chciałaś przytulać się do niego, nie do Krawczyka. Popełniłaś wieki błąd, którego będziesz żałować do śmierci. Gdyby nie te głupie zdrady i posądzania o nie Michała, byłabyś teraz szczęśliwa. Żyła przy boku mężczyzny, którego naprawdę kochałaś. A namiętne noce z twoim narzeczonym, były niczym w porównaniu do Winiarskiego. Na początku myślałaś, że bardziej umięśnione ciało Mirka doskonale sprawdzi się w łóżku. Po raz kolejny się myliłaś. We wszystkim był gorszy od Michała! Jedyne w czym był lepszy, to poświęcanie ci więcej czasu. Nie mogłaś opanować swojej tęsknoty. Po nocach śniła ci się jego idealna twarz. Lazurowe oczy, które śmiały się do ciebie. Szeroki uśmiech, którego nie miał nikt inny. Kilku dniowy zarost, który dodawał mu męskości i uroku.  Pewnego dnia nie wytrzymałaś. Mirek wyjechał do Niemiec, na 3 dni. Ty zostałaś sama z dziećmi. Oliwiera i Antka zawiozłaś do mamy. Z szafki wyjęłaś różnorakie wódki i wina. Nie zwracałaś uwagi na to co pijesz. Mieszałaś wszystko. Obok kanapy stały miliony butelek po wódce, winie i piwie. Nie wiedziałaś, że zrobisz coś głupiego, czego będziesz żałować. Wstałaś z kanapy i chwiejąc się dotarłaś do mieszkania Kurek. Zdziwiona otworzyła ci drzwi. A ty wtargnęłaś do środka, łapiąc ją za ramiona. Teraz ona będzie matką jego dziecka. 

-Zostaw Michała w spokoju! Nie zasługuje na ciebie szmato! On kocha mnie! - krzyczałaś, potrząsając jej ciałem.

Pchnęłaś ją z całej siły na ścianę i uciekłaś. W oddali dostrzegłaś tylko parkujący samochód. 

Karolina 

Kompletnie nie spodziewałaś się tutaj Dagmary. Od razu zauważyłaś, że jest piana. Ledwo co stała na nogach. Nie mogłaś uwierzyć w to co do ciebie mówi. Myślałaś, że  już dawno pogodziła się ze stratą Michała. Myliłaś się. Gdy pchnęła cię na ścianę, poczułaś ogromny ból w okolicy podbrzusza. Nie mogłaś wytrzymać. Zaczęłaś jęczeć. Kilka minut po wyjściu Dagi, do salonu wpadł Michał. Zaniepokojony od razu zadzwonił na karetkę. Ostatnie co pamiętałaś to niebieskie światła. Później była już tylko ciemność. Przerażająca ciemność.

Obudziłaś się. Z przerażeniem musnęłaś dłonią swój brzuch. Był płaski. Gdzie podziało się twoje dziecko? Gdzie jest Michał?! Spanikowana podniosłaś się z pozycji leżącej na siedzącą. Poczułaś ogromny ból w okolicy brzucha. Natychmiast opadłaś na łóżko,zwijając się z bólu. Chyba musiałaś mieć cesarskie cięcie. Usłyszałaś jak zaskrzypiały drzwi. Po chwili przy twoim łóżku stanął Michał. Złapałaś go za rękę, a on usiadła na krześle obok.

-Co z dzieckiem? Co się właściwie stało?- zapytałaś, spoglądając na jego twarz, która nie wyrażała żadnych emocji.

- Straciłaś dziecko. Właściwie dziewczynkę. Nie wiem co się dokładniej stało. Wszedłem do salonu po treningu, a ty już byłaś nie przytomna.Cholerna Dagmara. -odparł, wbijając wzrok w podłogę. 

A więc straciłaś dziecko. Szczerze od tej chwili nienawidziłaś Dagmary. Nic do niej nie miałaś, ale teraz przesadziła. Dlaczego chce odzyskać Michała? Przecież nie będzie przy jej boku szczęśliwy, tak jak przy twoim. W ogóle nie będzie jej kochał. Po twoim policzku spłynęła pojedyncza łza. Pamiętałaś jak denerwowałaś się przed wizytą u ginekologa, reakcje Michała i jak później wspaniale się czułaś. Nosiłaś pod sercem wasze wspólne dzieło. Cząstkę ciebie i Michała. Chciałaś mieć z nim dzieci. Chciałaś również by były podobne do niego. Tak piękne jak on.

***
Łapcie oto ostatni rozdział tego opowiadania. Z dedykacją dla wszystkich nowych czytelniczek :* Mam nadzieję, że wam się spodobał. Spodziewałyście się czegoś takiego? Jestem ciekawa waszych opinii, więc zapraszam do komentowania. Jutro dodam epilog. Przeniesiony z powodu prośby jednej z was :) Komu kibicujecie w Final Six? :)  Ja oczywiście USA :3 Pozdrawiam i do jutra :* 

                                            

poniedziałek, 14 lipca 2014

Dwudziesty piąty.

Karolina 

Nie mogłaś opanować swojego zdenerwowania. W końcu minęły te cholerne minuty. Nie tylko nie to! Wynik okazał się pozytywny. Rzuciłaś test na podłogę i wtuliłaś się w ramiona Weroniki. Co teraz będzie? Przecież nie możesz przerwać swojej kariery. Kochasz śpiewać i nie wytrzymasz bez tego. Cholera! A Michał? A jeśli cię porzuci? W końcu ma dwójkę dzieci, a tu trzecie... Załamana szlochałaś głośno w bluzkę przyjaciółki. Blondynka przeczesywała twoje włosy, próbując cię uspokoić. Tak bardzo się bałaś. Wszystko się zmieni. A twoi rodzice? Tak niedawno wyczuli, że jesteś zakochana. A jak dowiedzą się o ciąży? Ale przecież masz 27 lat i chłopaka, więc chyba zrozumieją. Gorzej będzie jak się dowiedzą, kto jest twoim partnerem. Mama palnie ci kazanie, a ojciec wygoni z domu. Stop! Uspokój się. Może nie będzie tak źle? Jak dobrze, że Michała nie ma w domu. Wyrwałaś się z objęć przyjaciółki i wstałaś z miejsca. Tak cholernie się bałaś. Zawsze marzyłaś by mieć dziecko z tym właściwym mężczyzną. Wiedziałaś, że Winiarski jest tym jedynym. Nie raz rozmyślałaś o waszej przyszłości. Jednak nie chciałaś by to działo się tak szybko. Spacerowałaś po salonie, głęboko rozmyślając, co będzie dalej. Mimo, że teraz jesteś w ciąży nie żałowałaś tych kilku spędzonych razem nocy. Czułaś się wtedy taka spełniona. Po raz pierwszy byłaś dla kogoś atrakcyjna, pociągająca. Szczególnie nigdy nie zapomnisz tej pierwsze, która miała miejsce w twoim domu. Michał był wtedy taki czuły, delikatny a za razem męski. Jego gorące wargi doprowadzały cię do tak wielkiej rozkoszy. Jego umięśnione ciało... Brązowe włosy, w których błądziłaś dłonią... Potrzęsłaś głową i spojrzałaś w kierunku przyjaciółki. Widziałaś jak się o ciebie martwi. Ponownie zajęłaś miejsce obok niej, a ona by cie wesprzeć objęła cię ramieniem. 

-Kina nie martw się. Na pewno Michał cię nie zostawi. W końcu cię kocha. Wszystko będzie dobrze.- pocierała dłonią po twojej ręce. 

-Mam taką nadzieję Julka.- odparłaś prawie niesłyszalnie.

Kilka godzin później usłyszałaś jak ktoś przekręca kluczyk w drzwiach. Oderwałaś wzrok od książki i zobaczyłaś uśmiechniętego siatkarza. Michał przywitał cię soczystym pocałunkiem i opadł na kanapę obok ciebie. Postanowiłaś na razie nic mu nie mówić, do puki nie potwierdzi się , że jesteś w ciąży. Jutro masz  udać się do ginekologa wraz z Brzezińską. Winiarski wyjął z twojej ręki książkę i musnął wargami twój policzek. Uśmiechnęłaś się delikatnie, odwracając twarz w jego stronę. Spojrzałaś głęboko w jego błękitne lazurowe tęczówki. Były takie magiczne i urzekające. Utonęłaś w nich, zaledwie w kilka sekund. Powróciłaś do rzeczywistości kiedy Misiek musnął twoje usta. Odpowiedziałaś na jego gest namiętnym pocałunkiem i wróciłaś do czytania książki. Z ciekawością spojrzałaś na zegarek. 21:00! Co on tak szybko? 

-Coś nie tak?- zapytał zmartwiony.

-Nie. Dlaczego pytasz? Wszystko okay.-wysiliłaś się na szczery uśmiech. 

Michał przytaknął tylko głową i włączył telewizję. Zerwałaś się z kanapy, znikając na framugą kuchni. Wyjęłaś z piekarnika pizze i ułożyłaś ją na stole. Winiarski za nim jeszcze zdążyłaś go zawołać, wpadł do kuchni i zajął miejsce przy stole. Zaśmiałaś się wesoło i pokroiłaś danie na kawałki. Winiar od razu zabrał na swój talerzyk trzy, a ty nie mogłaś opanować swojego śmiechu, kiedy groził ci palcem, gdy próbowałaś zabrać mu jeden kawałek. Byłaś przy nim taka szczęśliwa. Miał w sobie coś niesamowitego, coś co przyciągało cię do niego. Z uśmiechem na twarzy zmyłaś naczynia i udałaś się do sypialni. Nawet nie zauważyłaś kiedy zasnęłaś w ubraniach. 

                                                   *** 
Michał

Uśmiechnąłeś się szeroko, kiedy na waszym łóżku dostrzegłeś śpiąca słodko brunetkę. Wydawało ci się, że coś przed tobą ukrywa. Niestety, nie zdążyłeś jej o to zapytać. Wziąłeś szybki prysznic i położyłeś się obok niej. Musnąłeś jej czoło wargami i przymknąłeś powieki, udając się do krainy Morfeusza. Gdy obudziłeś się wcześnie postanowiłeś udać się na zakupy i urządzić dla Karoliny pyszne śniadanie. Kilka minut po siódmej rano opuściłeś dom i truchtem udałeś się w kierunku najbliższego sklepu. Twoje myśli wciąż błądziły wokół Kurek. Czy będzie ci dane zachwycać się nią zawsze?  Bałeś się, że kiedy nie ma cię w domu może jej się coś stać. Nie raz opowiadała ci o swoim pogmatwanym życiu. Obawiałeś się jej byłego chłopaka, który był handlarzem narkotyków. Ale niby z skąd mógł znać wasz adres? Zakupy minęły ci bardzo szybko. Przekroczyłeś próg mieszkania, zmieniłeś buty na kapcie i zabrałeś się za wypakowanie produktów z reklamówek. Po chwili smażyłeś już naleśniki. Następnie ułożyłeś je na talerzyku i nadziałeś kremem budyniowym oraz dżemem truskawkowym. Na sam ich widok zrobiłeś się głodny. Około 9 na dole zjawiła się twoja ukochana. Karolina uśmiechnęła się szeroko na widok śniadania i podziękowała ci soczystym całusem. Podczas spożywania posiłku nie mogłeś powstrzymać się od odpowiada jej śmiesznych historii z tegorocznej ligi światowej. Jej głośny śmiech roznosił się po całym mieszkaniu kiedy opowiadałeś jak okradli Mateusza i co zostało w jego bagażu. Po miło spędzonym poranku, udałeś się do Mariusza. Nie miałeś pojęcia gdzie podczas twojej nieobecności wybiera się Karolina. 

Karolina 

Gdy tylko Michał wybrał się do Wlazłego, zabrałaś się za przygotowania do wizyty u ginekologa. Tak jak umówiłaś się wczoraj wieczorem  z Brzezińską stawiła się u ciebie równo o 12:00. Gotowa wsiadłaś do jej samochodu i ruszyłyście w kierunku szpitala. Dziesięć minut przed czasem wizyty dotarłyście do poczekalni. Zdenerwowana nie mogłaś usiedzieć ani chwili na miejscu. Patrząc na te wszystkie kobiety z zaokrąglonymi brzuchami jeszcze bardziej się bałaś. Gdy pani doktor wyczytała twoje nazwisko niemal kolana się pod tobą ugięły. Z pomocą przyjaciółki weszłaś do gabinetu, ale w środku niestety nie mogła być obecna. Ze strachem zajęłaś miejsce na fotelu i stosowałaś się do wskazówek lekarki. Po chwili poczułaś na swoim płaskim brzuchu zimne urządzenie. Pani Kowalska jeździła po twoim ciele, przyglądając się obrazowi na ekranie. Gdy badanie się skończyła wytarłaś papierem żel i usiadłaś na przeciw kobiety. Blondynka z uśmiechem stwierdziła, że jesteś w ciąży oraz wręczyła ci zdjęcie z USG. Uśmiechnęłaś się łagodnie, przyglądając sie fotografii. Po raz pierwszy ucieszyłaś się, że jesteś w ciąży. Podziękowałaś kobiecie i wyszłaś z gabinetu. Julka nie mogła napatrzeć się na zdjęcie. Ze śmiechem przyglądałaś się jej mimice twarzy, kiedy opowiadałaś jej o wizycie. Dopiero teraz zrozumiałaś jakie to wspaniałe uczucie, gdy nosi się pod swoim sercem takie małe ziarenko fasoli. Ta mała istotka była stworzona przez was, przez ciebie i Michała. Była owocem waszej miłości. Nie mogłaś się doczekać kiedy opowiesz o tym swojemu chłopakowi. 

Julka zatrzymała swój samochód przed twoim domem. Pożegnałaś się z nią i wysiadłaś, kierując się w stronę drzwi. Ku twojemu zdziwieniu były otwarte. Zdjęłaś z nóg sandały na obcasie i weszłaś do salonu, rozglądając się wokół. Michał siedział w fotelu, grzebiąc coś w laptopie. Uśmiechnęłaś się delikatnie i zajęłaś miejsca na kanapie. Bałaś się tej rozmowy, ale w końcu musiałaś mu o tym powiedzieć. Wczoraj nie mogłaś w to uwierzyć i płakałaś jak głupia, a teraz byłaś taka szczęśliwa. Przez dłuższą chwilę przyglądałaś się jego skupionej twarzy, na której gościł kilku dniowy zarost, dodający mu uroku. Po chwili oderwał wzrok od ekranu laptopa i spojrzał na ciebie. Jego błękitne oczy mierzyły twoją sylwetkę wzrokiem, a na ustach zagościł uśmiech. 

-Co tam skarbie? Jak ci minęło popołudnie?- zapytał Michał.

-A świetnie, a tobie kotku?- odpowiedziałaś. -Muszę ci coś powiedzieć. 

-Dobrze. Co takiego kochanie?- spojrzał na ciebie z obawą.

W głowie ułożyłaś sobie to co już powiesz. Jednak zestresowałaś się i miałaś w niej kompletną pustkę. Uśmiechnęłaś się blado, szybko zastanawiając się czy może nie odwlec tego na jutro. Ale musiałaś już dziś znać jego reakcje. Dłużej już nie wytrzymasz. 

-Michał bo ja... Jestem w ciąży.- z trudem wymówiłaś ostatnie słowo.

-Że co?! Chyba sobie jaja robisz Kina! Prawda?- wstał z miejsca.

-No właśnie nie. Będziemy mieli dziecko.- odpowiedziałaś z uśmiechem.

-A jeśli to nie moje dziecko? Gdzie tyle byłaś co?! - zdziwiło cię jego zachowanie.

-Przypuszczasz, że cię zdradziłam?! Jak możesz?- teraz to ty podniosłaś się z kanapy.

Wciekła wybiegłaś z salonu z trzaskiem drzwi. Jak on może?! Przecież doskonale wie, że kochasz tylko jego. Czy jemu już całkiem odbiło z tej miłości?! Biegłaś ile sił w nogach. W pośpiechu wyjęłaś z kieszeni swój telefon i wybrałaś numer Weroniki. Przyjaciółka odebrała po dwóch sygnałach, nie mogąc uwierzyć w to co mówisz. Jednak zgodziła się na to byś przenocowała u niej. Spodziewałaś się po nim  każdej reakcji, ale nie takiej. 

***
Łapcie oto 25 rozdział :) Jak dla mnie trochę krótki i niezbyt udany. Ale nie raz macie inne zdanie, więc czekam na wasze komentarze :) Zaplanowane mam jeszcze dwa rozdziały- środa i piątek :) Mam nadzieję, że Matt też będzie się cieszył takim zainteresowaniem jak Michał :)  Nawet nie wiecie jak bardzo się przywiązałam do " W twoich oczach niebo lśni" i będzie mi moich bohaterów strasznie brakować, ale to nie moje pierwsze pożegnanie z blogiem. Pozdrawiam was gorąco i zapraszam w środę :* 


niedziela, 13 lipca 2014

Dwudziesty czwarty.

Michał

Zgodnie z planem, dziś czeka was wyjazd do Trójmiasta. Zmęczony dzisiejszym dniem opadasz na kanapę obok twojej ukochanej i wzdychasz głośno. Gdybyś tylko mógł zostałbyś tutaj z nią. Niestety, czas się zbierać. Niechętnie wstajesz z kanapy i udajesz się na górę. Na szczęście udało ci się przenieść do mieszkania Karoliny wszystkie rzeczy i nie musisz zaglądać do Dagmary. Swoją drogę ciekawi cię czy będzie w Gdańsku czy może będzie oglądać mecz w telewizji. Szybko wybierasz kilka ubrań, wpakowując je do walizki. Po około godzinie jesteś już spakowany i gotowy schodzisz na dół. Uśmiechasz się szeroko na widok brunetki, która wywija swoimi biodrami do swojej obecnie ulubionej piosenki. Uwielbiasz w niej wszystko. Każdy jej ruch sprawia uśmiech na twojej twarzy. Jest taka seksowna. Na palcach skradasz się po salonie i obejmujesz ją w pasie. Przestraszona krzyczy w niebo głosy, ale po chwili uspokajasz ją namiętnym pocałunkiem. Wkłada swoją delikatną dłoń w twoje brązowe włosy, ze zwiększoną siłą napierając na twoje usta. Doskonale wie jak uwielbiasz kiedy się z tobą droczy. Przejeżdżasz palcem wskazującym po zewnętrznej części jej ramienia, wywołując u niej ciche mruknięcie. Po chwili jednak odrywa się od ciebie i znika we wnętrzu kuchni. Opadasz na kanapę, rozmyślając jak to dalej będzie. Z kieszeni wyjmujesz telefon i wysyłasz krótką wiadomość do Dagmary. Utrzymujecie przyjacielskie kontakty, z czego zarówno Mirek jak i Karolina są zadowoleni. Po chwili otrzymujesz odpowiedź. Krzyczysz, że wychodzisz i zaraz wracasz. Z biletami w dłoni biegniesz w kierunku swojego mieszkania, w którym teraz mieszka Daga z swoim kochasiem. Bez pukania wpadasz do domu i widzisz biegnącego w twoim kierunku Oliwiera. Blondyn uśmiecha się szeroko i wtula w ciebie mocno. 

-Dagmara!- krzyczysz, nie dostrzegając jej sylwetki w salonie.

Po chwili jednak staję przed tobą ubrana w koszulę  nocną i szlafrok. Mimowolnie mierzysz wzrokiem jej sylwetkę od góry do dołu i uśmiechasz się delikatnie. Kiedyś mogłeś ją taką oglądać na co dzień. Teraz to uległo zmianie, jednak ty nie żałujesz. Jak na 30 kilka lat wygląda bardzo dobrze. 

-Trzymajcie bilety na mecz. Bawcie się dobrze.- puszczasz jej oczko.-A ty skarbie masz kibicować tak bym cię słyszał aż do końca boiska.- szturchasz go w nos.

-Dobrze tato. Kocham cię wiesz?- uśmiecha się w twoim kierunku.

-Wiem, ja ciebie też synku. Ucałuję jeszcze Antosia.- rzucasz w kierunku Dagi i biegniesz po schodach na górę.  

Po chwili wkraczasz do małego dziecięcego pokoiku i na palcach podchodzisz w kierunku łóżeczka. Antek śpi słodko, odwrócony na lewy bok. Uśmiechasz się szeroko na ten widok, pochylając nad jego sylwetką. Delikatnie muskasz ustami jego czoło, wypowiadając tak ważne słowa w jego kierunku. Nawet nie zauważasz kiedy w progu staje Dagmara i przygląda się całej tej sytuacji. Gdy mijałeś ją w progu, do twoich nozdrzy dotarł jej delikatny zapach. Słodki arbuz otulił cię swoją wonią, przypominając wasze upojne noce. Wtedy byliście tak szaleńczo zakochani. Wykręcaliście się z dyskotek, aby noce spędzić razem w sypialni. Po chwili Daga zeszła na dół, a ty pożegnałeś się z blondynem mocnym przytulasem i wyszedłeś na dwór. Może to był błąd? Może nadal ją kochasz, ale nie potrafisz wybaczyć? Nie! To tylko zwykłe wspomnienia, które do ciebie wracają. To normalne, kiedy coś zmienia się w życiu. Przy boku Karoliny jesteś najszczęśliwszym facetem na świecie. Jest świetną kobietą. Nigdy nie pozwala ci na chwilę zwątpienia, umie cię rozweselić, roześmiać. To przy niej serce o mało nie wyskoczy ci z piersi. To ona doprowadza cię swoją wonią do zawrotów głowy. Z ciekawością spojrzałeś na zegar w komórce. 21:55! Cholera jasna! Za pięć minut odjeżdżacie! A niby jesteś taki zorganizowany i ogarnięty. Wbiegasz do mieszkania i słyszysz śmiech swojej ukochanej. Nie masz czasu nawet zmierzyć jej wzrokiem. Szybko chwytasz za walizkę, zbiegasz na dół. Przebierasz świeżą koszulkę i poprawiasz włosy. Karolina stoi przed domem i czeka na ciebie niecierpliwie, tupiąc nogą. Po chwili jednak uśmiecha się w twoim kierunku i wsiada do samochodu. 21:58! Z piskiem opon ruszasz w kierunku budynku Skry. To właśnie tam ma pojawić się wasz autobus. Po chwili z pośpiechem otwierasz drzwi Kinie i wyciągasz z bagażnika wasze walizki. Kurek postanowiła, że podczas meczów będzie występować i dodawać ci energii. Tym bardziej, że szykuje na ciebie niespodziankę, o której nawet słowem nie wspomni. 22:00! Biegiem, nie zwracając uwagi na swoją dziewczynę wbiegasz do autokaru, szukając wzrokiem Wlazłego. Dostrzegasz go i zajmujesz miejsce przy oknie. Karola posyła w twoim kierunku groźne spojrzenie i zajmuje miejsce obok Ignaczaka, którego ręka już boki od machania w jej kierunku. Kurek wita swoją kuzynkę mocnym przytulasem i uśmiecha szeroko. Nagle ją tak pokochał? Niemożliwe! 

Karolina

Jednak ten Winiarski to jest udany! Mówi, że niby taki zorganizowany, a tu co?! Pięć minut przed wyjazdem a jego w domu nie ma! No normalnie zwariować można. A do tego co? Zamiast ci pomóc z bagażem, to biegnie ile sił w nogach, o mało nie potykając się przy wejściu do autobusu. Nie możesz opanować swojego śmiechu. Rozglądasz się po autobusie, po chwili znajdujesz go siedzącego obok Mariusza. No cóż, jesteś skazana na towarzystwo Igły. Tak jak się spodziewałaś, wcale się nie nudziłaś. Co chwila po autobusie roznosił się śmiech siatkarzy, w tym również twój. Igła jak to on, wyjął z torby kamerę i zaczął nagrywać atmosferę. Winiarski poprosił go o zmianę miejsca, ale ty mu nie pozwoliłaś. Później było już tylko gorzej. O północy zamiast spać, musiałaś wysłuchiwać jęków chłopaków. Najbardziej wkurzał cię Kurek, który jak na złość śpiewał najgłośniej. Michał co chwila zerkał w twoją stronę, posyłając buziaki, lecz ty nie odpowiadałaś. O 1:00 dotarliście na miejsce. Wysiadłaś z autokaru, zabrałaś swój bagaż i skierowałaś się w kierunku wyjścia. Niestety, Misiek cię dogonił. Próbowałaś być twarda i wyszłoby ci, gdyby nie to, że zmusił cię do spojrzenia w jego oczy. Im zawsze ulegałaś. Z splecionymi dłońmi, weszliście do wnętrza hotelu. Stephane na wasz widok uśmiechnął się w waszym kierunku i podszedł do rejestracji. Tak jak się umówiłaś, pokój miałaś dzielić z Iwoną. W towarzystwie Winiarskiego weszłaś do windy. Po kilku minutach stałaś już przed pokojem numer 235. Michał nachylił się nad tobą i pocałował czule w usta. Uśmiechnęłaś się pod nosem i weszłaś na palcach do pokoju. Ku twojemu zdziwieniu Ignaczak wcale nie spała. Wprost przeciwnie, na twoje wejście poderwała się z łóżka i rzuciła na szyję. Zaśmiałaś się głośno i pocałowałaś ją w policzek. Po chwili z za łazienki wyłoniła się także Paulina. Wlazły przytuliła cię mocno i usiadła na łóżku. Przeprosiłaś dziewczyny i udałaś się do łazienki. Odświeżona po podróży i przebrana w piżamy, zajęłaś łóżko przy ścianie i przysłuchiwałaś się rozmowie żon siatkarzy. Zmęczona o niczym innym nie marzyłaś jak o śnie. Znudzona zamknęłaś powieki i zgasiłaś swoją lampkę. 

-Ej! A co tam u ciebie Kina słychać? Jak tam z naszym Winiarkiem, opowiadaj!- nie dała ci zasnąć Iwona.

Niestety, nie dane ci było wypocząć. Ponad pół nocy przegadałaś z dziewczynami o facetach. Usnęłaś około 5 nad ranem. Z uśmiechem na twarzy śniłaś o Michale. Nagle usłyszałaś pukanie do drzwi. Z niechęcią otworzyłaś oczy i spojrzałaś na zegarek. 8:00! Spałaś tylko trzy godziny. Za pewne zamordujesz osobnika, który cię obudził. Wyskoczyłaś z łóżka i złapałaś za klamkę, otwierając drzwi. W progu dostrzegłaś roześmianą twarz Winiarskiego. Spojrzałaś na niego z mordem w oczach i wpuściłaś do środka. Michał opadł na twoje łóżko, opierając się plecami o ścianę. Iwona i Paulina wciąż spały. Nawet twój śmiech nie zdołał ich obudzić. Winiarski odgarnął kosmyk twoich włosów za ucho, muskając wargami twój policzek. Zarumieniłaś się kiedy, szepnął ci na ucho jaka jesteś piękna. Zmierzał coraz bliżej twoich ust. Po chwili zatrzymał się a nich i pocałował z całej siły. Toczyliście wojnę, miażdżąc swoje języki nawzajem. Jego wargi jak i zarówno perfumy, doprowadzały cię do obłędu. Oderwałaś się od niego po paru minutach i spojrzałaś w jego oczy. Te lazurowe błękitne tęczówki, mierzyły cię wzrokiem pożądania. Uśmiechnęłaś się szeroko i ułożyłaś głowę na jego klatce piersiowej. Słyszałaś jego bicie serca. Szybkie, nawet bardzo. Aż tak na niego działałaś? Po pokoju znowu rozległo się pukanie do drzwi. Zrezygnowana podniosłaś się z wygodnego łóżka i otworzyłaś drzwi. No tak! Mężusie przyszli do żonek kochanych. Uśmiechnęłaś się blado do Wlazłego, który jak to miał w zwyczaju zmierzył ci fryzurę. Kiedyś nie wytrzymasz i go zabijesz. Krzysiek wtargnął do pokoju, a Mariusz tuż za nim.

-No żoneczki podnosić swoje seksowne dupki ! Iwonko wstawaj! - krzyknął Ignaczak, włączając play na kamerze. - No proszę! A tu nasza Karolinka się mizdrzy z Winiarskim. 

-Krzysiek radzę ci zamknij się bo wylecisz przez to okno.-uśmiechnął się szeroko Winiar. 

-Myślisz, że się ciebie boję kapitanie?! Haha! Śmieszny jesteś Michałku.- Igła wystawił mu język.

Roześmiałaś się głośno, przyglądając tej sytuacji. Jeden Szampon normalny podszedł do Pauliny i delikatnie ją obudził. Paula przywitała go soczystym buziakiem i zniknęła z nim w łazience. 

-Kinuś a co powiesz na dziki seks pod prysznicem? Hmmm.- uśmiechnął się oszołamiająco Michał.  


Szturchnęłaś go w żebra, aż jęknął i zeskoczyłaś z łóżka. Zapukałaś delikatnie w drzwi do łazienki. Paulina odpowiedziała, że zaraz wychodzi. Choć tam ma trochę prywatności z Mariuszem. Uśmiechnęłaś się szeroko i pomachałaś w kierunku kamery, gdy Ignaczak zatrzymał ją na twojej sylwetce. Po chwili Paulina z swoim mężem weszła do pokoju, a ty zamknęłaś się w łazience. Słyszałaś jak Winiarski dobija się do drzwi, lecz to lekceważyłaś. Wszyscy zebrani w pokoju mieli z tego świetny ubaw. Erotoman i seksoholik jeden! Nic by tylko nie robił a kochał się z Tobą. Zaśmiałaś się głośno, kiedy usłyszałaś jak próbuje przekręcić zamek. Udało mu się! Wtargnął do łazienki, przytulając cię mocno i pchając na ścianę. Wpił się w twoją szyję niczym komar w krew żywiciela, a ty z całej siły kopnęłaś go kolanem w kroczę. Wybiegłaś z łazienki i schowałaś się za Mario. Wlazły nie bardzo wiedząc o co chodzi, spojrzał na ciebie zaskoczony. Wściekły kapitan wszedł do pokoju, rozglądając się po nim. Po chwili już próbował się do ciebie dostać. Wlazły jednak bronił cię niczym rycerz, a Ignaczak korzystał z okazji i wszystko nagrywał. 



                                                              ***

Dagmara


Zmierzałaś wraz z Oliwierem w kierunku Gdańska. Z uśmiechem spoglądałaś na jego roześmianą twarz. Był taki szczęśliwy. Zawsze uwielbiam podziwiać swojego tatę w akcji na boisku. Michał jednak chciał by nie szedł w jego ślady, a został piłkarzem. Blondyn lubił piłkę nożną, ale siatkówkę także. Nie raz odbijał na treningu Mikasą wraz z jego ojcem. Na dworze panowały istne upały. Ponad 30 stopni do słońca. Zmęczona wysiadłaś z samochodu, odpinając Oliwiera. Wolnym krokiem udałaś się w kierunku hali. Blondyn wyrwał ci się z ramion, kiedy dostrzegł, że z szatni wychodzi uśmiechnięty Michał. Winiarski wziął go na ręce i ucałował w policzek. Uśmiechnął się w twoim kierunku i postawił synka na podłodze. Niestety, musiał udać się na rozgrzewkę. Zajęłaś swoje miejsca, biorąc go na kolana. Zauważyłaś, że przed występem przygotowuje się Karolina. Hala nie była jeszcze wypełniona po brzegi, gdyż do meczu było jeszcze pół godziny. Widziałaś jak Misiek wpatruje się w nią jak zaczarowaną, posyła całusy w powietrzu czy wymienia uśmiechy. Trochę ci go brakowało, ale z Mirkiem byłaś szczęśliwa. Miał o wiele więcej czasu dla ciebie, niż Michał. Zawsze był w domu, pracował do południa, a później już poświęcał swój czas tobie. Oli z piskiem wbiegł na boisko, rzucając się Mariuszowi na szyję. Wlazły uśmiechnął się w twoim kierunku, podając piłkę twojemu synowi. Oliwier ze śmiechem podbijał ją sposobem dolnym. Po chwili jednak musiał wrócić na miejsce, gdyż zaczęli się schodzić ludzie. Zaczęło się! Drużyny ustawiły się na boisku, gotowe do odśpiewania hymnu. Jako pierwsze zabrzmiał hymn gości, czyli Iranu. Po kilku minutach Polacy wstali z swoich miejsc, z flagami uniesionymi ku górze, na całe gardło , wyśpiewując doskonale znane słowa. Pierwszy punkt dla nas! Oliwier tak jak obiecał wspierał ojca głośnymi okrzykami. Z twojej twarzy nie schodził uśmiech. Iran zgarnął pierwszego seta. Po chwili zaczął się drugi, w którym chłopcy zgrali zdecydowanie lepiej. 


Karolina 

Obawiałaś się tego występu, jak jeszcze żadnego. To piosenka była tą niespodzianką. Kilka dni temu ułożyłaś ją , zainspirowana miłością do Michała. Po raz dziesiąty sprawdzałaś czy aby na pewno mikrofon jest odpowiednio ustawiony. Zespół gotowy, teraz zostaje tylko zaśpiewać. 

- ... Jestem Twym natchnieniem. Dla łez ukojeniem (Twój świat kręci się wokół mnie).
Jesteś moim cieniem. Na każde skinienie (Pojawiasz się tuż obok mnie, skaczesz w ogień gdy chcę).- śpiewałaś głośno. *

Michał odwrócił się w twoją stronę i uśmiechnął szeroko. Podobało mu się. Po swojej nowej piosence, postanowiłaś jeszcze zaśpiewać 10 minutes Innej. Kibicom jak zawsze się podobało, a ty każdą piosenkę śpiewałaś z pasją. Sprawiało ci to ogromną przyjemność. Polska prowadziła z Iranem już 2 do 1. W przerwie pomiędzy setami zeszłaś do sektora vipów i stanęłaś tuż przy barierce. Winiarski od razu cię dostrzegł i podszedł do ciebie. Pocałował cię namiętnie, nie wstydząc się milionów ludzi. Nie wiedziałaś, że na hali jest Dagmara z Oliwierem. Po chwili siatkarz musiał wracać na boisko, a ty postanowiłaś obejrzeć ten chyba ostatni set. W końcu jak im tak dobrze idzie to pokonają ich w tym secie. Nie myliłaś się. Chłopaki szczęśliwy zaczęli skakać po boisko w kółku, po chwili podbiegł do ciebie Ignaczak i zaprosił do koła. Ze śmiechem skakałaś również z nimi. 

Nawet nie zauważyłaś kiedy minął piątek i była już sobota wieczorem. Michał kapitalnie spisywał się na boisku, a ty cieszyłaś się razem z nim. Po okresie w Rosji nie najlepiej mu szło. Na szczęście wracał do swojej formy. A ty uwielbiałaś oglądać go takim pełnym energii i walki. Zaśmiałaś się pod nosem kiedy jego wykłócenia z trenerem dosłyszałaś aż do swojego miejsca. Zawsze uparty jak osioł. Mecz zakończył się szybkim 3:0 dla Polski. Szczęśliwa rzuciłaś się Michałowi na szyję i pogratulowałaś doskonałego występu. Jednak MVP meczu został Rafał Buszek. W piątek był nim Mariusz. Tym razem jednak nie mógł zagrać, gdyż odnowiła się jego kontuzja. 

Tydzień później

Karolina 

Całe dnie spędzałaś w towarzystwie Michała. Czułaś się wspaniale, do czasu... Od pewnego czasu zaczęły dopadać cię wyrzuty sumienia. Czułaś, że to przez ciebie rozpadło się małżeństwo Winiarskich. Od kilku dni wykłócałaś się o to z Michałem. On jednak cię zapewniał, że to on sam miał dość Dagmary. Ciągłych podejrzeń o zdrady, których nie było. Robiła to by uciszyć swoje wyrzuty sumienia. W gorące sobotnie popołudnie siedziałaś sama w domu. Michał był u Mariusza, a ty postanowiłaś się zrelaksować. Wysprzątałaś cały dom, miałaś już nakładać maseczkę, kiedy zrobiło ci się niedobrze na sam jej zapach. Pobiegłaś w kierunku łazienki. Od rana pobolewał cię brzuch, ale myślałaś, że to z powodu napięcia przed miesiączkowego. Usiadłaś na zimnych płytkach i oparłaś się o ścianę. Według twoich wyliczeń okres powinnaś dostać w poniedziałek. Nie tylko nie to! Przecież nie mogłaś być w ciąży! Po twoich policzkach spływały łzy. Owszem, planowałaś mieć dzieci z Michałem, ale żeby teraz. Wyjęłaś z kieszeni spodenek komórkę i wybrałaś numer do Weroniki. Blondynka jak najszybciej się dało dotarła do ciebie z testem ciążowym. Zamknęłaś się w łazience i go zrobiłaś. Zeszłaś do salonu. Byłaś bardzo podenerwowana.

-Cholera! Czy to nie może szybciej?! 

-Poczekaj te 5 minut! 

*słowa z piosenki Magdaleny Tul-Jestem (klik
***
Przepraszam was, że wczoraj nie dodałam rozdziału. Po prostu miałam tyle do zrobienia, a gdy już usiadłam do komputera wpadły koleżanki i mnie wyciągnęły. Jednak dzisiaj go już wam dodaje :) Mam nadzieję, że długością i treść was zadowoli. Mi osobiście nawet się ten rozdział podoba ;) Z dedykacją dla imienniczki naszej bohaterki-Karoliny :) Mam dla was dwie informacje. Już w niedzielę zakończę losy Michała i Karoliny :/ Trochę się do nich przyzwyczaiłam i będzie mi ich brakować :( Ale wiecie, co dobre szybko się kończy. A druga wiadomość, że już w sobotę wystartuję z Matt'em :) Zapraszam do wyrażenia swojej opinii w komentarzu :)  Pozdrawiam i do poniedziałku :* (tak don jutra :) ) 



czwartek, 10 lipca 2014

Dwudziesty trzeci.

 Karolina

Poczułaś ulgę. Nie mogłaś opisać jak bardzo byłaś szczęśliwa. Wreszcie Michał będzie tylko twój. Lubisz Dagmarę, nic do niej nie masz. Jednak wiesz na co ją stać, kiedy się zdenerwuje. Dokładnie pamiętałaś akcję z grilla czy wtedy kiedy Michał cię pocieszał w twoim domu. Wraz z Winiarskim udałaś się do Mariusza. Wlazły uśmiechnął się łobuzersko na twój widok, odciągając na bok. Wiedziałaś, że coś kombinuje. Nie myliłaś się. Szampon poczochrał cię po włosach, rozwalając twoją idealnie ułożoną fryzurę. Spojrzałaś na niego groźnie, a on od razu uciekł na górę. Kiedy Michał wszedł z walizką do salonu wybuch głośnym śmiechem na twój widok. Twoje brązowe włosy naelektryzowane stały w każdą stronę. Wlały z szerokim uśmiechem zeszedł ze schodów na dół, stając obok Winiarskiego. 

-Kto ci to zrobił skarbie, co?- spytał roześmiany. 

-Twój kochany przyjaciel. Już ja ci pokaże Mario! - pogroziłaś palcem kapitanowi Skry.

On się tylko szeroko uśmiechnął i pożegnał z twoim chłopakiem. Szybkim krokiem opuściliście mieszkanie Wlazłych, wsiadając do samochodu siatkarza. Michał przez całą drogę nucił piosenki lecące z radia. Nie mogłaś powstrzymać śmiechu. Byłaś taka szczęśliwa. Przy nim nie mogłaś narzekać na nudy. Zawsze było z nim ciekawie. Uwielbiałaś kiedy śpiewał. Twoje uszy słuchały go z przyjemnością, a na twarz wkradał się banan. Nikt tak jeszcze na ciebie nie wpływał. Uwielbiałaś kiedy z twarzy nie schodził mu uśmiech. Był taki idealny. Zesłano ci anioła z nieba, który miał przy tobie czuwać. Lecz nie było to przymusowe czuwanie. Michał wraz z walizką udał się w kierunku drzwi. Ty po chwili również to uczyniłaś i przekręciłaś kluczyk w zamku. Przekroczyłaś próg mieszkania, wzdychając głośno. Michał posłał w twoim kierunku delikatny uśmiech, opadając na kanapę w salonie. Od razu poczuł się jak u siebie. Zaśmiałaś się pod nosem i weszłaś do kuchni. Z szafki wyjęłaś dwa kubki, a następnie wlałaś do nich colę z lodem. Z uśmiechem podałaś jeden z nich siatkarzowi, zajmując miejsce w fotelu. Upiłaś łyk napoju, spoglądając ukradkiem na rozplenionego Winiarskiego. Przymknęłaś powieki, wyobrażając sobie wasze wspólne chwile. Nie mogłaś opanować uśmiechu, który cały czas wkradał się na twoje usta. Czułaś się tak wspaniale. Nigdy nie pomyślałaś, że zamieszka z tobą chłopak twoich marzeń. Tym bardziej nie myślałaś, że będzie to on. Michał Winiarski- świetny siatkarz, rozwodnik z twojego powodu. Bóg przystojności. Z rozmyśleń wyrwał cię jego gorący oddech, łaskoczący twoją szyję. Odwróciłaś się w jego stronę, skradając delikatny pocałunek. Podniosłaś się z miejsca i opróżnione naczynia zaniosłaś do kuchni. Nawet nie zauważyłaś kiedy za twoimi plecami zjawił się siatkarz. Objął cię w pasie, muskając ustami twoją szyję. Po twoim ciele przeszedł przyjemny dreszczyk. Mruknęłaś cicho, odwracając się w jego stronę. Michał wpatrywał się w twoje czekoladowe tęczówki niczym zaczarowany. Jego lazurowe oczy wypełnione były tymi iskierkami co wcześniej, kiedy był szczęśliwy z Dagmarą. Chciałaś  wydostać się z jego uścisku, lecz on z dwojoną siłą pchnął cię na kuchenny blat. Zaśmiałaś się pod nosem.

-A gdzie to ty się wybierasz co? - zapytał.- Chyba musisz ponieść karę za wyśmiewanie się z mojego talentu muzycznego.

-Chciałam się iść odświeżyć. Ja się z ciebie nie wyśmiewałam. Pięknie śpiewasz kotku, ale teraz mnie puść.- uśmiechnęłaś się promiennie. 

-Nigdzie nie pójdziesz.- szepnął ci do ucha.

Musnął twoją szyję swoimi wargami, a pod tobą ugięły się kolana. Wpiłaś się w jego usta niczym pijawka. Czułaś jak się uśmiecha. Włożyłaś rękę w jego bujne włosy, z każda chwilą coraz bardziej napierając coraz bardziej na jego usta. Widziałaś, że mu się to podobało. Wskoczyłaś na niego, oplatając jego pas swoimi nogami. Złapał cię pod pośladki, kierując się w stronę sypialni. Ani na sekundę nie odrywaliście cię się od siebie. Obijając się o ściany, dotarliście wreszcie pod twój pokój. Siatkarz zdecydowanym ruchem pchnął drzwi, przekraczając wraz z tobą próg. Nie mogłaś opanować swojego pożądania. Jeszcze nigdy nikogo tak nie pragnęłaś. Zaczęłaś rozpinać jego koszulę. Po chwili rzuciłaś ją w kąt pokoju. Michał rzucił cię na łóżko, układając się na tobie. Jeździł rękami pod twoją bluzką, nie odrywając ust od twoich warg. Miał tak umięśniony tors. Jeździłaś po nim palcem, wywołując u niego ciche pomruki. Twoja koszulka wylądowała gdzieś obok biurka. Winiarski zabrał się za twoją spódnice, z którą poszło mu szybko. Leżałaś przed nim w samej bieliźnie, ale ani trochę się nie wstydziłaś. Po chwili i on został w samych bokserkach. Dość sprawie poradził sobie z twoim stanikiem, i  przejeżdżał dłonią od samych twoich ust do nóg. Czułaś się wspaniale. Jego gorące usta wędrujące po całym twoim ciele wywoływały rozkosz. Jeszcze żaden facet nie doprowadził cię do takiego stanu. Oderwał się od twoich warg, biorąc głęboki oddech. 

-Jesteś pewna, że tego chcesz?- zapytał z błyskiem w oku. 

-Niczego bardziej nie pragnęłam niż ciebie.- pocałowałaś go namiętnie. 

Michał

Jeszcze nigdy się tak nie czułeś. Każdy jej gest, każdy dotyk wywoływał u ciebie dreszczyk. Teraz byłeś pewien, że jesteś przy boku właściwej kobiety. Gdy kochałeś się z Dagmarą nigdy czegoś takiego nie czułeś. Ciało Karoliny było takie idealne. Ona była taka piękna. Chciałbyś zawsze już ją taką oglądać, choć wiedziałeś, że nie było to możliwe. Słyszałeś jej ciche jęczenie. Podobało jej się. Uśmiechnąłeś się pod nosem, opadając na miejsce obok. Mimo, iż czułeś się zmęczony, byłeś szczęśliwy. Jeszcze żadna kobieta cię tak nie zadowoliła jak ona. Dyszałeś niczym po przebiegnięciu 100 kilometrów. Karolina uśmiechnęła się do ciebie szeroko, układając swoją głowę na twojej klatce piersiowej. Czułeś jej słodki zapach. Jej długie włosy cię łaskotały. Nawet nie zauważyłeś kiedy zasnęła wtulona w ciebie. Sięgnąłeś po komórkę, włączyłeś aparat i zrobiłeś jej zdjęcie. Po chwili i ty z uśmiechem na twarzy zasnąłeś. 

Obudziłeś się równo o szóstej rano. Dokładnie za cztery godziny miał rozpocząć się trening. W tym tygodniu czekało was znów spotkanie z Iranem, tym razem u siebie, w Polsce. Karolina stała słodko, ułożona na twojej klatce piersiowej. Delikatnie wyswobodziłeś się z jej uścisku i postanowiłeś przygotować coś na śniadanie. Ze swojej walizki wyjąłeś ciuchy na przebranie i udałeś się pod prysznic. Po chwili zszedłeś do kuchni. Postanowiłeś przygotować coś prostego. Włączyłeś radio i podśpiewując pod nosem piosenkę Innej ( klik) , smażyłeś jajecznice. Podrzuciłeś jajo do góry, a po chwili wylądowało ono na patelni. Ułożyłeś je na talerzyku, krojąc w kształt serca. Uśmiechnąłeś się szeroko, zadowolony z tego co przygotowałeś. Usiadłeś przy stole i zabrałeś się za jedzenie swojej porcji. Kiedy zerwałeś się z miejsca, by umyć po sobie talerzyk, do kuchni weszła Karolina. Powitałeś ją soczystym buziakiem i odsunąłeś krzesło. Pochwaliła cię za pyszne śniadanie i zniknęła w łazience. Nim się zorientowałeś na zegarze wybiła już 9:00. Postanowiłeś pobiegać. Gdy zaproponowałeś to Kinie, z niesmakiem uległa twoim błaganiom i przebrana w dresy, wyszła przed dom. Z słuchawkami w uszach, truchtem przy boku Karoliny przemierzałeś kolejne kilometry. Gdy zegar wskazywał za dziesięć dziesiątą, przyśpieszyłeś tępa i udałeś się w kierunku domu. Kurek po chwili również zjawiła się w mieszkaniu. Z torbą na ramieniu wyszedłeś na dwór, a po chwili zmierzałeś już w kierunku hali. Już dziś wieczorem mieliście wyjechać do Gdańska. Zaparkowałeś na parkingu i szybkim krokiem udałeś się w kierunku wejścia do hali. Z ciekawością zerknąłeś na zegarek. Było 10 po dziesiątej. Niczym torpeda wbiegłeś do szatni, jak tylko najszybciej mogłeś przebrałeś się i stawiłeś na hali. Stanąłeś w szeregu, obok Wlazłego, który powitał cię szerokim uśmiechem. Antiga spojrzał na ciebie groźnie, a po chwili zapytał :

-Michał czego się spóźniłeś? 

-Yyy, bo zaspałem.- wytłumaczyłeś się szybko. 

Chłopaki wybuchli głośnym śmiechem, domyślając się o co chodzi. Stephane za karę nakazał ci zrobił dziesięć kółek wokół boiska. Mariusz, podbijając z tobą w parze, starał się wypytać cie o szczegóły. Ty jednak pozostałeś nieugięty. Po chwili trener podzielił was na dwie grupy i nakazał stanąć po obu stronach siatki. Byłeś zadowolony. Szło ci bardzo dobrze. Zagrywki sprawiały kłopot w przyjęciu Igły. Wlazły, niestety je chrzanił.

***
Taki nudnawy rozdział. Jednak mam nadzieję, że wam się spodoba. Zapraszam do wyrażenia opinii w komentarzu :) Kolejny chyba, będzie już bardziej ciekawy. A niedługo znów was zaskoczę :)  Tych , którzy jeszcze nie zajrzeli zapraszam na Matta ( link poniżej). Rozdział pierwszy idzie jak burza. Oj będzie dość długi, ale to powinno wam się raczej spodobać :) Teraz spadam poczytać gazetę, a później obejrzeć Polskę 2014. Ktoś z was ogląda? :) Pozdrawiam i do soboty kochane :* 


Łapcie taki śmieszny obrazem z Lotmanem :D 


wtorek, 8 lipca 2014

Dwudziesty drugi.

                                                      Kilka tygodni później 



Dagmara

Nadszedł tak bardzo niechciany przez ciebie dzień. To właśnie dzisiaj miała odbyć cię rozprawa rozwodowa. Z tego co po informował cię Michał wiedziałaś, że dzieci zamieszkają z tobą a on kiedy tylko czas mu pozwoli będzie je odwiedzał. Mimo, iż uczucie do niego się wypaliło nadal czułaś jakąś pustkę w sercu. Od miesiąca byłaś związana z Mirkiem. Przy jego boku czułaś się doceniana. Widziałaś z jaką czułością cię dotykał, jak na ciebie patrzył. Wprost pożerał cię wzrokiem, kiedy w samym ręczniku paradowałaś po łazience. Byłaś chyba szczęśliwa. No właśnie chyba. Czułaś do niego jakieś mocne uczucie. Nie było ono jednak takie same jak do Michała. Było zdecydowanie silniejsze. Krawczyk postanowił być przy twoim boku w tak ciężkim dla ciebie dniu. Już od 4 rano zdenerwowana kręciłaś się po mieszkaniu, próbując znaleźć sobie jakieś zajęcie. Zajęłaś się sprzątaniem. Oliwier z Antkiem spali jeszcze na górze, a ty siedziałaś w salonie popijając kawę. Wyglądałaś jak zombie. Oczy podkrążone z braku snu, włosy stojące każdy w inną stronę. Gdy opróżniłaś filiżankę postanowiłaś się wreszcie wziąć za siebie. Nie mogłaś przecież użalać się nad swoim życiem. Winiarskiego już nigdy w nim nie będzie, ale musisz się z tym w końcu pogodzić. Nadal jest dla ciebie bardzo ważny. Postanowiłaś, że będziesz utrzymywać z nim przyjacielskie kontakty. Tylko czy on się zgodzi? Potrzęsłaś głową , odganiając od siebie miliony myśli na minutę. Włosy rozczesałaś i związałaś w wysokiego kucyka, a rzęsy podkreśliłaś czarnym tuszem. Wory pod oczami ukryłaś pod sporą warstwą korektora. Spojrzałaś w lustro, przyglądając się swojemu odbiciu. Michał miał rację byłaś zdecydowanie inną kobietą niż tą z przed kilku lat. Zmieniłaś się. Uśmiechnęłaś się lekko, na wspomnienie kiedy to Michał szczęśliwy z Ligi Światowej z przed dwóch lat wrócił i gdy ujrzał cię ubraną w czarną sukienkę, objął w pasie i muskał wargami po szyi. Później już wszystko działo się w sypialni. Nawet nie zauważyłaś, kiedy zegar wskazał dziewiątą rano. Oliwier zbiegłe ze schodów, rzucając ci się na szyje. Zaśmiałaś się pod nosem, przytulając go z całej siły. Choć dzieci ci zostały. Oli był dosłownie klonem Michała. Różniły ich tylko kolory włosów, Oliwier był blondynem, a Misiek ciemnym brunetem. Postawiłaś synka na ziemi i udałaś się na górę. Antek uśmiechnął się do ciebie, wyciągając w twoją stronę rączki. Wzięłaś go na ręce i zeszłaś na dół. 

-Mamo! Proszę cię zrób naleśniki! - prosił blondyn, przytulając się do twojej nogi. 

-No dobrze.- musnęłaś jego policzek i zabrałaś się za robienie śniadania.

Gdy konsumowaliście posiłek, po domu rozległ się dzwonek. Zerwałaś się z krzesła, udając w kierunku drzwi. Uśmiechnęłaś się szeroko, dostrzegając sylwetkę Krawczyka w drzwiach. Przywitał cię namiętnym pocałunkiem i wszedł do środka. Miał być nieco później, ale skoro przyszedł teraz nie miałaś ochoty pozbywać się jego towarzystwa. Widziałaś jak Oli przygląda mu się z ciekawością. Kiedyś musiał w końcu poznać twojego nowego partnera. Mirek podarował mu torbę z prezentem i uśmiechnął się w jego kierunku. Blondyn odwzajemnił gest i uradowany zaczął podskakiwać do góry. Od razu obaj się polubili.

Michał 

Spacerowałeś z Karoliną po centrum miasta. Byłeś taki szczęśliwy, kiedy ona była obok. Ta dziewczyna emanowała radością i uśmiechem. Uwielbiałeś się wpatrywać w jej uśmiechnięta twarz i te czekoladowe tęczówki. Gdyby kiedyś ktoś powiedział ci, że nie będziesz z Dagmarą a z Karoliną wyśmiałbyś go. Los jednak potrafi odwrócić życie do góry nogami. Karola wtulona w twoje ramie, dorównywała ci krokiem. Uśmiechnąłeś się szeroko, wpadając na fajny pomysł. Wyjąłeś z kieszeni telefon, włączając aparat. Potajemnie zrobiłeś Kurek zdjęcie, lecz zapomniałeś wyłączyć dźwięku. Posłała w twoją stronę sójkę, próbując wyrwać komórkę z twojej dłoni. Natychmiast ruszyłeś biegiem przed siebie, wiedząc, że cię nie dogoni. Karolina jednak nie odpuszczała i biegła tuż za tobą. W pewnym momencie przyśpieszyła i pchnęła cię na trawę. Usiadła na tobie okrakiem i zatopiła się w twoich ustach. Miażdżyłeś jej wargi swoimi, a ona korzystając z okazji wyrwała z twojej ręki telefon. Szybko usnęła zdjęcie, oddając ci gadżet. Zrobiłeś minę zbitego psa. Kina zaśmiała się pod nosem i śpiewała głośno  :

-Pamiętasz tamte czasy. To pierwsze spotkanie.- uśmiechnęła się w twoim kierunku.

-Naszą wspólną rozmowę. W osobowościach rozeznanie.-kontynuowałeś z uśmiechem. 

Podbiegłeś do niej i odwróciłeś jednym ruchem w twoją stronę. Wtuliłeś swoją twarz w jej włosy, muskając wargami jej szyje. Uśmiechnęła się pod nosem, co ty dostrzegłeś. Wędrowałeś ustami po jej policzku, aż dotarłeś do jej ust. Starałeś się włożyć w nie całe swoje uczucie. Nie wiedziałeś, że ktoś was obserwuję. Dagmara jechała właśnie samochodem do supermarketu, kiedy spojrzała przez okno i dostrzegła waszą dwójkę, czule się całującą. Nie mogła oderwać od ciebie oczu. Widziała z jaką siłą przytulałeś się do brunetki. Oderwałeś się od jej ust i spojrzałeś na zegarek. Już 11, a za godzinę ma rozpocząć się rozprawa. Złapałeś dziewczynę za rękę i ruszyłeś biegiem.

Dagmara 

W towarzystwie Mirka udało ci się wreszcie opanować nerwy związane z dzisiejszą rozprawą. W wyśmienitym humorze wsiadłaś do samochodu, by udać się na zakupy. Lodówka była prawie pusta, więc wypadało coś kupić. Krawczyk z przyjemnością zgodził się popilnować dzieci. Przejeżdżałaś właśnie głową ulicą Bełchatowa, nudów spojrzałaś w prawą stronę. Ujrzałaś całującą się namiętnie parę. Uśmiechnęłaś się pod nosem. Miłość w końcu była ci znana. Jednak po chwili przyjrzałaś się jej bardziej dokładniej. Ten brunet wydawał ci się strasznie podobny. To był Michał! Nie mogłaś uwierzyć, że tak szybko znalazł sobie kogoś innego na twoje miejsce. W sumie ty też nie byłaś wobec niego fair. Po chwili oderwał się od niskiej brunetki, a ty oniemiałaś ze zdziwienia. Przecież to była Karolina! Nie mogłaś oderwać od nich wzroku. Kurek przecież zachowywała się normalnie w jego towarzystwie. Mówiła, że tylko przyjaźni się z Winiarskim, a tu proszę. Nie mogłaś uwierzyć w to co zobaczyłaś. Z rozmyśleń wyrwał cię dźwięk klaksonu. Natychmiast wcisnęłaś pedał i ruszyłaś z piskiem opon w kierunku sklepu. Po chwili zaparkowałaś samochód na parkingu. Odpięłaś pas i zamiast wyjść z auta, siedziałaś w nim głęboko,  rozmyślając.  Wszystko powoli zaczęło ci się układać w całość. Przypomniała ci się sytuacja w salonie. Schodziłaś schodami i rzuciłaś na nich podejrzanym wzrokiem. Oddychali bardzo szybko i niemiarowo. Ukradkiem wymieniali się uśmiechami. Myśleli, że tego nie widziałaś, ale ty to doskonale dostrzegłaś. I to wytłumaczenie Michała, że niby jest duszno. Do tego jak Kina udała się do kuchni, a on do sypialni. Coś ci zwyczajnie nie pasowało, ale mu uwierzyłaś. Byłaś taka naiwna! Myślałaś, że się przewrażliwiłaś na jego punkcie. Musieli się wtedy całować! W waszym wspólnym mieszkaniu, twoim i Michała. Przecież gdyby nie zauważył w porę, że wracasz za pewne byś ich na tym przyłapała. Czułaś się oszukana. Teraz wiedziałaś co czuł twój mąż kiedy ty pieprzyłaś się z innym w waszym małżeńskim łóżku. Dopiero teraz to dostrzegłaś! Z otwartej dłoni uderzyłaś się w czoło i wysiadłaś z samochodu. Szybkim krokiem przemierzałaś alejki, wrzucając do koszyka potrzebne produkty. Nie mogłaś przestać o nich myśleć. Michał, który kiedyś był twój należał teraz do twojej sąsiadki! Teraz ona mogła wpijać się w jego usta, wtulać się w te jego silne ramiona, wdychać jego boskie perfumy. Ale ty miałaś Mirka. Byłaś szczęśliwa przy jego boku. Uwielbiałaś wasze namiętne noce. Był zdecydowanie bardziej umięśniony niż Winiarski. Ty jednak nie mogłaś tego zostawić w spokoju. Musiałaś wykorzystać to w sądzie. Za pewne ona też tam będzie. Musisz się z nią spotkać i poważnie porozmawiać. 

                                                           ***
Michał 

Po korytarzu roznosił się dźwięk jej wysokich szpilek. Od razu wiedziałeś, że już zmierza w kierunku sali. Nie myliłeś się. Po chwili wyłoniła się za kąta wraz z jej partnerem. Spojrzałeś na nich z obojętnością. Nie czułeś żadnej zazdrości ani złości. Było ci obojętne czy Dagmara kogoś ma czy nie. Nie wiedziałeś jednak, że ona wie o was. O tobie i Karolinie oraz , że postanowi to wykorzystać w sądzie. Twój adwokat ogłosił, że musicie już wchodzić. Z delikatnym uśmiechem i zdenerwowaniem przekroczyłeś próg sali z numerem 11. Dagmara stała na przeciw ciebie, spoglądając co chwila w twoją stronę. Prokurator odczytywał akt oskarżenia, a ty skupiałeś się na tym co powiesz. Nie zamierzałeś kłamać, a mówić prawdę. Widziałeś wielkie zdziwienie malujące się na jej twarzy kiedy, składałeś zeznania. Sąd oddał jej głos. Z zaciekawieniem, przyglądałeś się jej. Widziałeś jej zdenerwowanie. Opowiadała o waszych dwóch pierwszych latach, jak potem wszystko zaczynało się psuć a potem o swojej zdradzie. Nie spodziewałeś się jednak, tego co powie później. Byleś zszokowany, kiedy opowiadała o tym jak dziś zauważyła was w parku. Wtedy przypomniałeś sobie jak usłyszałeś klakson. Spojrzałeś w tamtym kierunku, ale tego samochodu już nie było. Pozostały po nim tylko ślady po pisku opon. Byłeś zaniepokojony, ale to zignorowałeś. Później zacząłeś się tłumaczyć, że to wina Dagmary. To ona pierwsza i od dawna cię zdradzała , a ty tylko odkryłeś swoją miłość do Karoliny. Później zeznawali tylko świadkowie, a wśród nich Karolina, Mirek i małżeństwo Wlazłych. Sąd udał się na przerwę by ogłosić wyrok, a ty podszedłeś wtedy do Kiny i wtuliłeś się w nią mocno. Byłeś jej wdzięczny, że tak bardzo cię wspiera. Po chwili ponownie wezwana was na salę. 

-Sąd Okręgowy po rozpoznaniu sprawy Michała i Dagmary Winiarskich uznaję za rozpad małżeństwa winną Dagmarę Winiarską. Oświadcza, że małżeństwo zostało rozwiązane w dniu 30 czerwca 2014 roku. - ogłosił Karpacki. -To pani zdradziła a nawet zdradzała męża od dłuższego czasu. To z pani winy pan Michał zgłosił wniosek o rozprawę. Za pewne gdyby pan Michał pani nie nakrył żyłby w kłamstwie. A przecież w małżeństwie liczy się zaufanie i szczerość. - zakończył swój wywód sędzia.

Odetchnąłeś głęboko i uśmiechnąłeś się pod nosem. Z wielką ulgą przekroczyłeś próg sali i podszedłeś w kierunku Karoliny. Brunetka przytuliła się do ciebie mocno i musnęła twój policzek wargami. Uśmiechnąłeś się szeroko i objąłeś ją w pasie. Wolnym krokiem podeszliście do twojego adwokata, dziękując mu za dobrą robotę. Wolnym krokiem zeszliście po schodach, kierując się na pizze. Musiałeś uczcić wygraną rozprawę. 

***
Jednak wolę pisać słowa od siebie na dole :D Musiałam nieco przyśpieszyć czas, bo już nie mogłam wytrzymać jak tak wszystko powoli idzie... Jeszcze dobre kilkadziesiąt rozdziałów i koniec. Na Maćku też jakieś 4-5 rozdziałów do końca pozostało. Mam dobrą wiadomość :) Blog z Mattem już wystartował. Postanowiłam z Gabrielą opublikować go wcześniej, byście się mogły zapoznać z bohaterami i zwiastunem na spokojnie :) Prolog pojawi się po zakończeniu Maćka :) Więc, czekajcie cierpliwie :) Na wakacjach już powinien ruszyć ;) Pozdrawiam i do zobaczenia w czwartek :* 

I kiedy znów zasypiam sam, pościel pachnie mi Tobą.